Mieszkańcy Michałowa-Reginowa upominają się o remont przejścia przez tory i peronu przy stacji kolejowej. Tymczasem zarządca torów kolejowych PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. (PKP PLK) oraz władze gminy Wieliszew równo podnoszą, że nie ma żadnego legalnego przejścia przez tory w zgłaszanym przez mieszkańców miejscu. Chcą jednak porozumieć się w sprawie budowy dodatkowego przejścia w tej lokalizacji.
Tory pokonują w kucki
O niebezpieczeństwach, które czyhają na mieszkańców Michałowa-Reginowa przechodzących na stronę wschodnią przez tory przy stacji kolejowej Wieliszew, zaalarmowała nas jedna z lokalnych czytelniczek. – Przejście, czyli płyty, położone są tylko dla schodzących z peronu na stronę zachodnią. Wielu ludzi pokonuje tory na drugą stronę, często również z wózkami i rowerami, gdzie nie dość, że nie ma żadnej płyty wyrównującej przejście, to jeszcze są dwa pasy torów i dospawana metalowa poprzeczka, którą wszyscy pokonują pod spodem prawie w kucki – pisze Pani Anna w liście nadesłanym do redakcji Gazety Powiatowej, prosząc nas jednocześnie o interwencję w sprawie tego niebezpiecznego przejścia kolejowego. – Do niedawna było tam jeszcze w miarę bezpiecznie. Teraz jeżdżą tamtędy i to nawet kilka razy dziennie pociągi dalekobieżne i towarowe oraz mało słyszalne pociągi pospieszne. Oczywiście dopóki nie dojdzie do tragedii, nikt nic z tym nie zrobi – sygnalizuje czytelniczka. Wyjaśnia dalej, że podobnie jak większość mieszkańców Michałowa-Reginowa myślała, że peron i przejście przez tory poprawione zostaną wraz z remontem pobliskich torów kolejowych, tak jak to miało miejsce przy modernizacji torów leżących w obrębie stacji kolejowej Legionowo-Piaski. Niestety w tym przypadku tak się nie stało…
Przechodzą przez tory nielegalnie
Zarówno zarządca torów kolejowych PKP PLK, jak i władze gminy Wieliszew wyjaśniają tymczasem, że we wskazanym miejscu nie ma żadnego legalnego przejścia przez tory, a jedyne legalne i bezpieczne dojście od strony wschodniej do peronów umożliwia przejazd kolejowy. Zgodnie również twierdzą, że wiele osób ignoruje ten fakt i przechodzi przez czynne tory w miejscu do tego nieprzeznaczonym, stwarzając zarazem realne zagrożenie, zarówno dla siebie samych, jak i dla ruchu pociągów. – Legalne przejście przez tory na stacji w Wieliszewie istnieje tylko przez tor nr 2 na stronę zachodnią. Natomiast nie ma bezpośredniego wyznaczonego przejścia z peronów na stronę wschodnią przez tory nr 1 i 3 – wyjaśnia Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy stołecznych PKP PLK, prosząc jednocześnie pasażerów o zachowanie bezpieczeństwa i przechodzenie przez tory tylko w wyznaczonych miejscach.
Remonty w obowiązku kolejarzy
Wójt Gminy Wieliszew Paweł Kownacki potwierdził, że podobna prośba o poprawę przejścia przez tory w tym konkretnym miejscu wpłynęła do niego od jednej z mieszkanek gminy już w przeszłości. Wyjaśnił zarazem, że tego typu remonty leżą po stronie zarządcy torów kolejowych, czyli PKP PLK, nie zaś po stronie gminy. Gmina natomiast nie podjęła się interwencji u kolejarzy w tej sprawie, ponieważ wskazane przejście przez tory jest przejściem nielegalnym.
Nowe przejście przez tory
Stołeczne PKP PLK odpowiadając na zarzuty wysunięte w liście przez czytelniczkę Gazety Powiatowej nie wykluczyły jednak zastosowania w tym miejscu innych legalnych rozwiązań, zapewniających bezpieczeństwo, zarówno lokalnym mieszkańcom, jak i pasażerom. – Jeśli istnieje potrzeba wybudowania dodatkowego przejścia przez tory na stacji Wieliszew, lub innego rozwiązania, władze lokalne mogą wystąpić z wnioskiem do PKP PLK. Sprawę wspólnie rozpatrzymy – zapowiedział 27 lutego Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP PLK. Widząc zielone światło ze strony stołecznych PKP PLK dla rozwiązania tej uciążliwej i zarazem niebezpiecznej dla mieszkańców sytuacji, wójt Paweł Kownacki dość szybko podjął temat. Już na początku marca br. bowiem skierował do PKP PLK odpowiednie pismo. – Wystąpiliśmy do PKP PLK z wnioskiem o wybudowanie legalnego przejścia przez tory w zgłaszanym przez mieszkańców miejscu. Nie otrzymaliśmy jeszcze żadnej odpowiedzi – potwierdził wójt Paweł Kownacki. – Przypuszczam, że zanim uda się tę sprawę pomyślnie sfinalizować, czeka nas co najmniej kilka ważnych spotkań i rozmów z kolejarzami – spuentował wójt.