Po czwartkowym, kiepskim spotkaniu z Trójką Żyrardów, Legion podejmował kolejną ekipę pretendującą do zajęcia czołowych miejsc w play-offach. Jak zaprezentowali się legionowscy koszykarze w meczu z GLKS-em Nadarzyn?
Na pewno wszyscy ci, którzy oglądali czwartkowe spotkanie z Trójką, w sobotę przecierali ze zdumienia oczy. Legion od początku prezentował się bardzo dobrze. Na pewno królował na własnej desce po niecelnych rzutach rywali. GLKS jednak również grał dobre zawody i zapowiadało to emocje. Jak się później okaże do ostatnich sekund.
Pierwsza kwarta dla Legionu
Mimo że goście imponowali skutecznością za trzy punkty, to Legion po 10 minutach prowadził 25:19. Dobra gra w obronie, gdzie miejscowi koszykarze zbierali większość piłek po niecelnych rzutach rywali, zadecydowała o wyniku. Podopieczni trenera Przemysława Raczyka nie przypominali w żadnym wypadku zawodników, którzy dwa dni wcześniej zagrali fatalne spotkanie przeciwko żyrardowianom.
Remis po pierwszej połowie
Koszykarze trenowani przez Jacka Gembala, znanego szkoleniowca w świecie polskiej koszykówki (trenował m.in.: AZS Koszalin – ekstraklasa – 2004/2005 – czy też Legię Warszawa, Mazowszankę Pruszków, Azoty Unię Tarnów czy PKK Szczecin), zdecydowanie lepiej zagrali w drugiej kwarcie. We znaki legionowianom dawał się Maciej Czemerys, który był najskuteczniejszym koszykarzem spotkania. Często dziurawił kosz miejscowych i dzięki jego skutecznej grze po dwóch kwartach był remis 43:43.
Niesamowite emocje do końca spotkania
Druga połowa spotkania była niezwykle emocjonująca. Goście przejęli inicjatywę w tej części gry, wychodząc na prowadzenie 57:50. Jednak skuteczna „trójka” Przemysława Lewandowskiego pozwoliła na kontakt z rywalem. Koszykarze z Nadarzyna nie utrzymali przewagi, bo wprowadzony na parkiet Kamil Rybałtowski popisał się celnym rzutem za trzy punkty, a dwa celne rzuty osobiste wykonywane przez Marcina Teklaka dały prowadzenie po trzech odsłonach pojedynku 64:63.
Sposób na Czemerysa…
Trener Raczyk do pilnowania najlepszego rzucającego wśród gości desygnował Rybałtowskiego, a ten odwdzięczył się świetną grą przeciwko skutecznemu koszykarzowi z Nadarzyna. Odcinał go od dogodnych pozycji rzutowych, kryjąc agresywnie i powodując, że rywal stracił werwę, a przede wszystkim skuteczność. Jednak pokrycie Czemerysa, dało szansę na skuteczne rzuty Konradowi Goździkowskiemu, który w ostatniej części gry dwukrotnie ładował „trójki”. W ogóle w ostatniej kwarcie pięć razy goście trafiali w ten sposób do kosza. Niewiele gorszy był Legion. Trafiał Lewandowski, Maciej Niedbalski, Teklak. Ale najważniejszy był rzut Mateusza Zawistowskiego w końcówce meczu. To jego trafienia dało komfort prowadzenia 90:86 w ostatnich sekundach spotkania. Na nic zdał się celny rzut Czemerysa za trzy punkty. Chwilę później dźwięk syreny zakończył to bardzo emocjonujące spotkanie.
KS Legion Legionowo – GLKS Nadarzyn 90:89 (25:19, 18:24, 21:20, 26:26)
KS Legion Legionowo: Przemysław Lewandowski – 25, Marcin Teklak – 19, Marcin Mikos – 13, Maciej Niedbalski – 12, Mateusz Zawistowski – 10, Kamil Rybałtowski – 5, Krzysztof Piasecki – 5, Filip Turkowski – 1, Patryk Pawłowski, Sebastian Kostecki.