W ostatni weekend KPR Legionowo pożegnał się już z PGNiG Superligą. Co prawda do rozegrania pozostały jeszcze trzy mecze, jednak strata punktowa legionowskiej drużyny jest już zbyt duża, aby pozostać wśród najlepszych. Po wyjazdowej porażce z Piotrkowem Trybunalskim, legionowski klub uległ u siebie Zagłębiu Lubin 24:30.
Całe spotkanie układało się falami. Początek spotkania należał do KPR-u dzięki rewelacyjnej grze w ataku Tomasza Pomiankiewicza. Zespół KPR-u spędzał większość czasu pod bramką Zagłębia, ale goście potrafili w szybki i efektywny sposób przechodzić z obrony do ataku. Przez pierwsze piętnaście minut pierwszej połowy wydawało się, że mecz jest pod kontrolą KPR-u – niestety, jak się później okazało, swój dobry kwadrans miała też drużyna z Lubina. Przez bardzo proste straty w ataku wynik zmieniał się na korzyść Zagłębia, które wyprowadzało błyskawiczne kontry niemożliwe do zatrzymania przez Sebastiana Zaporę. Zespół KPR-u wyraźnie męczył się w ataku marnując pod bramką lubinian sporo czasu. Zagłębie nabrało jeszcze rozpędu pod koniec pierwszej połowy, a syrena kończąca tę cześć spotkania okazała się wybawieniem dla legionowskich szczypiornistów. Do przerwy gospodarze przegrywali 12:16.
Zmarnowana szansa
W drugiej połowie w bramce KPR-u zameldował się Tomasz Szałkucki, który zastąpił Sebastiana Zaporę. Początek drugiej części meczu fatalnie zaczął się jednak dla Tomasza Buleja – już w trzeciej minucie otrzymał on trzeci raz karę dwóch minut, w efekcie czego musiał opuścić boisko. W ciągu pierwszych pięciu minut na jedną bramkę KPR-u Zagłębie odpowiedziało czterema trafieniami. Wtedy to karta odwróciła się na stronę KPR-u i od stanu 13:20 przez dziesięć minut bramki zdobywała wyłącznie drużyna z Legionowa. Dzięki mocnej i dobrej grze w obronie oraz szybkim atakom KPR zbliżył się do przeciwnika na jedną bramkę różnicy, do stanu 19:20. Niestety wtedy nastąpiła kolejna zmiana i tym razem to Zagłębie zaczęło grać lepiej. Drużyna z Lubina szybko odbudowała bezpieczną przewagę, którą mimo prób KPR-u zdołała utrzymać już do końca i wygrała 24:30. Do rozegrania zostały jeszcze trzy kolejki, jednak KPR traci pięć punktów do przedostatniej Gwardii Opole i tylko ją może wyprzedzić. Ostatni zespół definitywnie spadnie z Superligi, natomiast przedostatni teoretycznie będzie się mógł w niej utrzymać, jeśli zespoły awansujące z niższych lig nie wykażą odpowiedniego zabezpieczenia finansowego.