Z 42-letnim Bartkiem Czukiewskim, legionowianinem od 1986 roku, z zamiłowania podróżnikiem i bez wątpienia jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich youtuberów rozmawiam o jego wrażeniach związanych z powrotem do Legionowa po tak długim czasie. Twórca kanału internetowego „BezPlanu” opowiada też o przygodach, jakie spotkały go w krajach, które w ostatnim czasie odwiedził.
Magdalena Siebierska (MS): Teraz jesteś w Legionowie. Zdaje się, że na trochę dłużej, niż to bywało w latach poprzednich. Powiedz, jak długo nie było Cię w Legionowie i co od tamtej pory najbardziej zmieniło się w tym mieście? Jak oceniasz te zmiany? Jesteś nimi bardzo zaskoczony?
Bartek Czukiewski (BCz): Byłem w Legionowie po raz pierwszy od dwóch lat w grudniu 2021 roku, kiedy to przyjechałem na Święta Bożego Narodzenia po długim pobycie na Filipinach wymuszonym pandemią. Zostałem tu na półtora miesiąca, po czym znowu ruszyłem w świat. Teraz natomiast jestem tu po raz pierwszy od 2019 roku w porze letniej. Z mojego punktu widzenia największą zmianą na plus jest dokończenie drogi krajowej nr 61 do ulicy Strużańskiej. Poza tym pojawiło się tu mnóstwo hulajnóg, czego nie pamiętam z 2019 roku. Miasto wygląda coraz ładniej. Wśród minusów z pewnością wymienię kolejne dyskonty i ogromne sklepy z zagranicznym kapitałem powstające tuż obok polskich sklepów, co ma miejsce np. w okolicach skrzyżowania ulic Jagiellońskiej i Jana Kazimierza.
MS: Przyjechałeś do Legionowa z partnerką pochodzącą z Wenezueli. Jak się jej podoba Twoje rodzinne miasto? Co jest dla niej w nim niezrozumiałe? A co okazało się miłym zaskoczeniem?
BCz: Ignalin pochodzi z objętej kryzysem Wenezueli, zaś ostatnie dwa i pół roku spędziła na Filipinach. Ostatnie dwa miesiące spędziliśmy w blisko dwudziestomilionowej aglomeracji Manili, i to właśnie ten ostatni czas miał największy wpływ na naszą radość z pobytu w Polsce oraz w Legionowie. Jest tu o wiele więcej zieleni i przestrzeni, niż w stolicy Filipin, jest ciszej, spokojniej, mniej jest pojazdów i są one nowsze – co wpływa na jakość powietrza. Cieszymy się ze zwykłych rzeczy, na które kiedyś nie zwróciłbym nawet uwagi: że mamy las obok domu, że rano powietrze jest rześkie, a nie jak na Filipinach, gdzie nawet w nocy temperatura nie spada poniżej 25 stopni Celsjusza. Cieszy nas po prostu, że możemy chodzić na długie spacery z psem i się nie pocić po paru krokach. Legionowo lubimy właśnie za bliskość lasu i poczucie, że nie żyjemy w metropolii. Lubimy tu być.
MS: Pierwszy wywiad z Tobą zrobiliśmy w 2018 roku. Wtedy głównie rozmawialiśmy o Twoim pobycie w Wenezueli. Jakie kraje od tamtej pory zwiedziłeś? W którym z nich najdłużej się zatrzymałeś? Którą swoją podróż oceniasz za najbardziej ciekawą?
BCz: Tak, to był środek 2018 roku. Pamiętam moje zdziwienie, gdy zobaczyłem własną twarz w Gazecie Powiatowej, dostępnej na terenie Urzędu Miasta Legionowo. Chwilę później odwiedziłem i sfilmowałem: Naddniestrze – nieistniejące państwo pod rosyjskim wpływem leżące na granicy Rosji i Mołdawii, Peru, Kolumbię, Chile, znowu Wenezuelę, Serbię, Ukrainę, Ugandę, Rwandę, Albanię, Salwador, Nikaraguę, Kubę i właśnie Filipiny, gdzie spędziłem do dzisiaj niemal dwa i pół roku. Filipiny mogę już uznać za mój drugi dom, choć prędko się tam znowu nie wybiorę – swoiste zmęczenie materiału. Najciekawsze podróże to dla mnie zdecydowanie Wenezuela i Kuba, choć także Uganda, zaś pod względem wartości vlogów będzie to prawdopodobnie Naddniestrze i oczywiście Wenezuela.
MS: Jak długo zamierzasz pozostać w Legionowie? Czy masz plan na wizytę w jakimś innym polskim mieście? Co chcesz zwiedzić?
BCz: Chciałbym pokazać mojej partnerce Polskę, w której byliśmy wcześniej tylko chwilami, w związku z czym będziemy podróżować mając bazę w Legionowie prawdopodobnie do października tego roku. Planujemy Wrocław, Gdańsk, Kraków, Poznań i Warszawę, a także jakieś jezioro i jakieś góry – ale ile z tych ambitnych planów wyjdzie – życie pokaże.
MS: Do jakiego kraju planujesz swoją kolejną podróż i dlaczego?
BCz: Na razie sytuacja całkowicie odpowiada nazwie kanału: BezPlanu. Planu nie mamy, ale to musi ulec zmianie. Jesteśmy polsko-wenezuelską parą z filipińskim psem Corazonem i dalsze podróżowanie będzie wymagało na pewno trochę planowania. Na razie staramy się nacieszyć spokojnym życiem w Legionowie i polskim latem. Po intensywnym pobycie w szalonej Manili nie chcemy od razu rzucać się w wir planowania i organizacji.