Jaki jest sekret księdza, który podbił serca swoich parafian? Jego motto brzmi „Najpierw bądź człowiekiem, a dopiero potem księdzem”. Uważa, że dzisiaj, aby dotrzeć do ludzi nie wystarczy wygłosić im kazanie, potrzeba autentycznego spotkania.
Ksiądz Jarosław Wyszomierski po czterech latach swojej posługi w Kościele Miłosierdzia Bożego z żalem przyjął decyzję o zmianie miejsca posługi. Do ostatniego momentu miał nadzieję, że zostanie tu jeszcze przynajmniej rok. Uważa obecną Parafię za wyjątkową. – Niesamowicie zżyłem się tu z ludźmi – mówi ksiądz Jarosław Wyszomierski. Dlaczego zatęsknią za nim parafianie? Ksiądz ceniony jest za bezpośredniość, serdeczność, prostolinijność,”luz” i śmieszne anegdoty na zakończenie kazania.
Motocyklista do Kościoła?
Ksiądz Jarosław ma wiele pasji, ale największa z nich to motocykle. Od lat należy do kapłańskiego klubu „Good’s Guards”, w którym warunkiem uczestnictwa jest stan kapłański oraz pasja do motocykli. Organizuje także w parafii oficjalne otwarcie i zamknięcie sezonu motocyklowego dla świeckich posiadaczy „żelaznych rumaków”, kończące się zawsze imprezą charytatywną. Ksiądz Jarosław z radością powraca do historii, gdy podczas kolędy jedna z kobiet, powiedziała mu – Proszę księdza, dziękuje księdzu za te motory. Wtedy on zapytał z humorem – Czy jeździ Pani? Kobieta oczywiście z motocyklami nie miała nic wspólnego, za to fanem motoryzacji jest jej syn. Dlatego poszedł na jeden ze zjazdów motocyklowych, obejrzeć „maszyny”. Potem już zawsze chodził na Msze o 13:15 do „swojego księdza”. Wcześniej był tzw. „niepraktykującym”.
Dzieci z Domu Dziecka Niewidomego
Ksiądz Wyszomierski jest przyjacielem Domu Dziecka Niewidomego, który miał okazję poznać jeszcze na poprzedniej parafii. Znajdują się tam maluchy porzucone zaraz po urodzeniu z tego tylko powodu, że są niewidome. Ksiądz uwielbia spędzać tam czas, bo wtedy czuje się potrzebny. Rozmawia z nimi, bawi się i gra na akordeonie. Niektóre dzieci, mimo bardzo dobrej opieki, mają chorobę sierocą. To właśnie do Domu Dziecka Niewidomego trafiają fundusze zebrane podczas imprez towarzyszących zjazdom motocyklistów.
Nie poddaje się antyklerykalnej nagonce
Jest pierwszym od wielu już lat księdzem w parafii Miłosierdzia Bożego, który przy zbieraniu tacy, dawnym zwyczajem, głaszcze dzieci po głowach. Ubolewa nad faktami pedofilii w Kościele, ale nie zamierza w związku z tym zmieniać swojej postawy otwartości. Dzieci to uwielbiają. Zmieniają nawet miejsce, gdzie siedzą, aby to właśnie on przyjął od nich datek. Po Mszy przybija z nimi „piątkę”, rozdaje obrazki, cukierki, pyta: – Co słychać przyjacielu?
Z duchem nowej ewangelizacji
Od 29 czerwca ksiądz Wyszomierski jest na wakacjach. Teraz wypoczywa w kraju, ale wolne chwile głównie spędzi na motocyklu. Razem z „God’s Guards” jadą do Włoch. Księża nie zamierzają przegapić tej okazji do ewangelizacji. Ksiądz Jarosław na wyjazd zabiera m. in. zestaw liturgiczny i w hotelu odprawia Msze, na które przychodzą inni hotelowi goście – zupełnie nie związani z „Good’s Guards”. Dla wielu uczestników jest to pierwsza Msza po latach. Ciągle zdarzają się też prośby o spowiedź.
Co dalej?
Od września Ksiądz Jarosław będzie posługiwał w Parafii Przemienienia Pańskiego w Radzyminie. Ksiądz żywi nadzieję, że nadal w kościele w Legionowie będzie mógł organizować zjazdy motocyklistów z okazji rozpoczęcia i zakończenia sezonu. W chwili obecnej ma on trudności ze wskazaniem dobrych stron odejścia. -Będzie bliżej do mamy, ale mimo to mówi: chciałbym tu zostać, być z tymi ludźmi…
Ksiądz Jarosław Wyszomierski opuści Parafię Miłosierdzia Bożego w Legionowie około 23 -25 sierpnia.