W sobotę (27 marca) w nocy na terenie Centrum Komunikacyjnego w Legionowie między pracownikiem ochrony a mężczyzną idącym z toalety do jednego z lokali handlowych wywiązał się słowna awantura. Na miejsce wezwana została policja.
Na dworcu w Legionowie doszło do ostrej wymiany zdań pomiędzy mężczyzną, który szedł z toalety na dworcu do jednego z lokali handlowych. Ochroniarz zwrócił mu uwagę, że w przestrzeni publicznej powinien zakrywać nos i usta. W odpowiedzi usłyszał obelgi. Na szczęście między panami nie doszło do poważniejszej interakcji. Na miejsce została wezwana policja, podobnie jak to jest robione w przypadku innych osób uporczywie nie stosujących się do zaleceń o zakrywaniu ust i nosa.
– Na miejsce przyjechali policjanci, gdzie zastano pracownika ochrony, który wskazał lokal, w którym przebywała osoba, z którą doszło do wymiany słownej. Z lokalu wyszedł mężczyzna i przeprosił za swoje zachowanie. Mężczyźni zostali wylegitymowani i na tym zakończyły się działania policji. Nie doszło tutaj do popełnienia przestępstwa lub wykroczenia – dodała podkom. Justyna Stopińska.
Pomieszczenie, w którym znajdował się agresywny mężczyzna wynajmowany jest przez żonę radnego powiatowego Przemysława Cichockiego. Radnego zapytaliśmy o sytuację, był zdzwiony że sprawa odbija się tak szerokim echem. Jak stwierdził, nie miał pojęcia o samym zajściu z ochroniarzem i był zdziwiony interwencją policji.