Kałuża, zamiast oczka wodnego – tak obecnie wygląda zbiornik wodny w lesie na legionowskim Bukowcu. – To nie może tak wyglądać. Trzeba coś z tym zrobić! – biją na alarm legionowianie. O rewitalizacji zarośniętego jeziorka na tzw. leśniczówce słychać od co najmniej 3 lat. Kiedy słowa zamienią się w czyny? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Sentymenty obudziły oczekiwania legionowian
– Ginie w oczach moje ulubione jeziorko, miejsce w którym tak wiele rodzin z dziećmi odpoczywało 40 lat temu. Miejsce waszych pierwszych randek i spotkań. W tym miejscu pływały kaczki, które wielu mieszkańców dokarmiało. W ubiegłym roku końcem czerwca widziałem pływające żółwie błotne, objęte ścisłą ochroną w Polsce – podzielił się wspomnieniami z internautami na Facebooku jeden z legionowian, zaś pod tym sentymentalnym postem pojawiły się dziesiątki zdjęć i komentarzy domagających się powrotu do świetności leśnego oczka wodnego. Internauci zaczęli się nawet skrzykiwać na pogłębienie tego jeziorka w tzw. czynie społecznym. Umówili się również – na co rzecz jasna otrzymali zgodę od zarządcy tego lasu – na sprzątnięcie śmieci z terenu otaczającego ten niemal już wyschnięty zbiornik wodny.
Plaża i domki letniskowe przy pogłębionym oczku wodnym?
Pierwsze rozmowy o modernizacji tzw. legionowskiej leśniczówki, władze Legionowa podjęły z mieszkańcami Bukowca wiosną 2017r. – Pogłębienie oczka wodnego, organizacja przy nim mini piaszczystej plaży, budowa 2 zadaszonych domków letniskowych do odpoczynku i pikników, nowe szlaki pieszo-rowerowe, siłownia zewnętrzna, czy też objęty monitoringiem parking przy wjeździe do lasu – takie pomysły na rewitalizację tego miejsca pojawiły się w tamtym czasie. Większość z nich została ujęta w koncepcji i w projekcie tego przedsięwzięcia. Ciężar finansowy jego realizacji – w tym wysiłek pozyskania funduszy zewnętrznych – wzięły zaś na siebie Nadleśnictwo Jabłonna, jako zarządca tego terenu, oraz trzy samorządy – miasto Legionowo, gmina Jabłonna i powiat legionowski. Projekt tej inwestycji jest obecnie w legionowskim magistracie. Trafił on również do pracowników Nadleśnictwa Jabłonna, którzy weryfikują go w praktyce i konfrontują z rzeczywistością formalno-prawną. Przyznać trzeba, że proces ten wcale do najłatwiejszych nie należy…
Pogłębienie wysychającego jeziorka to ryzykowna inwestycja
Zdaniem Nadleśnictwa Jabłonna wiele elementów ujętych w projekcie tej inwestycji takich jak np. parking, czy też zadaszone domki letniskowe wymagają uzyskania pozwolenia na budowę, co z kolei łączy się z koniecznością wyłączenia tego terenu z produkcji leśnej. A na to, zdaniem nadleśniczego Stefana Traczyka nie ma szans. Okazuje się również, że powrót do świetności zbiornika, dawniej zwanego bagnem chochołowskim, jest w dzisiejszych czasach raczej niemożliwy, głównie z uwagi na coraz niższy poziom wód gruntowych. Pogłębienie tego jeziorka koparkami może być ryzykowne, bo może się okazać, że ta woda w ogóle stamtąd zniknie – to główne obawy leśników i co najważniejsze potwierdzone ekspertyzami fachowców. Boją się oni, że jeśli sięgną po pieniądze publiczne na taką inwestycję, a ona się nie uda – to zostaną oskarżeni o ich zmarnotrawienie. Wcześniej wód gruntowych było tu zdecydowanie więcej i spływały one do bagna chochołowskiego rowem ciągnącym się od strony warszawskiej Choszczówki. Ten rów z biegiem lat i w miarę postępującej urbanizacji okolicznych terenów i związanej z nią większej eksploatacji wody przez domostwa powoli zaczął zarastać i coraz mniej wody spływa nim do jeziorka powstałego w lesie na legionowskim Bukowcu. Proces ten nasila obecnie zaś obecna susza, nazywana już przez niektórych ekspertów suszą stulecia.
A może zbiornik przeciwpożarowy z funkcją rekreacyjną?
Alternatywną do powyższych naturalnych sposobów rewitalizacji oczka wodnego w lesie na Bukowcu może być stworzenie w jego miejscu sztucznego zbiornika wodnego, który łączyłby w sobie funkcje przeciwpożarową i rekreacyjną. Z jednej strony wodę z niego mogliby czerpać strażacy w razie różnego rodzaju zagrożeń pożarowych, zaś z drugiej mieszkańcy mogliby odpoczywać. Zdaniem leśników mankamentem tego rozwiązania jest zbyt duża dostępność na terenie Legionowa hydrantów i związane z tym ryzyko odmowy dotacji dla tej inwestycji z środków publicznych.
Sprzątanie i wiaty rekreacyjne
Na chwilę obecną bezdyskusyjne z kolei są rozwiązania towarzyszące temu głównemu przedsięwzięciu pod postacią m. in. budowy wiat rekreacyjnych dla mieszkańców, czy też uporządkowanie i oczyszczenie tego terenu. Do tych drugich czynów zaangażowali się już chętni legionowianie, którzy w najbliższy czwartek (30 kwietnia) będą sprzątać teren tej leśniczówki. Otrzymali oni zgodę od nadleśnictwa na te działania. Tymczasem budowa wiat rekreacyjnych w formie siedzisk i stolików dla mieszkańców to inwestycja, którą cały czas chce zrealizować nadleśnictwo. Obecnie trwają przygotowania merytoryczne do tego typu działań i niewkluczone że już niedługo te elementy pojawią się w lesie.
Do sprawy będziemy wracać.