Legionowo. Mieszkańcy Olszankowej i Jana Pawła I odcięci od prądu. Właściciel nie wpuszcza ekipy PGE

132646926_155707849247790_2955652919438049131_n

Duże problemy mieszkańców rejonu ulic Olszankowej i Jana Pawła I. Na pobliskiej stacji transformatorowej doszło do awarii. Właściciel ternu nie chce wpuścić na swój teren ekipy PGE. Na miejscu interweniuje policja.

Do naszej redakcji zgłosili się mieszkańcy Legionowa z informacją o awarii jaka ma miejsce na ich ulicy. – od dłuższego czasu nie mamy dzisiaj prądu. Na miejsce wezwano ekipę PGE, ale przedstawiciele firmy na infolinii mówią, że ich technicy nie mogą się dostać do transformatora, który znajduje się na prywatnej nieruchomości. Dla nas mieszkańców, to gigantyczne utrudnienia. Święta za pasem, ostatni dzień nauki zdalnej, a ja sam też pracuję z domu – w zasadzie niczego nie jesteśmy w stanie zrobić – mówi nam mieszkaniec zgłaszający problem.

 

 

W ostatnim czasie nieruchomość na której stoi stacja elektryczna zmieniła właściciela. Prowadzona jest tam inwestycja mieszkaniowa. Transformator zablokowany został koparką, oraz gazobetonem.

Jak ustaliliśmy na miejscu trwa aktualnie policyjna interwencja. Właściciel nieruchomości przedstawił dokumenty potwierdzające własność nieruchomości. Obecnie na miejscu mamy impas.

Policjanci są w trakcie realizacji na miejscu zgłoszenia. Na miejscu pojawił się prywatny właściciel terenu, które przedstawił na to odpowiednie dokumenty. O godz. 10 pracownicy PGE nadal nie zostali wpuszczeni na posesję przez właściciela terenu- poinformowała naszą redakcję podkom. Justyna Stopińska z KPP w Legionowie.

Prawdopodobnie, jak to często bywa, spółka energetyczna ma nieuregulowany stan prawny swojej własności i nie ma żadnego tytułu prawnego do nieruchomości. Właściciel działki w ten sposób chce nakłonić firmę do zawarcia umowy, lub usunięcia instalacji z działki. Okoliczni mieszkańcy są zakładnikami tego sporu.

Na razie nie udało nam się skontaktować z przedstawicielem PGE.

Około godziny 12.00 dostawy prądu zostały przywrócone. Jak udało nam się dowiedzieć sytuacja nie została ostatecznie rozwiązana, ale warunkowo pracownicy PGE zostali wpuszczeni na działkę, na której stoi stacja trafo. Wciąż czekamy na komentarz do sprawy ze strony PGE.

Szerszy kontekst sprawy:

Legionowo. Inwestor dostał zgodę na rozbiórkę stacji trafo. Starosta wstrzymał wykonanie decyzji

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 31

  1. Jacuś kupił nieruchomość za grosze, ze stacją trafo a teraz się rzuca? Tak działa tylko słaby człowiek. Więcej szacunku kolego bo ciebie może dot. Taka sytuacja. Co zrobisz jak ktoś używa prądu do urządzenia podtrzymującego życie i umrze?
    Jak kupował wiedział że stoi stacja i będzie potrzeba czasu na jej przenosiny. Słabe Jacuś

    • Nie cwaniakuj, jego działka, kupił, jest właścicielem więc to świętość. Zapamiętaj, moja własność jest święta! Twoja też jest święta, jeżeli w ogóle coś posiadasz.

  2. Niech walczy o swoje. Normalny człowiek musi mieć wszystko uregulowane itp a oni nie?
    Tylko ktoś kto niczego nie posiada albo nie musiał nigdy walczyć o swoje nie zrozumie.

  3. Współczuje mieszkańcom, ale w pełni popieram właściciela nieruchomości. PGE miała kilkadziesiąt lat na uregulowanie praw własności. Ale takim instytucjom na tym nie zależy bo sądzą, że wszystko mogą. A potem w przypadku awarii myślą, że lament odbiorców ponownie otworzy im drzwi do bezumownego korzystania z działki.
    W 2000 roku jak podłączałem dom do trafo sam musiałem sfinansować położenie dwóch równoległych kabli na długości 250 metrów każdy, których potem nie chcieli odkupić więc zostały na moim stanie. Takie było wtedy prawo energetyczne. Potem innym właścicielom działek wzdłuż kabli obiecali dostęp do prądu w ciągu 2 lat od podpisania umowy. Minęły dwa lata od podpisania umów, więc właściciele działek zaczęli się upominać o podłączenie stojących już domów. I co zrobiło PGE? Ano wysłało pod-zleceniodawców, aby te domy podłączyli do moich kabli. No i wtedy zrobił się dym. Bo obiecali coś czym nie dysponują. Oczywiście tym złym byłem ja, który nie dopuszcza innych do infrastruktury. A ja po prostu chciałem odzyskać swój wkład finansowy włożony w kable. Dopiero jak Ci inni właściciele nieruchomości postraszyli PGE sądem z niewywiązywania się z umów to energetyka zgłosiła się do mnie z propozycją przekazania na ich stan, najlepiej za darmo. Wtedy ponownie ich wyśmiałem. Po kolejnym pół roku doszliśmy do porozumienia i kable zostały przez PGE odkupione. Inni właściciele działek dostali prąd o ile pamiętam z rocznym lub dwuletnim poślizgiem w stosunku do terminów w umowach.
    Tak niestety działają monopoliści.

    • Grzegorzu, współczuję , wiem że napisałeś prawdę. Pracowałem 20 lat u „monopolisty”. Pozdrawiam

  4. Branie ludzi za zakładników ( w tym chorych, dzieciaki, pracujący zdalnie itp) w walce o własne biznesy developerskie to istne sk….nstwo. To był czystej klasy TERRORYZM i dziwię się, że spotkał miękkie, tekturowe państwo, które nie potrafiło tego przerwać zdecydowanie. Miejscem walki o biznes i własność powinien być sąd a nie ulice z zakładnikami. Mam nadzieję, że nikt nie stracił życia z powodu tej „akcji”. Innym rodzajem sk….nstwa jest nicnierobienie przez energetykę. To, że nie mają praw do tej działki to energetyka wie co najmniej 30 lat i mieli to w d…pie dopóki nie przyszedł cwaniak i wziął zakładników. I ciągle mieli czas na rozmowy z cwaniaczkiem. Znowu tekturowe państwo, niestety. I na koniec: największy cwaniak zawsze znajdzie większego cwaniaka, który mu się zrewanżuje jakimś mało eleganckim psikusem, który zaboli.

  5. Państwo z tektury, z jednej strony spółka która przez XXX lat nie potrafiła załatwić spraw własności, z drugiej ktoś kupuje teren ze stacją trafo i zamierza tam stawiać budynek
    Zakładnikami tego absurdu stali się okoliczni mieszkańcy którzy płacą niemałe rachunki i chcą korzystać z tego za co zapłacili
    Podejście pracowników PGE jest też rewelacyjne, zdziwiona panienka pyta mnie czego oczekuję, po czym rzuca słuchawką
    Sytuacja w każdej chwili może się powtórzyć, trzeba składać reklamację do PGE

    • Daro, kupno tego terenu to bardzo przemyślana decyzja biznesowa. Wystarczy mając zakładników usunąć stację trafo i już działka bardzo zyskuje na wartości i funkcjonalności – można postawić kolejną stodołę developerską i opchnąć mieszkania na rynku. Brawo developerzy, to jest tzw. zrównoważony rozwój” za wszelką cenę!!!

  6. Brawo Jacuś, Sasiędzi Ci sa wdzięczni Jacusiu.

    • Dziękuję.. Zrobię porządek w tym komunistycznym mieście nasiąkniętym starymi SBekami.

  7. Własność to własność. To nie wina nowego właściciela ze na działce nie była załatwiona sprawa własności i dostępu do stacji transformatorowej. Czy to stacja transformatorowa, czy kawałek gruntu zabrany pod drogę , to jest własność prywatna. I w interesie tych biznesmenów z PGE którzy z tej stacji czerpią zyski jest to aby sytuacje rozwiązać. Ktoś sobie wyobraża ze przyjedzie do niego jakaś firma X, postawi na środku działki wiatrak generujący prąd, będzie czerpała zyski i nie załatwi sprawy z właściciel gruntu?
    Niestety widzę ze niektórzy maja dosyć lekkie podejście do własności .
    A jak widać w aktualizacji , właściciel jednak wpuścił ekipę. Jakby to zrobił w 2 minuty to nawet dyrektor regionu by się nie dowiedział o problemie i kolejne lata bujania. A jak przed świetami taki dyrektor zamiast lepić pierogi jednak miał trochę pilnych telefonów to może coś się ruszy szybciej.

    • Fred masz rację poza tym, że praw własności i spór z PGE należy toczyć przed sądem a nie na ulicy z mieszkańcami-zakładnikami. To co zrobil własciciel w skutkach wyczerpuje dla mnie pojęcie terroryzmu a ja się na to nie zgadzam. Ja nie jestem w tym sporze, powinno się to załatwić bez mojego udziału.

  8. Terrorystami to jest to PGE – jakby weszli Ci do mieszkania i wstawili na środku salonu pralkę dla całego bloku to nie byłoby ok. I jakbyś zamknął drzwi do własnego mieszkania, to też by mieszkańcy przyszli i mieli pretensje, bo przecież ich.
    Szantażowanie kogoś „wpuść nas, bo biedne dzieci, święta” jeśli firma miała lata na uregulowanie kwestii, jest słabe.

    • Magdo, miejscem rozstrzygania sporów jest sąd a nie ulica. Tak robią biali ludzie, inaczej postępuje dzicz

  9. Znacjonalizują mu tą działkę jak pójdzie do sądu – państwowa firma, państwowy sąd… Padnie argument dobra ogółu POLAKÓW i zabiorą mu tyle ile wystarczy na trafo i dojście do niego.

  10. W wigilię właściciel powinien zrównać z ziemią tę stację trafo. Chyba ze PFE wplaco mu 100.000zł i opłaci notariusza że obciazenie w dziale III kw. Z PGE tak jak z pisem tylko z buta. Uczciwego normalnego jezyka niestety najcześciej nie rozumieją. Chyba kazdy wlaściciel domu jednorodzinnego przeszedł z nimi wiekszy lub mniejszy dramat.

    • Mam nadzieję że nikt nie sprzeda terenu ze stacją trafo która zasila twój budynek i nie będzie się domagał wyburzenia stacji
      My jako odbiorcy nie jesteśmy stroną w tej sprawie, nie jesteśmy też zakładnikami sporu pomiędzy PGE a nowym właścicielem
      Podejrzewam że takich nieuregulowanych stanów prawnych są dziesiątki, jak nie setki, taka sytuacja może przydarzyć się praktycznie każdemu
      Czy jak słusznie napisał Victor mamy zachowywać się jak dzicz ?????

    • Czy jak żle zaparkujesz i mi to się nie spodoba to ja mam ci łeb rozbić młotkiem? I to w wigilię? W tą stronę powinniśmy iść? To byłoby z buta jak mówisz! Chyba nie !!!!!!!!!!!!!Pamiętaj, także o tym, akcja wymusza reakcję i że samemu też można dostać z buta,

      • Ale o czym mowa? Takich sytuacji z bezprawnym korzystaniem z cudzej własności przez zakłady energetyczne, gazownie i inne molochy są miliony! Zaczynając od banalnego faktu zakładania plomb na zabezpieczenia przedlicznikowe po całe linie słupów ograniczające korzystanie właścicielom z ich własności – jest dobrze do czasu aż ktoś się nie …… i nie zacznie domagać się uregulowania tych spraw.
        A wtedy to PGNiG czy inne PGE zaczyna się dąsać 😀

        • Kolego Grzeczny, pytasz o czym mowa więc odpowiem. Mowa jest o tym, że słuszne i niesłuszne spory toczymy w sądzie a nie walimy się młotkami po głowie. Wiem,że monopoliści jak energetyka mają dużo za uszami i trzeba o swoje walczyć……… W SĄDZIE a nie na ulicy biorąc zakładników takich jak mój paromiesięczny bobas. O tym jest mowa. Dla mnie developer Jacek może puścić PGE z torbami , co mnie to obchodzi jak będzie taki miał wyrok. To zupelnie co innego niż krzywda zwykłych ludzi, ktorą wyrządza Pan Jacek.

          • Oczywiście masz racje drogi Viktorze, nie popieram takich rozwiązań ale firmy a w szczególności państwowi monopoliści mają tempo załatwiania spraw które nie są im na rękę takie że Panu Jackowi życia by zabrakło aby dość pokojowymi metodami do porozumienia.
            Teraz wiedzą że gość nie żartuje i trzeba się tym zająć.
            A ze swojego podwórka, awaria licznika który na L2 nie zliczał energii wprowadzonej do sieci – 800kWh w plecy tylko z 1,5 miesiąca. Prawie półtora roku trwała reklamacja bo nawet nie oddali licznika do ekspertyzy! Wiedzieli że mam racje więc woleli zniszczyć licznik niż ściągnąć dane z jego pamięci, bo może klient odpuści… Nie, nie odpuściłem…

  11. Co wy piszecie ? Koparka stoi na drzwiach trafo, tu nigdy nie ma awarii. On kupił ta działke z tym trafo, ten transforamtor to stoji tu z 70 lat, a teraz cwaniakuje wyłączając prąd okolicznym mieszkańcom. Mam nadzieje ze Karma do niego wróci, a PGE mu nic nie ustąpi.

    • Awarie się zdarzały, był okres że dość często
      Ale nie były bardzo uciążliwe bo czas usunięcia oscylował pomiędzy 30-45 minut
      W tym przypadku samo załączenie zajęło chwilę, pół dnia trwały pertraktacje z nowym właścicielem terenu

  12. I przy okazji pewnie do dziś sąsiedzi patrzą bykiem na Ciebie bo prądu nie pozwalałeś im przyłączyć heh.

  13. „Mieszkańcy Olszankowej i Jana Pawła I odcięci od prądu” w czym problem – świeczek w sklepach zabrakło, bo gaz, woda, kanalizacja są?

    • Olku, baranie jeden, życzę ci, byś tak jak u mnie w domu nie mógł nakarmić przez 6 godzin niemowlaka i go umyć bo nie ma prądu, wody i ciepła. Dla mnie gadasz jak samolubny dupek, którego nie warto nawet obszcz….ać

    • Olek, przypomniałeś mi że mieszkamy w Polsce
      Chyba żadna inna nacja nie cieszy się z czyjegoś nieszczęścia jak moi rodacy

  14. Nie do pomyślenia zachowanie. Buractwo. Transformator stoi pewnie od pół wieku, na pewno postawiony tam za zgodą poprzedniego właściciela (osoba prywatna, spółdzielnia, urząd miasta…?) A tu nowy kupił i cyrk. Spory prawne załatwia się w sądzie, u urzędach. A nie na ulicy, z zakładnikami w postaci sąsiadów którzy nie maja prądu.

    • Dobra, rozumiem że można się zdenerwować jak właściciel. Ale na miłość Boską, niech na tym nie cierpią zwykli ludzie bo oni tu nic nie zawinili.

  15. Trzeba żyć ekologicznie to prądu elektrycznego dla wszystkich wystarczy i jeszcze będzie nadwyżka, a nie płakać na forum.

    • Nieś Bazylu ten kaganek oświaty, tylko poucz ich, żeby sobie strzechy nim nie podpalili.

Dodaj komentarz