Jacek i Parys ruszyli w 1000-kilometrową podróż dla chorej Justyny

200340118_287969279679751_5242505959673249455_n

Jacek Balcerak mieszkaniec Tłuszcza kolejny już raz w swoim życiu postanowił bezinteresownie wspomóc osobę potrzebującą, która walczy o swoje zdrowie. W ubiegłym roku nagłaśniał zbiórkę pieniędzy dla Kingi młodej mieszkanki miejscowości Szadek (więcej pisaliśmy TUTAJ). Wtedy postanowił spłynąć kajakiem Wisłą z Gorzowa do Gdańska na trasie liczącej 940 km. Płynął między innymi przez gminę Jabłonna. Potrzebną wtedy kwotę pieniędzy udało się zebrać i Kinga przeszła specjalistyczną operację, która pozwoli jej stanąć na nogi. W tym roku Pan Jacek postanowił również ruszyć w Polskę, aby wspomóc kolejną zbiórkę pieniędzy na rzecz osoby, która walczy o swoje zdrowie. Tym razem w towarzystwie kota Parysa wyruszył w połowie maja z Przemyśla i ma zamiar pokonać pieszo tysiąc kilometrów, żeby wspomóc zbiórkę na rzecz Pani Justyny (zbiórka dostępna TUTAJ) mieszkanki Szadek, która urodziła się bez stawu biodrowego. W aktualnej podróży wspiera go kot Parys. 

 

 

Kamil Jagnieża: W ubiegłym roku dokonał Pan spływu kajakowego Wisłą z Gorzowa do Gdańska, który liczył ponad 940 kilometrów. Tym wyczynem wspomógł Pan zbiórkę pieniędzy na rzecz chorej Kingi. Czy udało się zebrać potrzebne środki finansowe na operację Kingi?

Jacek Balcerak – Udało się zebrać potrzebne pieniądze. Kinga przeszła w marcu potrzebną operację, miała następnie rehabilitację i już stawia pierwsze kroki. Jest duży sukces.

13-letnia Kinga i Pan Jacek Balcerak fot. siepomagal.pl

W tym roku również postanowił Pan wspomóc dobrą sprawę, czyli zbiórkę pieniędzy na kosztowną operację dla Pani Justyny, która urodziła się bez stawu biodrowego.

Początkowo moja akcja była skierowana na pomoc w zbiórce pieniędzy dla dziewczynki o imieniu Daria, która urodziła się z poważną wadą serca. Po kilku dniach udało się już zakończyć zbiórkę dla Darii. Pojawiło się jednak pytanie kogo teraz wspomóc w zbiórce pieniędzy, ponieważ nie było sensu zawracać z drogi. Jest to ciekawa historia, ponieważ piesza nawigacja, którą włączyłem z Przemyśla do Świnoujścia poprowadziła mnie przez Szadek, gdzie mieszka Kinga, dla której przeprowadzałem zeszłoroczny spływ kajakowy Wisłą. Okazało się, że w tej miejscowości jest jeszcze jedna osoba, która potrzebuje pomocy i tą osobą była Justyna. Nie było innej możliwości jak tylko kontynuować drogę z Szadka i wspomóc zbiórkę pieniędzy na rzecz Justyny.

W pieszą podróż liczącą sobie 1000 kilometrów wyruszył Pan z Przemyśla, jednak nie idzie Pan sam, kto Panu towarzyszy?

Rzeczywiście w mojej podróży towarzyszy mi kot Parys. To mój przyjaciel, którego podarowała mi na zakończenie zeszłorocznego spływu kajakowego Kinga. Ten kot na tyle się do mnie przywiązał i już od pierwszego dnia nawiązała się między nami wielka przyjaźń. Lubi ze mną podróżować. I w taki oto sposób taki mały podróżnik mi się trafił. 14 maja wyruszyłem z Przemyśla. Trochę modyfikowałem trasę, ponieważ cel jest taki, żeby zrobić pieszo tysiąc kilometrów. W prostej linii z Przemyśla do Świnoujścia nie ma tysiąca kilometrów, więc musiałem trochę nadrabiać bokami.

Pan Jacek z kotem Parysem fot. Jacek Balcerak/Facebook

Czy w tym roku podczas Pańskiej wędrówki udało się Panu odwiedzić Mazowsze i powiat legionowski?

Przechodziłem również przez województwo mazowieckie. Z Puław poszedłem na Radom i Kozienice. W tym roku niestety nie odwiedziłem podczas podróży powiatu legionowskiego, który jest mi jednak bardzo bliski, ponieważ moja siostra w nim mieszka. W roku ubiegłym spływając kajakiem Wisłą przepływałem przez teren gminy Jabłonna.

Pan Jacek z kotem Parysem fot. Jacek Balcerak/Facebook

Jaka pogoda towarzyszyła Panu podczas dotychczasowej podróży?

Kiedy idę to u mnie nie pada. Pada w nocy, natomiast w dzień może dwie trzy godziny na samym początku pokropiło. Przez większość drogi miałem fajną pogodę. Było ok. 14-15 stopni i lekki wiaterek, więc super się szło. Natomiast teraz jest już trochę gorzej przez upały i czasami idę przez tereny rolnicze, gdzie nie ma cienia. Rzadko idę po asfalcie, przeważnie są to polne drogi.

Wędrówka Pana Jacka fot. Jacek Balcerak/Facebook

Jak na Pańską akcję reagują mieszkańcy miejscowości, które Pan mija?

Mieszkańcy miejscowości, które mijam bardzo pozytywnie podchodzą do mojej akcji. Nie ma dnia, żeby ktoś mnie nie zatrzymał i nie zaprosił na kawę. Wczoraj na przykład jeden Pan przyniósł obiad, razem usiedliśmy i go zjedliśmy. Sympatia, którą spotykam po drodze jest przeogromna. Jeżeli tylko ludzie dowiadują się o co chodzi i w jakim celu wędruję proponują mi na przykład nocleg. Ja jednak wybrałem nocowanie pod namiotem, ale dwie noce skorzystałem z noclegu pod dachem. Było to między innymi na zaproszenie starostwa i klasztoru Franciszkanów.

Wędrówka Pana Jacka fot. Jacek Balcerak/Facebook

Kiedy planuje Pan zakończyć swoją wędrówkę?

Już jutro (czwartek – przyp. red.) dotrę nad morze, potem przejdę plażą 50 kilometrów. W Świnoujściu nastąpi zakończenie mojej wędrówki. Miasto Świnoujście stanęło na wysokości zadania i dostałem patronat Pana Prezydenta Świnoujścia. Zorganizowany został nawet statek, który mnie odbierze z plaży i przewiezie mnie do miejsca, gdzie będzie zorganizowana konferencja. Dokładnie udało się tak wyliczyć trasę, że tam, gdzie zaplanowana jest konferencja w Świnoujściu na piątek na godz. 14 będzie wypadał tysięczny kilometr. Mam nadzieję, że uda się zorganizować na mojej stronie z podróży relacją na żywo, ponieważ będzie się sporo działo. Zapraszam już teraz wszystkich do obejrzenia tej relacji. Bardzo chciałem podziękować za pomoc i wsparcie siostrze Beacie. Sądzę również, że to nie jest moja ostatnia tego typu akcja.

Dziękuję za rozmowę

Wyprawę Pana Jacka, jego codzienne relacje i setki wspaniałych zdjęć z podróży można śledzić na portalu Facebook pod adresem: www.facebook.com/nowyswiat.ck

Operacja, która pozwoli Pani Justynie przywrócić sprawność jest bardzo kosztowna (blisko pół miliona złotych). Dotychczas udało się zebrać ponad 260 tys. zł. Jednak, żeby osiągnąć wyznaczony cel potrzebne jest jeszcze ponad 200 tys. zł. Wszystkie osoby, które chcą wspomóc zbiórkę na operację dla Pani Justyny mogą dokonać wpłaty pod adresem www.siepomaga.pl/justyna-glapinska. Na stronie zbiórki zawarta jest również historia Pani Justyny i jej walka o przywrócenie sprawności.