Co gotują emeryci w garnkach za 10 tys. zł?

Komentowanie wyłączone
garnki-ecovital

(fot. www.wasawadatta.blogspot.com)

Co łączy „Eco-Vital” z „Eco Bon Ton”? Oprócz tego że firmy dały się ostatnio dość mocno we znaki klientom, zwłaszcza seniorom z powiatu legionowskiego, mają one jeszcze inny wspólny mianownik. Obie prowadzą nie do końca uczciwą sprzedaż bezpośrednią na pokazach, swoje siedziby mają w Poznaniu, a wspólnikiem w obu spółkach jest Paweł Matys.

 

Kuchnia pełna cudów słono kosztuje

Zgłaszają się do nas kolejni czytelnicy, którzy sami, bądź ich bliscy uwierzyli, że rondle i garnki za nieco ponad 2 tys. zł i szybkowary za blisko 4,5 tys. zł kupione podczas specjalnych pokazów kulinarnych, cyklicznie organizowanych przez poznańskie „Eco-Vital” i „Eco Bon Ton” na terenie powiatu legionowskiego, m. in. w restauracji „Prezydencka” w Legionowie oraz w nieporęckich karczmie „Klepisko” i hotelu „Parasol”, zdziałają w ich kuchniach cuda, piekąc nawet dwie pieczenie na jednym ogniu.

Zrobili z „dziada” wariata

Większość „uszczęśliwionych” na najbliższych kilka lat kompletem cudownych garnków w kredycie, nie potrafi logicznie wytłumaczyć motywów swoich zakupów. Przyznają, że szli na pokaz bez żadnych zakupowych zamiarów, bardziej licząc na obiecane w zaproszeniach darmowe super-upominki. – Daliśmy się omamić! Ogłupili nas! – mówią zmieszani. Jedynymi naczyniami kuchennymi na rynku, chroniącymi przed rakiem i śmiercią są właśnie te tytanowo-ceramiczne trzeciej generacji, w których gotują znani z telewizyjnych ekranów kucharze, Ewa Wachowicz i Robert Makłowicz – pod wpływem mniej więcej tak brzmiącego przekazu seniorowie dostają białej gorączki i dają się ponieść zakupowemu szałowi.

Wabią ich gratisami

Obiecane w zaproszeniach darmowe gadżety w postaci zegarków, kul piorących i robotów kuchennych, które skłoniły większość gości do udziału w prezentacjach, niestety okazały się chińskimi suszarkami do włosów, wręczonymi w dodatku tylko co trzeciej wychodzącej z pokazów parze. – Dopiero po wykłóceniu się dostaliśmy odkurzacze do uszu – z zawstydzeniem wspominają Anna i Jan M., małżeństwo emerytów z Józefowa, które 30 stycznia br. wzięło udział w pokazie garnków firmy „Eco-Vital” w nieporęckim hotelu „Parasol”.

Dantejskie sceny na pokazie kulinarnym?

Jeden z czytelników „Gazety Powiatowej”, dość sceptycznie podchodzący do niezwykłych właściwości uzdrawiających super-naczyń z Poznania, z czystej ciekawości wybrał się na kilka pokazów kulinarnych „Eco-Vital” i „Eco Bon Ton” zorganizowanych w br. w gminie Nieporęt. Zdradzając ich kulisy opisał sceny, do których tam dochodziło. – Kiedy stanowczo odmówiłem zakupu garnków, nawet po 3-krotnej zniżce w cenie, prezenterka wściekła się i zaczęła na mnie krzyczeć… Mimo że jedna z emerytek nie chciała polecić garnków 10 swoim znajomym, sprzedawca zabrał jej komórkę i spisał z niej telefony… Prezenterowi z patelni naleśnik wypadł na podłogę – wylicza Pan Dariusz z Nieporętu w nadesłanym do redakcji liście.

Zamiast gotować „piorą mózgi” emerytom

Poznańskie „Eco-Vital” i „Eco Bon Ton” słyną ze sprzedaży niebotycznie drogiego sprzętu kuchennego w czasie kilkugodzinnych pokazów kulinarnych z udziałem głównie emerytów i rencistów. Spółki, zazwyczaj z Niemiec, sprowadzają towar i sprzedają go w całej Polsce z ponad 300 proc. marżą. Na pokazy kulinarne wabią klientów obietnicami atrakcyjnych gratisów, zaś w 2013r. obiecywali darmowy udział w występach popularnych artystów m. in. Andrzeja Grabowskiego, Jerzego Kryszaka, Cezarego Pazury i Piotra Bałtroczyka. Podczas prezentacji sprzedawcy „Eco-Vital” i „Eco Bon Ton”   socjopsychologicznymi technikami „piorą mózgi” klientom, zaś w pseudo rozmowach handlowych, zachęcają do natychmiastowych zakupów niepowtarzalnych garnków, głównie dzięki dostępnemu od ręki tzw. kredytowi na dowód osobisty. Klienci pod wpływem sugestii zapominają o apelach rzeczników konsumentów o mało impulsywnym i pośpiesznym „czytaniu ze zrozumieniem” wszystkich umów przed ich zawarciem.

Tajemnica poliszynela ukryta w garnkach

Wiele krajowych służb chroniących interesy konsumentów, takich jak m. in. stołeczne Urząd Ochrony Konsumentów i Konkurencji (UOKiK) i Inspekcja Handlowa (IH) oraz kilku miejskich rzeczników konsumentów, już od dłuższego czasu uważnie patrzy na ręce „Eco-Vital” i „Eco Bon Ton”. Firmowymi technikami sprzedaży garnków tych spółek zainteresowali się również prokuratorzy, na biurkach których wylądowało ostatnio wiele spraw pokrzywdzonych klientów. Działalność poznańskich firm budzi też liczne kontrowersje, nawet wśród samych ich byłych pracowników. Anonimowo przyznają oni, że zanim podjęli pracę, podpisali „weksle milczenia” na kwoty sięgające nawet 50 tys. zł, zobowiązujące ich do nieujawniania tajemnic handlowych spółek. Niektórzy z nich wręcz otwarcie mówią, że świadomie i po odpowiednim przeszkoleniu dyrdymałami w stylu „Gotując w naszych garnkach w ciągu roku oszczędzasz aż 2 tys. zł”, „Jeszcze tylko dzisiaj do godz.18 obowiązuje dotacja unijna. Kupując komplet garnków w tym czasie, oszczędzacie Państwo nawet 5 tys. zł”, czy też „Na sprzęt kuchenny udzielamy 25-letniej gwarancji”, naciągali prostodusznych emerytów, wiedząc, że w ten sposób zwalali im na głowy „bezdusznych” komorników.

W końcu dobrali im się do… skóry

„Eco-Vital” i „Eco Bon Ton” za swoje obecne kłopoty „podziękować” powinny oszukanym emerytom, pracownikom oraz mediom, które w całym kraju nagłośniły ich sprzedażowe blefy. Poznańskie spółki już od dłuższego czasu chowają jednak głowy w piasek, a ich rzecznicy prasowi są nieuchwytni, szczególnie dla dziennikarzy. Media wprawdzie donoszą, że w kraju przybywa zamkniętych oddziałów „Eco-Vital”, a poznański Okręgowy Inspektorat Pracy (OIP) sprawdza obecnie, czy nie złamano praw pracowników i przepisów bhp w spółce. Stołeczny UOKiK stwierdził też niedawno, że podczas pokazów kulinarnych „Eco-Vital” mogą być stosowane praktyki naruszające zbiorowe interesy konsumentów. Zresztą już w listopadzie 2013r. za niedozwolone praktyki, takie jak m. in. 500 zł odstępnego, tylko osobisty zwrot produktów, nieinformowanie o możliwości odstąpienia od umowy w 10-dniowym terminie oraz niedoręczanie tzw. druków rezygnacyjnych wymierzył spółce blisko 200 tys. zł kary.

Skąd przyjdzie odsiecz dla tysięcy oszukanych seniorów?

Emeryci zadowoleni z okazyjnych zakupów dopiero w progach swoich domów potykają się o swoje własne schody, kiedy najczęściej okazuje się, że cudownych garnków nie sposób zwrócić. Mitologicznych „nici Ariadny” szukają też zwykle wtedy, kiedy jest już za późno. Tym, którzy kupili garnki na pokazach zorganizowanych na terenie powiatu legionowskiego, a więc poza siedzibami „Eco-Vital” i „Eco Bon Ton” przypominamy, że w świetle obowiązujących przepisów mogą na własny koszt i bez podawania przyczyny w ciągu 10 dni zwrócić niechciany sprzęt kuchenny, a za te rezygnacje poznańskie spółki nie mogą domagać się od nich żadnych opłat. Warto też dodać, że w przypadkach braków informacji o 10 dniach przysługujących na odstąpienie od umowy oraz formularzy o rezygnacji, umowy zawarte z poznańskim spółkami można rozwiązać bez żadnych konsekwencji finansowo-prawnych tylko w ciągu 3 miesięcy od ich podpisania. Pokrzywdzeni legionowianie mogą też poprosić o radę i pomoc Powiatowego Rzecznika Konsumentów urzędującego na co dzień w budynku Starostwa Powiatowego w Legionowie.

Etykiety

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 15

  1. Brawo Powiatowa za poważne potraktowanie problemu wielu osób starszych. Powinniście jeszcze opublikować wzory pism, będących odstąpieniem od zawartej umowy oraz gotowce do Rzecznika. Dopiero tak wyposażeni staruszkowie przestaną być bezbronni.

  2. Nikt nikogo nie zmusza do zakupu siłą. Stosowanie sztuczek w handlu jest powszechnie znane i akceptowane. A określenie ‚pranie mózgu’ jest już tak przereklamowane… Ludzie, którzy idą na takie pokazy nie są przecież uposledzeni. Wiedzą co podpisują, a jeśli nie to zapewnie nie przeczytali umowy.

  3. Tylko że jeżeli ktoś odmówi zakupu to firma organizująca pokaz robi problemy z prezentem który jest zagwarantowany za udział w pokazie.

  4. nie dość, że najedzą się za darmo to jeszcze mają problem jak nie dostaną prezentu… I nie sądzę, żeby robili problem, dla nich ten prezent nie ma żadnej wartości, a ich ilośc jest dokładnie odliczona.

    • Za obejrzenie pokazu zagwarantowany jest drobny prezent a jedzenie które jest dostępne jest naturalnym następstwem tego że to pokaz kulinarny. Skąd wiesz że dla „nich” ten prezent nie ma żadnej wartości, zawsze można dać znajomemu lub komuś z rodziny ew. wystawić stragan na targu. Jeżeli jeden z pracowników firmy sugeruje że otrzymanie zagwarantowanego prezentu jest uzależnione od zakupu to jest to robienie problemu.

  5. Szanowni Emeryci, garnki za 2.000 zł to jedynie próba wciśnięcia wam zwykłych garnków i szybkowarów za kosmicznie wysokie ceny. Nie dajcie sobie tego wcisnąć pod żadnym pozorem, sprzedawcy żerują na Waszej łatwowierności, odbierając Wam wasze pieniądze.

    • Starsi ludzie łatwowierni? Wyrzucają pieniądze w błoto? Takich to jest chyba malusieńki odsetek. Większość starszych osób, które znałem lub znam nie dałaby się nabrać na takie coś.

  6. @Marcin głupich nie sieją, sami się rodzą. Jeżeli ktoś jest na tyle naiwny, to mu wcisną wszystko. Nieważne czy to są ludzie z garnkami, czy jakiś koleś ze starym dywanem. Trzeba myśleć, a niestety nie wszyscy używają tego co mają pod kopułą.

  7. „decydują czy chcą kupić garnek”, „podejmują decyzje o zakupie” oraz „tylko oferuje swój produkt” – powtarzająca się katarynka ściemniaczy od garów 🙂

    • @Marcin, ale ty się tak nie spinaj 😀

    • no, szczęśliwie zmiana ustawy o umowach zawieranych poza lokalem przedsiębiorcy zaraz was, ściemniacze od garów, pogoni w piz-du 🙂

  8. nie ma stresu, zero spinki, zobacz to: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,15929824,Konsument_silniejszy__Sejm_uchwalil_ustawe_o_prawach.html#BoxBizTxt i jak, zwieracze trzymają? 🙂

  9. W prezencie dwa garnki? a od kogo i gdzie? Wczoraj byłam na tym pokazie i za darmo to dają tam zegarki firmy „szmelc” , suszarki z naklejką JP i roboty dla par działające na zasadzie pociągania rączki ze sznurkiem (bubel niesamowity) . Jedno wielkie naciąganie, aż do granic bezczelności. Degustacja… hmmmmm jakiś piernik (podobno przypalony) i rosół z szybkowaru. Jak dla mnie jedno wielkie oszustwo, ale dwie pary skusiły się na super zestaw garnków. Za trzy naczynia po 60% upuście chcieli 3100 zł . A szybkowar …. to dopiero miał promocyjną cenę. Z wyjściowej 4500 zł po super rabacie za 1800 zł. Szkoda czasu na tego rodzaju pokazy i nerwów żeby się odpędzać od natrętów.

  10. Przepraszam… a co to jest odkurzacz do uszu? Bo nawet pan Google nie wie…

  11. obwiniają firmę i właśnie zmienia się ustawa, bo te firmy od garów to ściemniacze i oszuści, proste.