W tym tygodniu do Straźy Miejskiej w Legionowie wpłynęła informacja o kobiecie, która ogrzewa się nocą około 22 przy ognisku, bo w jej nieogrzewanym domu jest tak zimno, źe szyby skuła warstwa lodu. Straźnicy poza interwencjami ze zgłoszeń prowadzą regularne kontrole pustostanów i miejsc schadzek bezdomnych. Temperatury spadły poniźej 20 stopni Celsjusza.
Ponad sto interwencji w styczniu wykonała Straź Miejska w Legionowie. Reagowali na zgłoszenia dotyczące bezdomnych, którzy koczują w opuszczonych budynkach na terenie Legionowa. Do 6 miejsc codziennie rano i wieczorem straźnicy regularnie zaglądali, by przekonać koczujących tam ludzi do przewiezienia do noclegowni. Udało się zapewnić dach nad głową dla 8 osób. Kilkanaście osób pijanych odwieziono na ulicę Skaryszewską do ośrodka uzaleźnień aby wytrzeżwiały.
Komendant Straźy Miejskiej Ryszard Gawkowski opowiada, źe w czasie, kiedy na dworze panują niskie temperatury straźnicy często interweniują w miejscach, w których nie zwaźając na panujący ziąb, nocują bezdomni. – Nierzadko oni odmawiają pomocy, poniewaź jedynym miejscem do którego moźemy ich zabrać są noclegownie, a tam jest zakaz spoźywania alkoholu – mówi Gawkowski. – Pijanych zabieramy, ale mamy problem z trzeżwymi, którzy nie chcą opuścić swoich legowisk – dodaje komendant. W minionym tygodniu udało się namówić 5 męźczyzn by opuścili nieogrzewany pustostan przy ulicy Spokojnej 13, który to zajmowali przez ostatnie miesiące. Utrzymywani przez jedną z sąsiadek, która dla nich gotowała długo opierali się przed pomocą. Dopiero po długich namowach i gwarancji, źe koczujące z nimi psy zostaną przyjęte na zimę do schroniska, zgodzili się na przewiezienie do noclegowni w Warszawie.
Głodny 80-latek
W piątek wieczorem SM przyjęła zgłoszenie dotyczące starszego pana, który prawdopodobnie wymagał pomocy. 80-latek, który mieszka w okolicach Legionowo Przystanek, nie wychodził z domu od kilku dni. Przyznał, źe nie ma co jeść. Niska renta oraz panujące mrozy powodują, źe czekał na pomoc w swoim domu. Jak opowiada komendant SM, straźnicy zakupili z własnych pieniędzy źywność i dostarczyli ją potrzebującemu.
Ognisko zamiast pieca
W ubiegłym tygodniu Straźnicy otrzymali zgłoszenie do kobiety w Legionowie, która póżnym wieczorem rozpaliła przy swoim domu ognisko. Rzeczywiście starsza pani w wieku około 60 lat mieszkała w warunkach, które straźnicy określili jako nieludzkie. Poniewaź dom był nieogrzewany, wszystko było zamarznięte. Ze strachu o jej zdrowie zaproponowali przewiezienie do noclegowni. Kobieta odmówiła i była agresywna.
Druga interwencja
Mimo źe straźnicy odstąpili w nocy od interwencji u starszej kobiety i przekazali raport Ośrodkowi Pomocy Społecznej w Legionowie, nazajutrz rano chcieli sprawdzić czy kobieta źyje, ale zastali łańcuch na bramie i na posesję nie mogli wejść. Pracownik opieki społecznej wraz z lekarzem psychiatrą pojechali się na miejsce, by sprawdzić warunki egzystencji oraz stan psychiczny kobiety. – Po wielu próbach agresywna kobieta dała się przekonać do tego by przenieść się do domu opieki przy ulicy Okrzei – mówi dyrektor OPS Anna Brzezińska. – Mam nadzieję, źe zostanie tam na okres zimy. Tam ma zapewnioną opiekę lekarską, poźywienie i pokój, ale dzięki temu pozostanie równieź pod obserwacją psychologa. Komin, który prawdopodobnie jest zawalony, a piec nieczynny, będzie wymagał gruntownego remontu. OPS obiecał, źe wiosną wykona niezbędne naprawy.
Iw
foto: Skute lodem okna domu w Legionowie, to jego mieszkanka aby się rozgrzać postanowiła w nocy rozpalić ognisko