W sobotę (17 kwietnia) wieczorem w Białobrzegach kierowca samochodu osobowego zjechał z drogi i uderzył w przystanek autobusowy. Na szczęście nikt nie został poszkodowany. Okazało się jednak, że 24-letni mężczyzna, który kierował autem był pijany, a auto którym podróżował ukradł kilka godzin wcześniej. Mieszkańca powiatu legionowskiego do czasu przyjazdu policji na miejsce kolizji zatrzymali żołnierze z pobliskiej jednostki wojskowej. Teraz 24-latek odpowie przed sądem za szereg przestępstw.
W sobotę o godz. 20 w Białobrzegach w pobliżu jednostki wojskowej samochód osobowy uderzył w przystanek autobusowy – Policjanci na miejscu zastali 24-latka oraz dwóch świadków – żołnierzy pełniących służbę na terenie jednego z obiektów wojskowych znajdujących się w okolicy. Z relacji świadków wynikało, że usłyszeli oni hałas dobiegający z ulicy. Kiedy wyszli sprawdzić co się stało, zobaczyli uszkodzony przystanek autobusowy oraz opla, w którym siedział mężczyzna. Żołnierze uniemożliwili kierującemu oddalenie się z miejsca i natychmiast powiadomili Policję – informuje podkom. Justyna Stopińska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Legionowie.
Szereg zarzutów dla pijanego kierowcy
Po przyjeździe policjantów na miejsce kolizji okazało się, że tego dnia 24-latek popełnił kilka poważnych przestępstw – Badanie alkomatem wykazało w jego organizmie blisko dwa promile alkoholu. Mężczyzna posiadał również czynny zakaz sądowy kierowania pojazdami mechanicznymi. To jednak nie był koniec kłopotów mieszkańca powiatu legionowskiego. Okazało się bowiem, że pojazd którym poruszał się 24-latek został przez niego skradziony tego dnia, z jednej z posesji na terenie gminy Nieporęt – dodaje podkom. Justyna Stopińska.
Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży auta, kierowania w stanie nietrzeźwości i złamania zakazu sądowego. Za popełnione czyny może teraz grozić 24-letniemu mieszkańcowi powiatu legionowskiego kara do 5 lat pozbawienia wolności.
