Sobotni (24 października) marsz ulicami Legionowa zgromadził dużo ponad 1000 mieszkańców naszego miasta. Mimo panującej pandemii i rozporządzenia zakazującego zgromadzenia powyżej 5 osób wiele osób zdecydowało się na wyrażenie swojego sprzeciwu wobec wyroku Trybunału Konstytucyjnego burzącego obowiązujący od 1993 roku kompromis społeczny w sprawie aborcji.
Najpierw mieszkańcy przyszli na legionowski rynek, potem przemarsz szedł ulicą Piłsudskiego aż do Sobieskiego i dalej w kierunku domu ministra Mariusza Błaszczaka, mieszkańca Legionowa. Wydarzeniu cały czas asystowali policjanci, którzy zabezpieczali manifestantów na wypadek kolizji z samochodami jadącymi ulicami. Na koniec funkcjonariusze zatrzymali pochód w pobliżu domu ministra.
W nocy docierały do nas różne informacje o legitymowaniu, a nawet zatrzymaniu jakichś manifestantów już po rozpuszczeniu się marszu. Sprawę zweryfikowaliśmy na policji. – zgromadzenie które miało miejsce w minioną sobotę w Legionowie było zgromadzeniem spontanicznym i zgodnie z obowiązującymi, w dobie epidemii, przepisami było nielegalne. W czasie przemarszu ulicami miasta nie doszło do zakłócenia bezpieczeństwa i porządku publicznego. Działając na podstawie obowiązujących przepisów policjanci nałożyli na dwie osoby mandaty karne za nieprzestrzeganie obowiązujących obostrzeń w związku ze stanem epidemii. – poinformowała naszą redakcję podkom. Justyna Stopińska z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie.