Po południu na legionowskim Bukowcu spłonął młodnik. Dzięki szybkiej interwencji straźaków, poźar szybko udało się zdławić i ugasić. Męźczyzna, który zgłosił poźar mówił o wybiegających z lasu chłopcach istnieje podejrzenie, źe las podpalono.
To kolejny poźar w tym miejscu. Dwa lata temu o podobnej porze roku płonął ten sam młodnik. W lasku na przedłuźeniu ul. Zakopiańskiej regularnie spotyka się młodzieź. Las w tym miejscu jest bardzo zaśmiecony. – cięźko oceniać co mogło być przyczyną, czy jakaś szklana butelka czy podpalenie – mówi straźak, który gasił poźar. – gdy przyjechaliśmy na miejsce to ściana ognia była wysoka, całe szczęście, źe ktoś szybko go zgłosił i udało się z szybko zgasić – dodaje. Poźar zgłosił spacerujący męźczyzna. – tuź przed 14 zadzwoniłem pod numer 997 , zgłosił się policjant, ale nie przyjął zgłoszenia, kazał dzwonić na straź, na szczęście Ci przyjechali bardzo szybko i poźar ugasili – opowiada męźczyzna . – na tej polance regularnie urządzane są imprezki, młodzi i starsi po 20 lat z dziewczynami, niedawno w tym samym miejscu teź był poźar, dzisiaj to samo, młodzi chłopcy biegli z lasu ale nie wiedziałem o co chodzi, dopiero póżniej zauwaźyłem poźar – opowiada świadek wydarzeń na legionowskim Bukowcu. Dzięki szybkiej interwencji straźaków spłonęło tylko kilkaset metrów kwadratowych lasu. Ściółka jest bardzo wysuszona a śmieci po zimie, jeszcze nie zostały uprzątnięte. Nie brakuje takźe ludzi wypalających trawy. – wczoraj miałem słuźbę w jednostce w Warszawie. Wyjazdy do gaszenia traw i poźarów lasów wokół Warszawy są non stop. Legionowo, Otwock, Mińsk Mazowiecki. Nie ma chwili spokoju, taka pora roku. Przyczyny? Ludzka głupota – wypalanie no i szklane śmieci – to się rozkłada mniej więcej po połowie– opowiada straźak.
/der/