Po kilkutygodniowej przerwie legionowskie targowisko wznowiło handel. Z naszych obserwacji i opinii pojawiających się wśród mieszkańców korzystających z targu wynika, że mamy coraz mniej rygorystyczne podejście do kwestii zabezpieczenia przed dalszym rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
Handel na targu w Legionowie został zakazany w połowie marca. Tydzień temu KZB Legionowo rozpoczęło starania o przywrócenie sprzedaży na placu przy ul. Sobieskiego. Po zasięgnięciu opinii lokalnego sanepidu ustalono zasady, na podstawie których umożliwiono handel. Stoiska zostały od siebie oddzielone, każdy z klientów i handlujących miał nosić maseczkę i rękawiczki. Mieszkańcy chcący kupić towary na targu mogli dezynfekować ręce przed wejściem na targowisko.
Jak było?
Sprzedawcy w większości stosowali się do zasad narzuconych przez KZB Legionowo, jednak, gdy byliśmy na targowisku, widzieliśmy niektórych handlujących bez maseczek czy rękawiczek. Inną kwestią jest to, jak te maseczki były pozakładane. Odkryty nos był na porządku dziennym, część z nich była na szyi, zarówno u sprzedawców jak i klientów.
Administrator nie dba o bezpieczeństwo?
W sobotę wieczorem w internecie pojawiło się wiele wpisów i komentarzy, że administrator nie pilnował tego, w jaki sposób prowadzony był handel i jak zachowywali się klienci. Chociaż generalnie pracownicy KZB Legionowo pilnowali wejść, to nie zawsze byli przy wszystkich wejściach, co umożliwiało przedostanie się na targowisko ludzi niewyposażonych w środki ochrony osobistej.
Dla kogo to targowisko?
Pamiętajmy, że targowisko zostało uruchomione ponownie, by spełnić oczekiwania mieszkańców i lokalnych producentów i małych sprzedawców żywności. W interesie wszystkich powinno być teraz stosowanie wszelkich środków zabezpieczających przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Jak zatem egzekwować stosowanie się do obostrzeń? Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której pracownik KZB Legionowo walczy z klientem targowiska, który chce wejść na targowisko bez maseczki i rękawiczek. Być może rozwiązaniem byłby wysłanie na targowisko patrolu policji, która kontrolowałaby, czy mieszkańcy stosują się do wydanego przez rząd zalecenia noszenia maseczek w miejscach publicznych. Autorytet służb mundurowych z pewnością jest większy niż pracowników KZB Legionowo i w kolejnych dniach targowych reżim sanitarny byłyby bardziej rzetelnie przestrzegany.