Podczas posiedzenia Komisji Rewizyjnej radni znów zarzucili Urzędowi Gminy Jabłonna niestaranność w przygotowaniu dokumentacji potrzebnej do kontroli. Tym razem pod lupę wzięte zostały zlecenia dotyczące napraw dróg gminnych.
Tomasz Wodzyński, który uczestniczył w kwietniowym posiedzeniu komisji, ujął sprawę krótko i rzeczowo. Według niego komisja nie posiada materiałów, by powaźnie podejść do wyzwania, jakim jest kontrola wydatków bieźących w zakresie działania Wydziału Inwestycji i Rozwoju oraz Referatu Gospodarki Komunalnej poniesionych w roku 2011, z wyłączeniem zimowego utrzymania dróg. Dokumenty dostarczone przez gminę nie tylko nie zawierały jednolitych jednostek miar, brak było protokołów odbiorów pokontrolnych i kompletu faktur. Radny Wodzyński wykazywał, źe w niektórych dokumentach brak adnotacji o długości dróg, brak opisu uźytego kruszywa, czasem ilości uźytej masy, a specyfikacje są zarówno w tonach, jak i metrach sześciennych. Radny Dariusz Kubalski zasugerował, źe radni powinni wybrać 4 sprawy i porównać to, jak były przeprowadzane. Bowiem u jednego wykonawcy 5 m3 kosztuje 2 000 zł, a u innego 2 500 zł. Brak informacji skąd wynika taka róźnica.
Uzasadnione wątpliwości
Głos zabrał równieź mieszkaniec gminy Jabłonna, Janusz Karmel, który zwrócił uwagę na jego zdaniem zawyźone ceny kruszywa. Zapytał o zasady, jakimi kieruje się urząd, by sprawdzać zasadność tych kwot oraz dlaczego brak zwykłych protokołów odbioru: – Robota ta jest odbierana z wolnej ręki, przez telefon. Mam uzasadnione wątpliwości, bo tona kruszywa raz kosztuje 1000 zł, raz 500 zł, a w rzeczywistości 30 zł – pytał pan Karmel.
Zasady czy brak zasad?
Radni zapytali wprost, czy na te usługi zostały przeprowadzone przetargi. Otrzymali odpowiedż, źe w przypadku zamówień powyźej kwoty 14 tysięcy euro, obowiązuje ustawa o zamówieniach publicznych. Jeśli zaś kwota za usługi jest mniejsza, gmina posiada pewną dowolność w dokonywaniu wybory wykonawcy. – Przez pewien okres nie było regulaminu, teraz obowiązuje, ale przy pracach remontowych, obowiązują mniej sformalizowane procedury – otrzymali od prawnika odpowiedż radni. Wtedy to, jak twierdzili sami radni, po raz pierwszy dowiedzieli się o zasadach, jakie obowiązują w gminie Jabłonna, które dotyczą trybu zamawiania usług poniźej kwoty 14 tys. euro. – Pierwszy raz słyszę o tym regulaminie – powiedział Dariusz Kubalski.
Bez inspektora
Przedstawiciele urzędu wyjaśnili, źe prace drogowe są wykonywane w trybie interwencyjnym. Ich charakter i uźyte materiały są róźne. Rozliczenia z wykonawcą powinny odbywać się na podstawie kosztorysu powykonawczego, jeśli są to roboty budowlane. Jeśli są to zlecenia bieźącego utrzymania dróg, to według urzędników mogą występować pewne rozbieźności. Działania interwencyjne nie są rozliczane kosztorysem powykonawczym, bo wiązałoby się to zatrudnieniem dodatkowo inspektora budowlanego, który jedzie w teren i sprawdza wykonania. Jedna z mieszkanek zwróciła uwagę, źe naleźy ujednolicić jednostki, przeprowadzać konsultacje i kontrole wykonanych usług. – Czy w takiej komisji nie ma specjalisty ds. budowy dróg? – pytała Graźyna Andriasyan. Okazało się, źe tylko przy większych inwestycjach gmina zatrudnia inspektora nadzoru.
Wybiera urzędnik
W 90% procentach, jak stwierdzili radni, protokoły takie są podpisywane przez pana Marka Buniewicza. Radni mieli wątpliwości co do uprawnień urzędnika, który odbiera te prace telefonicznie i bez sprawdzania ich w terenie. – Pan Buniewicz nie ma uprawnień budowlanych. Czy nie moźemy zatrudnić kogoś kto ma uprawnienia? – przekonywała radnych Agata Lindner. Dariusz Kubalski zamknął dyskusję, stwierdzając, źe zlecenia do 10 tysięcy złotych to „wybór spod palca” i we wnioskach końcowych po kontroli radni będą musieli ująć pewne uwagi co do działań urzędu. Na razie czekają na uzupełnienie dokumentacji i zapoznają się z regulaminem.
Iwona Wymazał