W środę 9 maja na terenie powiatu legionowskiego z prywatnych posesji trzeba było wyprowadzić łosia i sarnę. To kolejne doniesienia z ostatnich dni o dzikich zwierzętach, które przeskakują ogrodzenia. Jak twierdzą specjaliści, będziemy musieli się do tego przyzwyczaić.
Na jednej z niezabudowanych posesji w Jachrance strażacy musie zdemontować część siatki ogrodzeniowej, by wypuścić sarnę, która wcześniej tam wskoczyła. Na szczęście zwierzęciu nic się nie stało i uwolnione pobiegło do lasu. W Legionowie na jedną z posesji dostał się łoś. Zwierze opuściło teren główną bramą i w asyście straży pożarnej i straży miejskiej zdrowe i na własnych nogach udało się do pobliskiego lasu. To zdarzenia tylko z jednego dnia, z 9 maja. Ostatnio pisaliśmy też o innych przypadkach, kiedy dzikie zwierzęta dostały się na prywatne posesje i nie zawsze kończyło się to dla nich tak dobrze.
Okiem leśniczego
O wyjaśnienie przyczyn takiego zachowania poprosiliśmy specjalistę. – Powodem jest synergizacja. Oznacza to, że zwierzęta przystosowują się do życia w mieście. Są gatunki zwierząt, którym nie przeszkadzają ludzie, starają się dopasować. Największym problemem dla każdego zwierzęcia jest baza pokarmowa. Jeśli takie łosie mają mnóstwo ugorów, miejsc gdzie mogą sobie pojeść, to tam żerują, a że po drodze spotykają działki prywatne, to starają się je pokonać. Dość często zdarzają się przypadki, że sarna wejdzie do ogrodzonego sadu albo do ogródka, żeby tam sobie poskubać pędy. To jest właśnie synergizacja. To człowiek zmienia środowisko a niektóre zwierzęta i rośliny się do tych zmian przystosowują – wyjaśnia Stefan Traczyk Nadleśniczy Nadleśnictwa Jabłonna. Dodatkową przyczyną wzmożonej aktywności u saren jest początek rui, 11 maja zaczyna się sezon na kotły.