W środę (29 grudnia) po godz. 20 służby ratownicze zostały poinformowane o mężczyźnie, który leżał na przystanku autobusowym w Białobrzegach. Na miejscu interweniowała straż pożarna, policja i straż gminna. Okazało się jednak, że cała sytuacja jest nieporozumieniem i mężczyzna nie potrzebował pomocy.
W środę o godz. 20:43 dyżurny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie otrzymał informację, że w Białobrzegach na przystanku leży mężczyzna, który może potrzebować pomocy. Z powodu braku dostępnej karetki pogotowia na miejsce zadysponowano trzy zastępy straży pożarnej z JRG Legionowo, WSP Zegrze, OSP Nieporęt, patrol policji i straży gminnej z Nieporętu.
Po przybyciu służb ratowniczych na miejsce zdarzenia okazało się, że pomoc wezwała osoba, która jechała autobusem i zobaczyła leżącego mężczyznę na przystanku autobusowym przy ulicy Wojska Polskiego. Służby ratownicze natychmiast przystąpiły do udzielania pomocy mężczyźnie. Okazało się jednak, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu i po przebudzeniu stwierdził, że nic mu nie dolega i odmówił pomocy służb ratowniczych. Wezwana wcześniej na miejsce zdarzenia karetka pogotowia została zawrócona, natomiast straż pożarna uznała całą sytuację za alarm fałszywy w dobrej wierze.
Na szczęście w tym przypadku mężczyzna nie odniósł obrażeń i nie potrzebował pomocy, jednak pamiętajmy, że przy obecnej porze roku i temperaturach spadających poniżej zera alarmujmy służby ratownicze o osobach, które leżą dworze i są nieprzytomne. Niezależnie czy osoba taka jest pod wpływem alkoholu czy nie wczesne powiadomienie służb ratowniczych może uratować komuś życie.