Samorządowcy ze Związku Samorządów Polskich postulują o zmiany w systemie rozliczania opłat za śmieci. Przedstawiają swoje propozycje Ministrowi Klimatu.
Samorządowcy kwestionują najpopularniejszą metodę rozliczania odpadów tzw. od osoby. – Pozornie ta opłata spośród wszystkich, które dopuszcza ustawa jest najbardziej sprawiedliwa i najlepsza – ale tylko pozornie. Niestety ta metoda jest przekleństwem prawie wszystkich samorządów w Polsce, ze względu na brak realnych możliwości prawnych weryfikacji ilości osób w gospodarstwie. Takich możliwości nie ma i raczej nie będzie, nie gwarantuje tego na pewno obowiązek meldunkowy. Ta sytuacja powoduje, że wielu mieszkańców się nie deklaruje – a wtedy Ci uczciwi, płacą za tych nieuczciwych, a im więcej nieuczciwych (niezadeklarowanych) tym ceny rosną. – pisze prezes związku Adam Ciszkowski, Burmistrz Halinowa.
Jako niesprawiedliwą dla osób samotnych i starszych samorządowcy określają metodę od gospodarstwa. – Z perspektywy samorządu ma ona ogromną zaletę – jest najłatwiej policzalna, łatwo weryfikowalna, jest też korzystna dla dużych rodzin wielodzietnych. Niestety taka metoda ma jedną ogromną wadę, bardzo uderza w osoby samotne, często starsze, w małe gospodarstwa, ponieważ taki sposób naliczania opłaty powoduje, że nie ma różnicy czy w danym budynku (mieszkaniu) mieszka jedna osoba, czy dziesięć osób – opłata jest taka sama, uśredniona – co jest bardzo niesprawiedliwe – pisze prezes Ciszkowski.
Minister otrzymał także informację, jakie problemy generuje tzw. metoda od ilości wody. – z perspektywy samorządów dużo lepsza niż ta od osoby – bo policzalna, weryfikowalna, ale niestety najbardziej nieakceptowana społecznie i doprowadzająca do największego zróżnicowania wysokości opłat wśród mieszkańców. Ta metoda z jednej strony wydaje się sprawiedliwa, ponieważ teoretycznie ilość zużycia wody jest wprost proporcjonalna do ilości mieszkańców danej posesji i do generowania ilości śmieci. Problem polega na tym, że nie zawsze tak jest, nie zawsze ilość zużycia wody pokazuje proporcjonalną ilość produkcji śmieci w danym gospodarstwie. Sytuacje są różne, zwłaszcza w gminach wiejskich i miejsko-wiejskich woda nie jest używana tylko na cele gospodarstwa domowego, ale także na utrzymanie ogrodów, zieleni, na cele prowadzonej działalności gospodarczej czy rolniczej. Często nieruchomość wyposażona jest w jeden licznik, a koszty związane z założeniem podlicznika i przebudową instalacji są dodatkowym obciążeniem dla mieszkańców gminy. Dodatkowo np. małe dzieci generują większą ilość zużycia wody – a trudno karać ludzi wyższą opłata za to, że mają małe dzieci. Z drugiej strony, przy metodzie od wody, istnieje pokusa kombinacji z przyłączem wodnym, licznikiem wody, czy korzystaniem częściowo ze studni, co również powoduje sytuacje, że uczciwi płacą za nieuczciwych. Reasumując, metoda od wody jest dobra, ale wymaga regulacji w taki sposób, żeby można było ją naliczać w przedziałach (widełkowo). Przykładem mogą być 3 przedziały: minimalny, średni i maksymalny. Ostatnią dopuszczalną w ustawie metodą jest metoda od wielkości nieruchomości, bardzo mało popularna w samorządach i rzadko stosowana. Ta metoda teoretycznie możliwa jest do zastosowania w zabudowie wielorodzinnej, w blokowiskach dużych miast, natomiast w mniejszych gminach wiejskich i miejsko wiejskich, w nieregularnej zabudowie jednorodzinnej, gdzie wiele budynków ma nieuregulowany stan prawny byłaby trudna do wprowadzenia, a proces zbierania i weryfikacji deklaracji byłby niesamowicie trudny. To praktycznie wyeliminowało tę metodę z realnego obiegu – piszą samorządowcy.
Co w zamian za to?
Samorządy postulują kilka rozwiązań, które poprawią system rozliczania opłat za odpady i, jak twierdzą, wtedy ma się on stać bardziej sprawiedliwy. Żadna z proponowanych zmian nie jest na tę chwilę przewidziana prawnie.
1. Metoda od gospodarstwa – żeby była ona akceptowana społecznie konieczne jest umożliwienie samorządom przyznawania zniżek małym gospodarstwom 1-2 osobowym, zamieszkałym przez seniorów (emeryci, renciści) oraz osobom niepełnosprawnym, ale nie na podstawie ustawy o pomocy społecznej, tylko w ramach przepisów ustawy o czystości i porządku w gminach.
2. Metoda od osoby – w tym przypadku żeby ułatwić samorządom możliwość weryfikacji nie wchodzi w grę naliczanie każdej jednej osoby zamieszkałej, tylko wprowadzenie systemu widełkowego (przedziałowego) – który zresztą był kiedyś prawnie dopuszczalny, ale po zmianie zapisów ustawowych Regionalna Izba Obrachunkowa uchyla tak przyjmowane przez samorząd uchwały. System przedziałowy w przypadku metody od osoby miałby polegać na podzieleniu gospodarstw na grupy co do wielkości, np. małe (1-3 osobowe) płacą kwotę X, duże (4 osobowe i większe) płacą kwotę Y. Innym przykładem, może być podział na małe gospodarstwa (1-2 osobowe), średnie (3-4 osobowe) i duże (5 osobowe i większe). W tym przypadku sposób weryfikacji również nie będzie pełny, ale z perspektywy samorządu potencjalne straty w budżecie będą mniejsze.
3. Metoda od wody – podobnie jak w przypadku metody od osoby, tą metodę najlepiej usprawni system przedziałowy (widełkowy). Przyjmujemy np. trzy przedziały: mały (powiedzmy zużycie miesięczne w gospodarstwie mniejsze niż 5 m3 wody) – kwota X, średni (zużycie 5-15 m3) – kwota Y i duży (zużycie ponad 15m3) – kwota Z. Oczywiście można system podzielić na mniej czy więcej przedziałów, w zależności od specyfiki lokalnej społeczności. Taka zmiana spowoduje, że maksymalne opłaty nie będą tak duże i nieakceptowalne społecznie, a minimalne opłaty nie będą niższe niż najniższa stawka co jest ważne w sytuacji prób „oszukania” licznika, a także z perspektywy zbilansowania systemu. A co równie istotne, taki system jest zdecydowanie łatwiejszy do wprowadzenia i weryfikacji przez samorząd. Rozwiązaniem mogłaby być również możliwość wprowadzenia opłaty minimalnej i maksymalnej, czyli w przypadku gdy zużycie wody jest bardzo niskie i z wyliczenia opłaty wychodzi kwota niższa niż np. X, wtedy deklarację składa się w wysokości X, analogicznie jeśli wyliczona opłata przekracza kwotę maksymalną Y wtedy deklarację o wysokości opłaty składa się w wysokości Y.
4. Metoda od wielkości budynku – można ją ograniczyć tylko do zabudowy wielorodzinnej, dziś samorządy praktycznie nie stosują tej metody w zabudowie jednorodzinnej.
5. Metody mieszane – które dziś Regionalna Izba Obrachunkowa wielokrotnie odrzuca i uniemożliwia ich wprowadzenie. Dopuszczenie takiej możliwości powinno być jasno i precyzyjnie wskazane w ustawie. To samorządy powinny określać gdzie i na jakich zasadach te metody mają być łączone i w których gospodarstwach domowych wprowadzone – dziś w tym zakresie jest zbyt dużo ograniczeń.
6. Jednocześnie w odniesieniu do wszystkich metod postulujemy, aby górny limit wysokości stawek dla mieszańców określony w art. 6k ust. 2a został zniesiony i uzależniony od kosztów ponoszonych przez samorząd (najczęściej w wyniku przetargu) oraz decyzji rady danej gminy czy miasta, ponieważ w niektórych samorządach dochodzi do sytuacji, że z przetargu wychodzą ceny wyższe, niż te maksymalnie dopuszczalne, co skutkuje tym, że system nie bilansuje się i trzeba do niego dokładać w ramach własnego budżetu – a przecież według ustawy system powinien bilansować się sam. Inna sprawa, że część samorządów nie ma możliwości finansowych dokładania do systemu gospodarowania odpadami z własnego budżetu.
Poza zdjęciem limitów Związek Samorządów Polskich wnioskuje o wprowadzenie dodatkowych ulg w opłatach dla osób niepełnosprawnych i zamieszkujących samodzielnie.