Kolejnym przeciwnikiem legionowian w Superlidze PGNiG była mielecka Stal. W drużynie gości przypomniał się miejscowym kibicom Tomasz Mochocki, który ostatnio jest w bardzo dobrej formie. Co wydarzyło się w niedzielę w Arenie Legionowo?
W poprzedniej kolejce obie drużyny na pewno czuły niedosyt. Goście powalczyli z Azotami Puławy, ale ostatecznie Stal przegrała. KPR na Dolnym Śląsku mógł pokonać Zagłębie, ale skończyło się punktem po przegranych rzutach karnych. Więcej szans dawano przyjezdnym z racji zajmowanego miejsca w tabeli. Jednak ci, którzy wierzyli w legionowski zespół, na pewno po niedzielnym spotkaniu byli bardzo zadowoleni.
Świetny początek, pierwsza połowa na 5+!
Gorący doping Klubu Kibica KPR-u Legionowo jak i całej publiczności poniósł miejscowych do bardzo skutecznej gry w obronie jak i w ataku. Dodatkowo bezpośrednia relacja w Canal+Sport dawała możliwość pokazania się kibicom piłki ręcznej w całym kraju. Dlatego też legionowianie od początku spotkania przejawiali wielką ochotę do gry. Już w 8 minucie Kamil Ciok zanotował na swoje drugie celne trafienie i KPR prowadził już 4:1. W bramce szalał Mikołaj Krekora, którego pobudził jeszcze do wzmożonej czujności rzut piłką, która trafiła go w twarz. Goście ochłonęli w 10 minucie, zbliżając się na jedną bramkę. Kolejne minuty to już zdecydowana dominacja szczypiornistów z Legionowa. W 18 minucie, po golu najlepszego rzucającego Superligi PGNiG, Kacpra Adamskiego, KPR wyszedł na prowadzenie 11:5. Przewaga ta praktycznie utrzymała się do końca pierwszej połowy. Goście mogli przegrywać wyżej, ale ich czujny bramkarz, a zarazem trener, Krzysztof Lipka, dwukrotnie wykorzystał fakt, że legionowianie grając w osłabieniu, zamienili bramkarza na zawodnika z pola. Ostatecznie po 30 minutach gospodarze prowadzili 15:10. Warto odnotować iście piłkarską paradę Krekory, gdy wracał do pustej bramki. Rzut zawodnika Stali wybił w stylu Artura Boruca!
Nie powtórzyli spotkania w Mielcu
W przerwie kibice dyskutowali na tym, czy ich ulubieńcy będą w stanie utrzymać prowadzenie. W pierwszym spotkaniu obu drużyn do przerwy prowadził również KPR, również 5 bramkami (18:13). Jednak ostatecznie to Stal mogła cieszyć się ze zwycięstwa 32:28. W Legionowie nikt jednak nie wierzył w powtórkę z rozrywki. Legionowianie ani przez moment nie pozwolili złapać rytmu mielczanom. W wybornej formie był Ciok, który z uśmiechem na twarzy trafiał rzuty karne. Szczególnie te w pierwsze tempo mogły cieszyć oko legionowską, gorąco dopingującą publiczność. Cieszył również fakt, że zmiennik Krekory Kacper Wyrozębski bronił rzuty karne rywali, doprowadzając ich do rozpaczy. W 55 minucie KPR prowadził już 10 bramkami 28:18. Żadna katastrofa nie mogła się wydarzyć w legionowskiej Arenie. Ta odleciała w ostatnich minutach. Wspaniały doping wszystkich kibiców pozwolił zakończyć spotkanie wygraną 31:23. Brawo KPR!
KPR Legionowo – Stal Mielec 31:23 (15:10)
KPR Legionowo: Krekora, Kujawa, Wyrozębski – Ciok – 8, Adamski – 5, Brinovec – 5, Grabowski – 3, Ignasiak – 3, Rutkowski – 3, Suliński – 2, Niedziółka – 1, Kowalik – 1, Jędrzejewski, Miecznikowski, Fugiel, Gawęcki,
Karne: 6 – cztery wykorzystane.
Kary: 14 minut (Gawęcki, Ciok Fugiel, Krekora, Brinovec, Ignasiak, Grabowski – 1 x 2 minuty).
Stal Mielec: Lipka – 2, Wiśniewski – Krępa – 5, Sarajlić – 4, Krupa – 4, Janyst – 3, Wilk – 2, Mochocki – 1, Rusin – 1, Cuzić – 1, Basiak, Kłoda, Ćwięka, Kawka, Skuciński.
Karne: 6 – dwa wykorzystane.
Kary: 10 minut (Cuzić 2 x 2 minuty, Kawka, Kłoda, Ćwięka – 1 x 2 minuty).