Powrót królowej dziecięcej komedii Franceski Simon z nową, bardzo niegrzeczną serią dla dzieci.
O, jakże trudne jest życie małego wikinga! Nic, tylko ciągle musimy plądrować, kraść i tropić trolle, żeby rodzice byli z nas zadowoleni. Ani chwili spokoju. Bo tak robią porządni, znaczy ŹLI wikingowie. A gdy nam się nudzi i mamy do wyboru zbieranie grzybów lub najechanie na wyspę, to… ROBIMY NAJAZD!
To my, Fanga i Trach, zrobimy wam ciach-mach!
Najnowsza seria Franceski Simon pt. „Mali Wredni Wikingowie” to czarny, przekorny humor, błyskotliwe dialogi i charakterne powiedzonka, ostra akcja i zabawa. Do tego paczka przyjaciół w nieustających tarapatach (tu wszyscy broją po równo!): Flejka, która nie lubi się kąpać i czesać (jedna kąpiel w roku przecież w zupełności wystarczy), Goldi, która z pozoru jest lizusowatą pannicą (najgorzej!), ale najlepiej potrafi tropić trolle i ogry, Zakręcone Gacie, twierdzi, że najazdy to jego specjalność i że pokonał kiedyś morskiego smoka, ale gdy przychodzi co do czego, to pierwszy ucieka w krzaki.
Tłumaczka Maria Makuch o pracy przy „Małych wrednych wikingach”:
Tłumacząc nową serię Franceski Simon, jak zwykle świetnie się bawiłam. Poszczególne książki iserie wychodzące spod jej pióra z pewnością łączy jedna wspólna cecha: niesamowite, upiorne, błyskotliwe, ironiczne i powalające poczucie humoru – zarówno językowe, jak isytuacyjne. Fanga i Trach z Małych wrednych wikingów to na pewno bliscy krewni Koszmarnego Karolka, w pewnych poczynaniach równie koszmarni i podstępni, ale w całkiem odmiennych realiach, mający do dyspozycji inne narzędzia i możliwości: zamiast komputerów – miecze i topory, zamiast wyprawy do parku rozrywki lub centrum handlowego – polowanie na trolle i wycieczka na targ, gdzie grasuje straszny berserk. I tym właśnie dzięki osadzeniu jej w odmiennej od współczesnej epoce ma także walory poznawcze – nikt tak śmiesznie, z przymrużeniem oka i w sposób niesłychanie przyswajalny dla dzieci nie potrafiłby przedstawić życia codziennego wikingów. Notabene Francesca Simon jest specjalistką od literatury staroangielskiej, więc można być pewnym, że tło historyczne przygód Fangi, Tracha, Flejki czy Zakręconych Gaci jest wiarygodne. Jednak dziecisą zawsze dziećmi – bez względu na to, w jakiej epoce się urodziły, i Francesca Simon potrafi bezbłędnie ten uniwersalizm pokazać.