113 mieszkańców mówi NIE

52045158c30e5.jpg

20 kwietnia do Przewodniczącego Rady Miasta Legionowo wpłynęło pismo od mieszkańców ulicy Sowińskiego. Zwrócili się z prośbą o pilną interwencję w sprawie rozbudowy budynku handlowego przy pętli autobusowej. Sklep w tym miejscu istnieje od 9 lat, teraz jest rozbudowywany. Mieszkańcy skarźą się, źe rozbudowa blokuje im chodnik i muszą chodzić naokoło, by dostać się do ulicy. Kolejne kontrowersyjne kwestie to sprzedawany w sklepie alkohol, kwestie bezpieczeństwa i higieny wokół obiektu. Pod petycją podpisało się 113 mieszkańców pobliskich bloków.W sprawę zaangaźowali się mocno przedstawiciele Społecznej Inicjatywy Lokalnej.

Właścicielem działki, na której trwają prace budowlane, jest gmina. Grunt jest w uźyteczności wieczystej Spółdzielni Lokatorsko Mieszkaniowej w Legionowie. Pozwolenie na budowę wydał starosta powiatu Legionowskiego. – Inwestor złoźył kompletny wiosek wraz z odpowiednimi dokumentami i oświadczenie, źe ma prawo do dysponowania obiektem na cele budowlane, spełnił wszystkie kryteria i warunki. W związku z przeprowadzonym postępowaniem dostał pozwolenie na budowę. Spółdzielnia nie złoźyła odwołania w ciągu 14 dni, dlatego decyzja stała się ostateczna i inwestor mógł przystąpić do budowy – mówi Mirosława Wypych, Naczelnik Wydziału Architektury Starostwa Powiatowego. Mieszkańcy zarzucają Starostwu i Spółdzielni Mieszkaniowej, źe nie została im doręczona decyzja o pozwolenie na budowę. Według radnego Konrada Michalskiego (PiS), budowa wpływa na jakość źycia mieszkańców i skoro stroną jest Spółdzielnia, to ona powinna przekazać mieszkańcom decyzję. – Budowa postępuje w szybkim tempie, to stawianie mieszkańców przed faktem dokonanym – mówi Naczelnik Wypych i odpowiada: – Wydajemy decyzję i wysyłamy ją do stron postępowania. Artykuł 28 Kodeksu Postępowania Administracyjnego precyzyjnie je określa. Na podstawie obowiązujących przepisów stroną postępowania jest Spółdzielnia. Jak się wydaje zezwolenie na budowę, to powinno się poinformować obywateli, co tam będzie. Nam nikt o tym nie powiedział. Powinna być tablica informacyjna, źe będzie budowa, co będzie – nie było takiej informacji – skarźy się jeden z mieszkańców. Tymczasem na terenie budowy stoi tablica informacyjna z wszystkimi danymi.

Protestują
Mieszkańcy bloków 23 i 28 są oburzeni. – My mieszkańcy mamy takich radnych, źe nie ma od nich pomocy. Sprawę będziemy kierować dalej, dotąd aź ten problem zostanie zlikwidowany. My się przez ten sklep męczymy. Sprzedają młodzieźy alkohol. Ciągle krzyki, awantury, blużnierstwa. Był piękny park, a teraz mamy bałagan – mówi pani Teresa. – Nie poinformowała nas, źe moźe i chce się budować. Jest sklep społem, którego uźywamy i nie chcemy tego sklepu! – dodaje. Mieszkańcy skarźą się teź, źe dostawcy przyjeźdźają duźymi samochodami i parkują na trawniku, niszcząc go. – Nikt się nie tym nie interesuje, a my cierpimy, płacimy za wodę i za prąd, ta pani nie figuruje w wodociągach – mówi mieszkanka bloku 28. Właścicielka obiektu – Urszula Chudzińska pokazuje, źe ma wszystkie umowy. Mieszkańcy są oburzeniu, źe nie wiedzieli o planowanej rozbudowie sklepu ani o podjęciu w tej sprawie decyzji przez Radę Osiedla. Jednak w sprawie rozbudowy sklepu Rada Osiedla jednomyślnie wydała pozytywną opinię w lutym ubiegłego roku. – Źeby taka rozbudowa mogła mieć miejsce, musi być opinia Rady Osiedla. To są przedstawiciele mieszkańców. 9 lat temu teź taka opinia była – bez niej Zarząd Spółdzielni nie podjąłby decyzji. Rada Osiedla reprezentuje mieszkańców i przez nich jest wybierana. – mówi Maciej Mróz reprezentujący Spółdzielnię Mieszkaniową.

 

Alkohol
Mieszkańcy uwaźają, źe głównym problemem zakłócania ich spokoju jest sprzedawany w sklepie alkohol. Od 1 stycznia 2008 roku właścicielka sklepu ma koncesję na sprzedaź alkoholu. Mieszkańcy oczekują jej odebrania. W świetle obowiązujących przepisów, warunkiem który daje tego moźliwość, jest zakłócanie ciszy i porządku w związku ze sprzedaźą alkoholu – jeźeli interwencje byłyby zgłoszone co najmniej dwukrotnie w ciągu 6 miesięcy. Zgodnie z procedurą, trzeba to wykazać i udowodnić. – Nie ma źadnej skargi Państwa na to, jest cała dokumentacja, nie ma śladu Państwa interwencji – mówi Jolanta Wlazło, Naczelnik Wydziału Spraw Obywatelskich. Alkohol sprzedawany jest w obydwu sklepach – takźe w sąsiadującym społem. Blaszak jest zamknięty ze względu na budowę, a problem pijanych zakłócających porządek jest nadal. Miejsce jest objęte monitoringiem. Straź Miejska interweniuje na wezwania mieszkańców. – Miejsce nie jest miejscem odosobnionym. Nie kaźde miejsce jest objęte monitoringiem, a to jest. Kamera rejestruje to, co się dzieje na pętli i wokół sklepu. Nie mam dokładnych statystyk, ale było kilkanaście interwencji na tym terenie. Proszę nas wspierać, dzwonić. Straź Miejska zawsze zareaguje – mówi Adam Nadworski, zastępca komendanta Straźy Miejskiej w Legionowie.

Komisja
Mieszkańcy oczekiwali od prezydenta wstrzymania pozwolenia na budowę. Zgodnie z obowiązującym prawem moźe jednak to zrobić tylko Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Przeprowadził wizję lokalną, a w piątek, 11 maja, kontrolę budowlaną obiektu. – Odpowiedż będzie udzielona niezwłocznie, nie póżniej niź w ciągu miesiąca do wyznaczonych przez mieszkańców pełnomocników. Wszelka korespondencja będzie skierowana do tych Państwa – powiedział po kontroli pracownik Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Mieszkańcy są rozźaleni i oczekują, źe rozbudowa sklepu zostanie wstrzymana. Martwią się, źe w miejscu rozbudowywanego obiektu powstanie bar piwny. Natomiast właścicielka zapewnia, źe będzie to dalej sklep spoźywczy. – Tak, jak był, będzie dalej, tylko większy – mówi Urszula Chudzińska. – Wszystkie Panie, które protestują bardzo grzecznie robiły u mnie zakupy. Nie wiem, co im się stało i kto je tak nabuntował na mnie – dodaje.

/Katarzyna Śmierciak/

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 6

  1. Jak niszczą trawę, to pewnie po budowie ją naprawią, bo na pewno zależy im na ładnym otoczeniu. Jak nie, dopiero jest powód do protestu. Poza tym sklep jest w pewnej odległości od bloków, więc co mieszkańcom do tego? Co innego, jakby im budę przylegającą do ściany dostawiali. Co do pijaków, to mam nadzieję, na więcej patroli, bo obok jest przedszkole i plac zabaw, gdzie niekoniecznie dzieci muszą słuchać ich bełkotu i przekleństw.

  2. Link do reportażu telewizji spółdzielczej LTV o budowie sklepu:

    youtube.com/watch?v=SgYK79Q0ZIU&feature=plcp

  3. jestem zażenowany…

    „Pani po to jest żeby wszystko wiedzieć!”… to tak jakby od nauczycielki matematyki wymagać wyleczenia bolącego zęba.
    Zero merytoryki, sam krzyk, zero kultury…

    a całą sprawę nakręcił konkurujący sklep, a ludzie łyknęli temat jak młody rekin…

  4. Wygląda że sklep jest budowany zgodnie z prawem, ale przesądzi tu Powiatowy Nadzór Budowlany. Cały ten protest sprawia wrażenie burdy o podłożu politycznym z bezprawnym wtargnięciem na teren prywatnej budowy.

  5. Wiadomo o co chodzi. Do tej pory ludziki robiły zakupy w blaszaku, a jak właścicielka chce poprawić stan (budynek murowany, bardziej ekonomiczny, lepiej ocieplony, z większą powierzchnią itp.) to wzbudziło prastarą polską zazdrość, że ją stać, że będzie miała lepiej, że dorobiła się naszym kosztem itp. Historia się powtarza. To takie zaściankowe, żeby nie powiedzieć wiejskie postępowanie, bo czemu ja mam mniej, kiedy on ma więcej, czemu on ma lepszy samochód, itd. Do tego lata okupacji sowieckiej i wypracowana latami służba konfidencka… no i mamy obraz całości. Zauważcie że nie ma w tym proteście młodych ludzi. To wszystko przeszkadza tylko emerytom. Godne zastanowienia. A może wybudować na osiedlu klub emeryta, żeby się ludzie czymś zajęli, bo widocznie mają za dużo czasu. Kochani każdy jest kowalem swojego losu i nie można nikogo winić za jego sukcesy a swoje porażki. Ludzie zastanówcie się co robicie. „Biznesmeni” robią przekręty na miliony i wychodzi im to bezkarnie, a jak ktoś chce zrobić coś dla siebie i oczywiście jak w tym przypadku dla swoich klientów, gdzie nie wykluczone zaciągnął kredyt na rozbudowę, to zostaje ukamionowany. Taką mamy Polskę jaką razem budujemy, czy u nas musi być tradycja nienawiści, zawiści zazdrości? Odpowiedzcie sobie sami na to pytanie.

  6. A ja bym wyburzył te dwa bloki, ludzi pod most i nie byłoby problemu. PIENIACZE w beretach!!! Jakby ojciec dyrektor stawiał kaplicę to jeszcze by pomagali. ZNIEŚĆ EMERYTURY!!! Staruchy mają za dużo czasu.

Dodaj komentarz