Na drugi mecz wyjazdowy z rzędu musieli wybrać się legionowscy szczypiorniści. Tym razem udali się do Opola na spotkanie z tamtejszą Gwardią. Nie byli faworytem, ale dłuższy czas zanosiło się na niespodziankę.
Do 45 minuty spotkania to KPR był lepszą drużyną. Prowadził zasłużenie trzema bramkami nad faworyzowanymi gospodarzami i zanosiło się na sporą niespodziankę. Obie drużyny w tabeli ligowej dzieliło bowiem… 30 punktów.
Do przerwy prowadzili gospodarze
Początek spotkania należał do legionowskich zawodników. Świetnie spisywał się w bramce gości Mikołaj Krekora, a jego koledzy nieźle radzili sobie w ataku. W 13 minucie KPR prowadził 6:3. Gwardia długo nie mogła złapać rytmu. Dopiero w końcówce pierwszych trzydziestu minut spotkania wyszła na prowadzenie 8:7. A po syrenie kończącej pierwszą połowę Gwardziści wygrywali 12:10.
Do 45 minuty było… znakomicie
W drugiej połowie, a szczególnie w pierwszym kwadransie, pierwsze skrzypce w drużynie KPR-u grał Mikołaj Krekora. To on bronił rzuty miejscowych szczypiornistów, dając swoim kolegom możliwość wyprowadzania kolejnych akcji. Po celnym rzucie Pawła Gawęckiego KPR prowadził już 18:15. Niespełna 15 minut przed końcem Gwardia grała 4 minuty w przewadze i to w dużej mierze zadecydowało o końcowym wyniku spotkania. Opolanie wyszli na prowadzenie 22:19, KPR zaś zanotował dwie straty, a Adam Malcher wybronił karnego egzekwowanego przez Michała Grabowskiego. Ostatecznie gospodarze wygrali ten mecz 26:22.
Gwardia Opole – KPR Legionowo 26:22 (11:10)
Gwardia Opole: Malcher, Zembrzycki – Mauer – 7, Mokrzki – 5, Jankowski – 4, Łangowski – 4, Tarcijonas – 2, Zadura – 2, Lemaniak – 1, Siwak – 1, Zarzycki, Milewski.
Karne: 2 – jeden wykorzystany.
Kary: 8 minut.
KPR Legionowo: Krekora – Ciok – 5, Ignasiak – 4, Adamski – 4, Grabowski – 3, Rutkowski – 2 Gawęcki – 2, Suliński – 1, Kowalik – 1, Brinovec, Niedziółka,
Karne: 3 – dwa wykorzystane.
Kary: 14 minut.