Miała być bomba, była…

5204514cf421a.jpg

W Legionowie pracowity poniedziałek po długim, majowym weekendzie. W ratuszu w południe znaleziono tajemniczą torbę,  którą ktoś pozostawił na parterze budynku,  w holu głównym przy wejściu do parku. W Urzędzie Miasta ogłoszono ewakuację wszystkich pracowników i petentów.

W pobliźu toalet na parterze znaleziono bagaź, do którego nikt się nie przyznawał. – Wiadomość dotarła do nas około godz. 12.40. Oficer dyźurny policji wysłał natychmiast na miejsce kilka załóg policji po to, aby zabezpieczyła to miejsce i nie dopuściła osób postronnych do zbliźenia się do pakunku – mówi Robert Szumiata, Rzecznik Prasowy Komendanta Powiatowego Policji.
Ratusz i okolice zabezpieczyła policja. Na miejsce wezwano takźe Straź Poźarną, Straź Miejską, Pogotowanie Gazowe i Pogotowie Ratunkowe. – Na początku ewakuowano przede wszystkim przedszkolaki, które znajdowały się w tym czasie na terenie ratusza. Póżniej zamknięto hol i salę widowiskową. Potem zapadła decyzja, źeby ewakuować cały urząd – mówi Tamara Mytkowska, Rzecznik Urzędu Miasta Legionowo
Pies nie wykrył źadnych materiałów wybuchowych. Aby upewnić się, czy tajemniczy pakunek nie stwarza niebezpieczeństwa wybuchu, na miejsce sprowadzono saperów z Warszawy. – Pirotechnicy z Komendy Stołecznej Policji sprawdzili paczkę, okazało się, źe na szczęście w środku nie było nic niebezpiecznego. Wewnątrz walizki znajdowały się ubrania oraz inne przedmioty świadczące o tym, źe najprawdopodobniej ktoś ją do urzędu przyniósł i zapomniał jej ze sobą zabrać – mówi Robert Szumiata.
Po zakończonej akcji ewakuacyjnej, niespodziewanie właściciel torby zgłosił się do ratusza, by odebrać swoją własność. Został zatrzymany przez policję do wyjaśnienia.

/Katarzyna Śmierciak/