Broad Peak, znajdujący się w Karakorum ośmiotysięcznik, ma opinię wyjątkowo humorzastej góry. Tak też było w 2021 roku podczas wyprawy Moniki Witkowskiej, w trakcie której nie obyło się bez tragicznego wypadku i mrożących krew w żyłach wydarzeń. Nie jest to jednak książka wyłącznie o wspinaniu.
Sporo uwagi poświęcono w niej wspinaczkowym zwyczajom, pakistańskim tradycjom i wyprawowej codzienności. Krótko mówiąc to książka dla każdego – zarówno dla tych którzy chodzą po górach, także tych najwyższych jak i dla tych, którzy o górach lubią poczytać. Dlatego polecamy tę książkę tym, których interesują nawet wierzenia w innych krajach. Na przykład te, które dotyczą powszechnie znanego mitu o istnieniu yeti. Czy jest w nim ziarno prawdy?
Z moich notatek z wyprawy w 2017 roku wynika, że sporo wówczas rozmawialiśmy o górskich zwyczajach. Jak się okazuje, w Pakistanie wśród mieszkańców górskich wiosek wciąż żywa jest wiara w różne duchy, które jakoby w górach mieszkają, budząc zwłaszcza wśród starszych osób strach i respekt.
Co natomiast ciekawe, w yeti się tutaj nie wierzy. Szerpowie, których mieliśmy wówczas w składzie ekipy, mieli na ten temat odmienne zdanie. Okazało się, że oni jak najbardziej w yeti wierzą, mało tego, przekonywali, że w rejonie Makalu, skąd pochodzili, są trzy takie osobniki. Nie widzieli ich nigdy, ba, nawet nie znali nikogo, kto yeti by widział, ale ponoć niektórzy widzieli jego ślady albo słyszeli odgłosy (tu Pasang, jeden z naszych Szerpów, zademonstrował, jak yeti pohukuje). Co do śladów, to zdaniem Pasanga, kiedy yeti cofa się lub ucieka, dla zmylenia przeciwnika stawia stopy naprzemianlegle – jedną tak, jak się idzie do tyłu, drugą do przodu.
Uniwersalność treści sprawia zatem, że nawet podróżnicy w skali mikro znajdą w niej przydatne, zabawne, albo po prostu – ciekawe historie.
Monika Witkowska ma na koncie Koronę Ziemi i zdobycie trzech ośmiotysięczników (Everest, Lhotse i Manaslu). Jest pasjonatką podroży, zapaloną żeglarką oceaniczną i autorką licznych książek.
Dwukrotnie opłynęła Przylądek Horn, żeglowała przez Pacyfik i Atlantyk oraz pokonała Przejście Północno- Zachodnie (szlak żeglarski pomiędzy Grenlandią a Alaską). Podczas rejsów morskich i oceanicznych przepłynęła ponad 30 tys. mil morskich. Do tej pory odwiedziła ponad 180 krajów, głównie podróżując samotnie. Nieustająco jest w ruchu: jeździ na nartach, nurkuje, zajmuje się sportami powietrznymi.
Mówi, a w zasadzie pisze jednak o sobie: Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że jak na zodiakalnego Raka przystało, jestem domatorem. Wiem, że w odniesieniu do osoby, która większą część roku spędza na wyjazdach, brzmi to niczym paradoksalny żart, ale słowo daję – naprawdę tak jest. Z ogromną przyjemnością, zwłaszcza po dłuższych wyjazdach, przesiaduję w czterech ścianach mojego adaptowanego na mieszkanie warszawskiego strychu (choć nie jest to przesiadywanie bezczynne).