Jak działają wieliszewskie szkoły i przedszkola w dobie pandemii koronawirusa? Czy wirus paraliżuje funkcjonowanie tych placówek? Na te i inne pytania odpowiada Jacek Banaszek, dyrektor Centrum Usług Wspólnych (CUW) tj. jednostki zarządzającej wieliszewską oświatą.
Magdalena Siebierska: Jak wiele dzieci i nauczycieli ma obecnie dodatnie wyniki w kierunku Covid-19?
Jacek Banaszek: Według informacji posiadanych na tę chwilę, wiem o dodatnim wyniku u jednego ucznia i jednego nauczyciela. Natomiast nieco większa grupa przebywa na kwarantannie z powodu kontaktu członka rodziny z kimś zakażonym.
Czy są jakieś utrudnienia w pracy szkół i przedszkoli? Ilu nauczycieli jest na zwolnieniach lekarskich, ilu na kwarantannie? Proszę o wskazanie najważniejszych utrudnień i placówek, w których występują.
Spora grupa nauczycieli przebywa na zwolnieniach lekarskich – średnio 10 procent na placówkę. Jednak absencje te wynikają głównie z typowych dla tego okresu infekcji. Do tej pory nie powodowało to większych utrudnień w pracy szkół i przedszkoli. Nauczanie zdalne od 19 października było prowadzone w liceum w Komornicy, a wszystkie szkoły podstawowe i przedszkola pracowały do 23 października stacjonarnie. Od poniedziałku, tj. od 26 października, klasy 4-8 w szkołach podstawowych rozpoczynają nauczanie zdalne. Problemem będzie niewątpliwie wyposażenie uczniów w sprzęt. Wypożyczenie go ze szkół może nie być możliwe, gdyż klasy 1-3 uczące się w trybie stacjonarnym mają w podstawie programowej zajęcia informatyczne, w związku z tym nie jest możliwe pożyczenie sprzętu dla klas 4-8 ze szkół. W dodatku odbieramy telefony z pytaniami, czy rodzice uczniów klas 1-3 będą musieli przyprowadzać ich do szkoły i odbierać z niej. Zgodnie z ostatnimi obostrzeniami, uczniowie do 16. roku życia w godzinach między 8 a 16 mogą wychodzić jedynie pod opieką osoby dorosłej. Czy mamy ten przepis rozumieć dosłownie? Czy skoro klasy 1-3 pracują bez zmian, to uczniowie w tym wieku mogą samodzielnie udać się do szkoły i z niej wrócić?
Jak układa się współpraca szkół i przedszkoli z sanepidem? Czy dyrekcje tych placówek narzekają na opóźnienia w tym kontakcie?
Dla dyrektorów czasem te decyzje są niezrozumiałe. Nie dość że długo czekają na decyzję, to jeszcze, kto i dlaczego idzie na kwarantannę jest niemal loterią. Z kolei telefoniczna informacja o decyzji o kwarantannie to problem dla osób naliczających wynagrodzenia nauczycieli. Na jakiej podstawie liczyć wynagrodzenie? Dobrze byłoby mieć jakiś dokument stanowiący podstawę wyliczeń. Odrębną kwestią są terminy podawania informacji o obostrzeniach… Czy ich dyrektorzy naprawdę muszą każdy weekend pracować, żeby wydać zarządzenia w swoich placówkach? Czy okres od marca do września i głosy epidemiologów nie mogły stać się podstawą zaplanowania pracy szkół i przedszkoli w kolejnym roku szkolnym? Nie rozumiem, czemu ważniejsze było hasło „wirus ustępuje i idźmy tłumnie na wybory”… Skoro rząd przez pół roku nie przygotował oświaty do pracy w tej wyjątkowej sytuacji, nie oczekujmy, że z dnia na dzień zrobią to dyrektorzy.
Dziękuję za rozmowę.