Wczoraj (15 maja) latawiec jednego z miłośników kitesurfingu zawisł na konarze jednego z drzew nad Zalewem Zegrzyńskim w Nieporęcie. Wiszący na drzewie sprzęt stanowił zagrożenie dla znajdujących się w pobliżu osób. Dlatego konieczna okazała się pomoc legionowskich strażaków.
Wylądował na drzewie
Do niefortunnego lądowania latawca na konarze jednego z drzew, rosnących w pobliżu Zalewu Zegrzyńskiego w Nieporęcie, doszło wczoraj, tj. 15 maja, blisko kwadrans po godz. 18. Wiszący na drzewie sprzęt zagrażał osobom znajdującym się w pobliżu. W związku z tym, o pomoc w ściągnięciu latawca z drzewa poproszono strażaków z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej (KPPSP) w Legionowie.
Nie było rannych
Strażacy tuż po tym, jak przybyli na miejsce zdarzenia, przy użyciu drabiny słupkowej w ciągu nieco ponad godziny zdjęli latawiec z drzewa i przekazali go w ręce właściciela. Na szczęście kitesurferowi, który ślizgał się po wodach Zalewu Zegrzyńskiego w Nieporęcie na tym właśnie latawcu nic się nie stało. W wyniku wczorajszego nieszczęśliwego wypadku, również nikt inny nie doznał żadnych obrażeń oraz obyło się bez interwencji lekarzy z pogotowia ratunkowego i policji.
Niefortunne lądowanie przerwało dobrą passę surferów
Wczoraj, już od samego rana, tj. od godz. 8, głównie ze względu na sprzyjającą pogodę, czyli dość silny wiatr, miłośnicy wind i kitesurfingu ślizgali się na swych m. in. latawcach po wodach Jeziora Zegrzyńskiego w Nieporęcie. Ich dobra passa przerwana została dopiero wieczorem, kiedy pojazd jednego z nich wylądował na pobliskim drzewie.
Na fali
Kitesurfing zwany również kiteboardingiem to rodzaj sportu wodnego, będącego odmianą surfingu, podobną technicznie do windsurfingu. Jednak w przeciwieństwie do windsurfingu, gdzie deskę po wodzie prowadzi się płasko, w przypadku kitesurfingu, prowadzona jest ona tak, jak na fali, czyli na krawędzi, podobnie jak w przypadku snowboardu. Ponadto, w napędzie deski kitesurfingowej, zamiast klasycznego żagla, używa się różnych odmian latawców.