Podatek od cukru, od spółek komandytowych i handlowy, opłata mocowa i małpkowa, czy też wzrost cen prądu i wyższe składki ZUS dla przedsiębiorców – to najważniejsze z łącznie kilkunastu wyższych w 2021r. danin, które przyjdzie płacić Polakom. Część z nich będzie zupełnie nowymi podatkami.
Zebraliśmy w jednym miejscu najważniejsze nowe i stare podatki, których wyższe stawki w 2021r. obciążą kieszenie Polaków.
Za co od 1 stycznia 2021r. zapłacimy więcej?
- Opłata mocowa i OZE, które pojawią się w rachunkach za prąd. Łączna roczna podwyżka z tych dwóch tytułów dla odbiorców zużywających około 3 megawatogodzin energii rocznie wyniesie około 158 zł. Do tego dojdą wyższe o około 3,5 procenta ceny samego prądu.
- Podatek od cukru i opłata małpkowa. Podatek od cukru obejmie napoje słodzone, a zapłacą go podmioty sprzedające takie produkty do punktów sprzedaży detalicznej. Maksymalna wysokość tego podatku może wynieść nawet 1,20 zł za litr napoju. Wprowadzenie tej taksy wpłynie na wyższe ceny napojów słodzonych. Opłata małpkowa obejmie alkohole sprzedawane w tzw. małpkach. Płacić ją będą przedsiębiorcy sprzedający tego rodzaju alkohol. Ma to być 25 zł od litra stuprocentowego alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml.
- Podatek handlowy. Nowa danina obciąży sklepy wielkopowierzchniowe. Jej pobór będzie uzależniony od ich miesięcznych przychodów. Jeśli będą one mniejsze od 17 mln zł, to podatku nie trzeba będzie płacić. Jeśli ich miesięczne przychody nie przekroczą 170 mln zł to podatek wyniesie 0,8 procenta ich wartości, jeśli zaś będą większe od tej kwoty to trzeba będzie zapłacić 1,4 procenta od wartości miesięcznych przychodów. Zdaniem ekspertów wprowadzenie tej nowej daniny na pewno odbije się na cenach w największych sklepach, a tym samym i na kieszeniach Polaków.
- Wyższy abonament radiowo-telewizyjny. W 2021r. stawka abonamentu za używanie radia wzrośnie o 50 groszy i wyniesie 7,5 zł miesięcznie. Z kolei za używanie telewizora, miesięcznie trzeba będzie zapłacić 24,50 zł – to o 1,8 zł więcej, niż obecnie. Podwyżki w skali roku wyniosą od 6 do blisko 22 zł.
- Podatek od spółek komandytowych. Od 2021r. spółki komandytowe i jawne, które nie ujawnią swoich wspólników będą płacić podatek CIT według stawek 9 lub 19 procent. Oprócz tego, tego rodzaju spółki chcące skorzystać z tzw. estońskiego CIT-u będą musiały przekształcić się w spółki akcyjne lub w spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Nie zrobią tego jednak za darmo, – bo będą musiały zapłacić podatek w wysokości 19 procent od dochodu z przekształcenia.
- Wyższe składki ZUS dla prowadzących firmy. Od 1 stycznia 2021r. przedsiębiorcy zapłacą składkę emerytalną w kwocie 615,93 zł miesięcznie, rentową w kwocie 252,43 zł miesięcznie, a chorobową w kwocie 77,31 zł miesięcznie. Wysokości składek wypadkowych, zdrowotnych i na Fundusz Pracy są jeszcze nieznane – poznamy je w połowie stycznia 2021r. Z wyliczeń ekspertów wynika, że składka wypadkowa wyniesie 52,70 zł miesięcznie, zdrowotna 371,40 zł miesięcznie, a ta na Fundusz Pracy 77,31 zł miesięcznie. Jeśli te prognozy się sprawdzą, wtedy wszystkie zusowskie składki przedsiębiorców wyniosą 1447,08 zł miesięcznie, czyli o 15,60 zł więcej, niż obecnie.
- Ograniczenie ulgi abolicyjnej. Osoby, które uzyskują dochody za granicą, ale dalej są polskimi rezydentami, w 2021r. zapłacą znacznie wyższe podatki. Ulga abolicyjna będzie przysługiwać tylko do kwoty 1360 zł.
- Wyższe maksymalne stawki podatków lokalnych. Resort finansów dał zielone światło na podwyżki opłat lokalnych m.in. opłaty za psa, podatku od nieruchomości, opłaty targowej, uzdrowiskowej, czy podatku transportowego. Zielone światło dla tych podwyżek zostało zapalone pod postacią podniesienia od 1 stycznia 2021r. maksimów ustawowych tych taks. O ostatecznej wysokości tych danin decydują jednak samorządy.
Będą kolejne podwyżki?
Rząd pracuje obecnie jeszcze na kilkoma innymi opłatami mającymi obowiązywać w 2021r. – stare chce rozszerzyć, a nowe uruchomić. Mowa tu m. in. o podatku od deszczu, od smartfonów oraz o opłatach depozytowej od wymiany oleju samochodowego i przekształceniowej. Na ten moment nieznane są daty wejścia tych taks w życie.
- Podatek od deszczu. Dotychczas podatek ten płacą właściciele mierzących więcej jak 3,5 tys. m² i zabudowanych w przynajmniej 70 procentach nieruchomości – są to głównie właściciele dużych fabryk oraz galerii handlowych. Rząd chce zwiększyć grono tych osób, a podatkiem od deszczu objąć właścicieli mierzących powyżej 600 m² nieruchomości. Założenia podatku od deszczu są dość proste – im większa powierzchnia działki jest zabudowana – a przez to zablokowana jest naturalna retencja – tym większą opłatę będzie musiał ponieść jej właściciel. Podatek od deszczu uderzy też w mieszkańców blokowisk – jego wysokość uzależniona zostanie od sposobu zabudowy. Im więcej betonu i mniej przestrzeni zielonej tym będzie on wyższy. W blokach jego wysokość ma być dzielona przez liczbę znajdujących się w nich mieszkań. Eksperci szacują, że mieszkańcy nowych bloków, które budowano kosztem powierzchni biologicznie czynnej będą płacić nawet do 840 zł rocznie. Z kolei ci mieszkający w blokach postawionych jeszcze w minionej epoce będą musieli się liczyć z dodatkowymi opłatami rzędu do nawet 700 zł rocznie.
- Opłata depozytowa od wymiany oleju samochodowego. Kierowcy zapłacą nawet do 10 zł za każdy litr nowego oleju. Opłata ta będzie zwrotna, pod warunkiem poddania oleju utylizacji. Z założenia ma to zniechęcić do nielegalnego używania oleju do celów opałowych.
- Opłata przekształceniowa. W połowie 2021r. rząd chce uruchomić opłatę przekształceniową. Będzie ona związana z reformą Otwartych Funduszy Emerytalnych (OFE). Te mają być, bowiem przekształcone w nowe Indywidulane Konta Emerytalne (IKE). Swobodę dysponowania pieniędzmi zgromadzonymi w IKE Polacy mają zyskać dopiero po ukończeniu 60 lat. Za przesłanie pieniędzy z OFE do IKE rząd chce pobierać od Polaków prowizję, czyli tzw. opłatę przekształceniową. Ma ona wynieść aż 15 procent wartości środków zgromadzonych na koncie w OFE. Obecnie mówi się, że tej prowizji Polacy będą mogli uniknąć – wystarczy, że złożą oświadczenie o przekazaniu pieniędzy z OFE na ich konto w ZUS-ie. Dzięki temu ZUS wypłaci im większą emeryturę, od której i tak i tak trzeba będzie zapłacić podatek PIT.
- Podatek od smartfonów. Resort kultury pracuje nad tzw. opłatą reprograficzną. Podatek ten mieliby płacić importerzy i producenci sprzętu elektronicznego. Należny byłby on zaś od każdego telewizora smart, smartfonu i tabletu. Pieniędzmi z tej daniny rządzący chcieliby finansować wsparcie dla twórców. Federacja Konsumentów wyliczyła, że wprowadzenie tego podatku mogłoby oznaczać wzrost cen sprzętu elektronicznego nawet o 300 zł.