Niewielu jest mieszkańców Legionowa czy też zawodników legionowskich klubów, którzy w swojej sportowej karierze otrzymaliby powołanie do reprezentacji Polski. Mało osób wie też, że nasze miasto może się pochwalić
reprezentantką kraju… w piłce nożnej. Kim jest ta dziewczyna? To Ewelina Łowicka, 20-letnia zawodniczka MUKS Praga Warszawa. Ewelina występuje na pozycji bramkarki.
Oczywiście nieprawdą jest to, że nasze miasto nie może pochwalić się sportowcami broniącymi barw narodowych, którzy pochodzą albo związani są po części z Legionowem. Z marszu wymienić można m.in. pływaka Dawida Szulicha, siatkarkę Aleksandrę Wójcik, czy piłkarzy: Jarosława Fojuta, Daniela i Karola Ziąbskich. Mało kto jednak wie, że rodowita legionowianka, Ewelina Łowicka, także może pochwalić się występami w koszulce z orzełkiem na piersi. Dwudziestoletnia zawodniczka MUKS Praga Warszawa swoje pierwsze powołanie do kadry narodowej otrzymała blisko pięć lat temu – od tego czasu kilkukrotnie wystąpiła w biało-czewonych barwach, m.in. w meczach eliminacji do Mistrzostw Europy piłkarek do lat 19.
Jak to się zaczęło?
Sekcja piłki nożnej dziewcząt w naszym mieście funkcjonuje zaledwie od kilkunastu miesięcy. Dziesięć lat temu nikt o niej nawet nie myślał, więc Ewelina od najmłodszych lat rywalizowała z chłopakami. Starszy brat Eweliny i jego koledzy z chęcią włączali do gry młodą zawodniczkę. – Tak naprawdę to piłka nożna mnie wychowała i ukierunkowała nieco w życiu – przyznaje Ewelina. Zapytana o to, czy nie bała się grać ze starszymi, i oczywiście silniejszymi kolegami: – Żadnego strachu nie było, ponieważ gdy byłam młodsza, to wszędzie było mnie pełno, co chwilę przychodziłam do domu z nowymi siniakami i zadrapaniami. Zresztą starszy brat dbał o to, żebym pozbywała się jakiegokolwiek strachu w tej kwestii – dodaje pytana o to, czy nie bała się grać ze starszymi, i oczywiście silniejszymi kolegami. Zainteresowanie piłką nożną pojawiło się u niej w dość naturalny sposób – wychowała się w okolicy i towarzystwie, które za piłką ganiało długimi godzinami. Argument twierdzący, że dziewczęta nie są zainteresowane taką formą spędzania czasu jest błędny… Ewelina nie była jedyną, która chciała grać z chłopakami – dla niektórych dzieci każda forma spędzania czasu w ruchu jest interesująca. – Wiadomo, że mężczyźni wykazują się większą tężyzną fizyczną, co daję im przewagę nad kobietami, lecz jeśli chodzi o technikę, to uważam, że niczym nie ustępujemy. Dziewczyny potrzebują po prostu innego podejścia trenera – mówi Ewelina.
Co dalej?
Oczywiście w pewnym wieku chłopcy mogli dołączyć do jedynego klubu w mieście, Legionovii, żeby tam rywalizować na wyższym poziomie, niż ma to miejsce na zwykłym miejskim podwórku. Co jednak z dziewczynami? – Gdyby nie koleżanka ze szkoły podstawowej, to pewnie dopiero niedawno bym się dowiedziała o kobiecej piłce nożnej. Nie mam pojęcia, co bym teraz robiła i czym się interesowała, dlatego cieszę się, że w grudniu 2003 roku dołączyłam do MUKS Praga Warszawa – przyznaje Ewelina. W momencie rozpoczęcia swojej przygody „na serio”, miała dziesięć lat. Zaledwie sześć lat później przyszło pierwsze powołanie na konsultację szkoleniową do reprezentacji Polski. Dwa lata później drzwi do kadry narodowej znów się otworzyły. Ewelina otrzymywała regularnie powołania do drużyny, która walczyła o awans do Mistrzostw Europy do lat 19. Legionowianka zdobyła zaufanie sztabu szkoleniowego i raz po raz stawała między słupkami polskiej bramki. Dla drużyny był to czas dobrych i zwycięskich spotkań m.in. z Estonią i Cyprem, ale także bolesnych porażek, jak np. ta z kwietnia 2012 roku z Irlandią Północną – zawodniczka z Legionowa wystąpiła w nich wszystkich, ale ostatecznie reprezentacja nie zakwalifikowała się na turniej finałowy. – Atmosfera na kadrze bywała różna, ale miło wspominam wszystkie zgrupowania – stwierdza moja rozmówczyni. Zapytana o to, czy na każdy taki obóz przyjeżdżają te same zawodniczki, mówi: – Nie. Reprezentacja Polski, co mówi samo za siebie, to reprezentacja utworzona z najlepszych zawodniczek nie tylko z Polski lecz Polek , które grają w Kanadzie, Niemczech czy Francji – na mecze otrzymują powołania te, które są w najlepszej formie, żadna nie gra „po znajomości”. Wiadomo jednak, że jeśli chodzi o poważne imprezy, to przeważnie jeździł ten sam ograny skład, który był trzonem zespołu. Wymieniane były może trzy-cztery zawodniczki, które poprzednio okazywały się niewystarczające – opisuje sytuację kadry moja rozmówczyni.
Sport na pierwszym miejscu
W jakiej roli widzi siebie Ewelina za kilka lat? Obecnie jest studentką warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego i w tym kierunku ciągle chce się rozwijać. – Przyszłość oczywiście wiąże ze sportem. Zastanawiam się nad byciem instruktorką, trenerką lub nauczycielką. Zależy co pan Tusk zostawi dla nas studentów – żartuje na koniec. Co jednak w sytuacji, gdy perspektyw nie będzie? – Nie wykluczam opuszczenia kraju – dodaje. Piłka nożna bez wątpienia będzie jednak zawsze na pierwszym miejscu jej hierarchii zainteresowań – najbliższym wyzwaniem jest otrzymanie powołania do seniorskiej kadry kobiet, a to naprawdę wysokie wyróżnienie.