Legionowo. Dwa razy wzywali strażaków do staruszki. Kobieta uznała, że nie potrzebuje pomocy

Interwencja_straz_pozarna

Wóz straży pożarnej (fot. GP)

W czwartek strażacy z Legionowa dwa razy w ciągu kilku godzin wyjeżdżali do wezwania pod ten sam adres. W obydwu przypadkach na miejscu okazywało się, że osoba, do której była wzywana pomoc, nie potrzebuje pomocy, a cała sytuacja jest nieporozumieniem.

 

W czwartek (5 grudnia) strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie przed godz. 17 zostali wezwani do jednego z mieszkań w bloku przy ulicy gen. Józefa Sowińskiego. Na miejscu okazało się, że służby zawiadomili sąsiedzi starszej kobiety mieszkającej na 2 piętrze. Z ich relacji wynikało, że z kobietą od paru dni nie było kontaktu, dlatego zaniepokojeni wezwali służby ratunkowe. Na miejsce oprócz dwóch zastępów JRG Legionowo, przyjechała jeszcze policja i pogotowie. Po dłuższym czasie dobijania się do mieszkania starsza Pani w końcu przez drzwi odezwała się do interweniujących służb, że nie potrzebuje pomocy i nikomu nie będzie otwierać drzwi. Kobieta była mocno zaskoczona całą sytuacją. Służby uznały, że nie ma zagrożenia i opuściły miejsce.

 

 

Drugie wezwanie

Kolejne wezwanie do tego adresu strażacy odebrali po godz. 20 . Na miejsce udał się jeden zastęp strażaków JRG Legionowo oraz policja. Okazało się, że tym razem służby ratunkowe wezwała na miejsce rodzina zaniepokojona o stan zdrowia kobiety. Strażacy byli gotowi na wyważenie drzwi lub wejście do mieszkania przez okno, jednak starsza pani ponownie odmówiła otwarcia mieszkania i zapewniła, że nie potrzebuje pomocy. Po tym, gdy kobieta ponownie odmówiła otwarcia drzwi, rodzina również nie zgodziła się na siłowe wejście do mieszkania. Służbom ratunkowym nie pozostało nic innego jak odjechać.