W czwartek (24 lutego) na wieść o zaatakowaniu Ukrainy przez Rosję w wielu regionach Polski kierowcy masowo ruszyli na stacje paliw zaniepokojeni informacjami o planowanym nagłym skoku cen paliw oraz problemach z jego dostępnością. Żeby zatankować auto do pełna wielu kierowców stało w kolejce nawet po dwie godziny. Paliwa w kraju nie brakuje, jego cena także nie powinna drastycznie rosnąć. W ostatnich dniach Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) odnotowała rekordowe obroty stacji paliw w Polsce po rosyjskim ataku na Ukrainę. W komunikacie dodano, że zapasy ropy i paliw wystarczą na 98 dni. – Chcesz pomóc Ukrainie, zachowaj spokój i tankuj, gdy masz potrzebę, a nie na zapas – zaapelowała POPiHN.
Jak już pisaliśmy, w czwartek (24 lutego) po tym, jak nad ranem siły rosyjskie zaatakowały Ukrainę pojawiły się w Polsce informacje o nagłych wzrostach cen paliwa i braku jego dostępności. Kierowcy nie czekając długo bardzo licznie ruszyli na stacje paliw przez co wieczorami w wielu regionach Polski tworzyły się przy stacjach paliw gigantyczne korki, a czas oczekiwania na zatankowanie auta wynosił nawet parę godzin. Część stacji widząc ogromne kolejki wprowadziła nawet limit tankowanego paliwa po to, żeby starczyło dla wszystkich chętnych.
Niestety znaleźli się nieuczciwi sprzedawcy, którzy znacznie podnieśli ceny paliw na swoich stacjach starając się wykorzystać zamieszanie. Z tego powodu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zapowiedział intensywne kontrole na stacjach, gdzie w niewytłumaczalny sposób ceny uległy znacznej podwyżce. Dodatkowo prezes PKN Orlen Daniel Obajtek poinformował, że już w piątek (25 lutego) 9 umów zostało wypowiedzianych właścicielom stacji paliw, które zawyżały ceny (więcej o kontrolach UOKiK i interwencji PKN Orlen pisaliśmy TUTAJ).
Rekordowe zyski stacji paliw w ciągu ostatnich dni
– Zapasy ropy i paliw wystarczą na zaspokojenie krajowego zapotrzebowania do 98 dni. Dostawy ropy do Polski cały czas trwają rurociągiem Przyjaźń, a tankowcami nieprzerwanie płynie surowiec oraz gotowe paliwa. – poinformowała w komunikacie POPiHN.
Dodatkowo POPiHN przekazała o odnotowaniu rekordowych obrotów stacji paliw w Polsce po rosyjskim ataku na Ukrainę – 24 lutego sprzedaż detaliczna paliw na stacjach była od 200 do 400 procent wyższa niż średnia z wcześniejszego tygodnia, a 25 lutego wzrosty sprzedaży sięgały 300 procent.
– Aby usprawnić pracę i umożliwić tankowanie, jak największej liczbie kierowców, niektóre stacje paliw wprowadziły ograniczenie w ilości sprzedawanego paliwa. Wprowadzono również działania zaradcze, mające zapobiegać spekulacjom cenowym. Sytuacja ogólnopolska się uspokaja, ale dezinformacja przepełnia media społecznościowe. – przekazano w komunikacie.
– Koncerny od początku monitorują sytuację, a także codziennie podejmują stosowane działania w celu zaopatrzenia stacji. Na terminalach paliwowych jest pełne zaopatrzenie i ruch cystern odbywa się płynnie. – dodaje POPiHN.
POPiHN przestrzega przed dezinformacją
Dodatkowo Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego poinformowała, że monitoruje media społecznościowe z uwagi na fakt, że nadal rozpowszechniane są nieprawdziwe informacje o masowym braku zaopatrzenia czy dostępności paliw. – Podkreślamy, że są to działania dezinformacyjne, które mają na celu wywołanie niekontrolowanej paniki wśród społeczeństwa. Sytuacja na stacjach paliw jest pod kontrolą. Jeszcze raz apelujemy – nie ma powodów, aby kupować paliwa na zapas. Zachowujmy się odpowiedzialnie. Weryfikujmy źródła informacji. Zachowajmy spokój. – zaapelowała POPiHN.