Legionowo. Czy spółka radnego powinna kupować działkę od miasta? Dyskusja na miejskiej sesji

Andrzej_pietka

Radny Andrzej Piętka, fot. GP/kg (archiwum)

Spółka Pir będąca właścicielem centrum handlowego Maxim bez przetargu kupi od miasta 4 działki o łącznej powierzchni nieco ponad 1,2 tys. m² – tak w poniedziałek (18 marca br.) zdecydowali legionowscy radni. Włodarze byli jednak podzieleni, zaś część z nich zarzuciła tej transakcji kontrowersyjny, mało przejrzysty  charakter.

Chcą zamienić dzierżawę na własność

Mierzące łącznie nieco ponad 1,2 tys. m² 4 miejskie działki leżą w sąsiedztwie Domu Handlowego Maxim (DH Maxim) na osiedlu Sobieskiego w Legionowie. Od przeszło 15 lat ziemie te dzierżawione są przez spółkę Pir, która jest właścicielem Maxima i w której to spółce udziałowcem jest radny Andrzej Piętka. Teren ten został wynajęty pod parking dla galerii. Działki te położone są w bezpośrednim sąsiedztwie terenów będących własnością tej spółki. W ciągu kilkunastu najbliższych miesięcy na tych prywatnych terenach ma powstać nowoczesna galeria handlowa z wielosalowym kinem. Spółka Pir chcąc skorzystać z przysługujących jej uprawnień wystąpiła do legionowskiej rady z wnioskiem o bezprzetargowe odsprzedanie jej tych kilku dotychczas dzierżawionych przez nią miejskich działek. Po burzliwej dyskusji, którą na ostatniej miejskiej sesji (18 marca br.) wywołał projekt uchwały zezwalającej na taką właśnie transakcję, legionowscy radni zapalili zielone światło do jej przeprowadzenia. Największa niechęć i związana z nią krytyka spadła na tę decyzję ze strony radnych ze stowarzyszenia Nasze Miasto Nasze Sprawy (NM NS) tj. Bogdana Kiełbasińskiego i Mirosława Grabowskiego.

 

 

Kiełbasiński i Grabowski kontra Piętka

Prezydent wprowadza kontrowersyjne uchwały w biały dzień. Radny Piętka zaprosił na posiedzenie komisji rozwoju – której przewodniczy – aby dać zgodę na zbycie działki spółce, w której jest udziałowcem. Nie podoba mi się łączenie funkcji publicznej z biznesem. Można domniemywać, że radny Piętka wykorzystuje swoje stanowisko w radzie miasta do załatwiania swoich spraw biznesowych – powiedział na sesji radny Bogdan Kiełbasiński, dając zarazem do zrozumienia, że nad tymi nieprzejrzystymi standardami powinny pochylić się władze Platformy Obywatelskiej (PO), członkiem, której to partii jest właśnie radny Andrzej Piętka. Także inny radny ze stowarzyszenia NM NS, czyli radny Mirosław Grabowski zarzucił radnemu Piętce, że w przeszłości przy podejmowaniu podobnych i służących rozbudowie tego obiektu handlowego uchwał, sam zainteresowany opuszczał obrady rady i komisji, a tym bardziej nie uczestniczył w przedmiotowych głosowaniach. Zarzuty te okazały się jednak chybione, ponieważ radny Piętka nie uczestniczył w tych ostatnich głosowaniach, choć faktem jest, że pozostawał na sali obrad i przysłuchiwał się dyskusjom. Podejrzenia, co do pokrętności planowanej transakcji nieruchomościowej publicznie rzucone przez tę 2-osobową opozycję zirytowały radnego Mirosława Pachulskiego. – W którym miejscu ta uchwała jest skandaliczna? To jest stek insynuacji i kłamstw. Zarzuca się radnym, że działają w sposób przestępczy. Proszę zawiadomić prokuraturę – tak do wspomnianych radnych zwrócił się wiceszef legionowskiej rady. Konkretnej odpowiedzi radny Pachulski jednak nie otrzymał.

Miasto nie potrzebuje tych działek!

Wyjaśnienia w sprawie przedstawili prezydent Roman Smogorzewski i jego zastępca Marek Pawlak. Ten ostatni powiedział, że w przeszłości na związane z poprawą warunków zabudowy nieruchomości potrzeby wielu legionowian, w tym tych prowadzących działalność gospodarczą, władze miasta wielokrotnie odstępowały od przetargów, a wśród radnych nie budziło to aż tak wielkich kontrowersji. Prezydent Roman Smogorzewski na atak Kiełbasińskiego odpowiedział atakiem. – Armata wytoczona do niczego – zwięźle ocenił, zarzucając zarazem Kiełbasińskiemu, że swoimi insynuacjami i nieprzemyślanymi wypowiedziami obraża legionowian, którzy głosowali na radnego Piętkę. Po chwili zapewnił zaś zebranych, że Urząd Miasta w Legionowie w sprawie działek dzierżawionych i sprzedawanych spółce Pir nie ma nic do ukrycia. – Mówimy o bardzo wąskiej działce, która od 15 lat jest dzierżawiona i wykorzystywana przy rozbudowie Maxima. Przedsiębiorca nic nie ukrywa i nic pod stołem nie robi. Zgodnie z polskim prawem ma prawo wykupić te nieruchomości. Działka ta dla gminy jest bezużyteczna, bo tam się nawet kręgielnia nie zmieści. Mamy jej nie sprzedać, tylko dlatego że Andrzej Piętka jest radnym. Radny ma być dyskryminowany? – podzielił się następnie swoimi spostrzeżeniami.

Zrobią przetarg na operat szacunkowy nieruchomości

Zanim wczoraj (18 marca br.) podjęto decyzję o bezprzetargowej sprzedaży 4 miejskich nieruchomości na rzecz spółki Pir, padły jeszcze inne ważne pytania i wynikające z udzielonych nań odpowiedzi zobowiązania. – Na jakiej zasadzie zrobiona zostanie wycena tych nieruchomości? – dopytywał radny Sławomir Traczyk z Prawa i Sprawiedliwości (PiS). – Wartości tych działek oszacuje biegły w operacie szacunkowym. Biegły wybrany zostanie w przetargu. Radni będą mogli poznać operat szacunkowy tych nieruchomości – zapewnił miejskich radnych wiceprezydent Marek Pawlak.