Ada i Piotrek myśleli, że 7 lipca będzie najpiękniejszym dniem w ich życiu. I taki byłby, gdyby nie to, co przydarzyło się podczas ich wesela w Gminnym Ośrodku Kultury w Stanisławowie Drugim. Sala w ośrodku kultury wynajmowana jest na różnego rodzaju imprezy. – Jako jednostka posiadająca osobowość prawną GOK prowadzi działalność, zgodnie z którą ma możliwość wynajmowania pomieszczeń w budynkach użytkowanych przez GOK – informuje Urząd Gminy.w Nieporęcie. – Nie chcemy bazować tylko na Urzędzie Gminy i sponsorach, ale także w ten sposób pozyskujemy środki na działalność kulturalną – mówi Bogusława Oksza-Klossi, dyrektor GOK w Nieporęcie.
Przed weselem
Przyszła para młoda szukała taniego i ładnego miejsce do świętowania swojego wesela. Sala w Gmiunnym Ośrodku Kultury zdawała się być idealnym miejscem. – Moja córka z przyszłym zięciem pojechali razem obejrzeć salę – mówi pani Grażyna, matka panny młodej. Warunki odpowiadały młodym, więc zdecydowali się na jej wynajęcie. – Zapytałam ich, czy wpłacicili zaliczkę – dodaje pani Grażyna. – Kierowniczka powiedziała, że nie trzeba – mówi Piotrek, który brał ślub z Adą, córką pani Grażyny. Kierowniczka GOK w Stanisławowie Drugim to Wiesława Bielska. W zakresie jej obowiązków jest także wynajem sali pod imprezy. – Do środy (04.07 – przyp. red. )wszystko było w porządku. Byłam, sama sprawdzałam tę salę, rozmawiałam z panią Wiesią. Była bardzo miła. Drugi raz byłam z kucharką, żeby sprawdzić, czy nic nie brakuje, czy nic nie trzeba przywieźć – mówi pani Grażyna, matka panny młodej.
Klimatyzacja
Data wesela ustalona była na 7 lipca. Narzeczeni wraz z mamą byli przekonani, że będą mieli klimatyzację podczas imprezy, żeby zapewnić oczywisty komfort swoim gościom w upalny dzień. – Już za pierwszym razem, jak byłem na tej sali, zwróciłem uwagę na klimatyzację. Zapytałem, czy będzie działać w trakcie wesela. Kierowniczka powiedziała, że tak, ale nie cały czas – dwie godziny chodzi, dwie nie, żeby się grzejniki nie grzały – opowiada Piotrek. Sprawa dla wynajmujących była jasna. – W środę wchodzimy na salę, żeby wszystko poustawiać i zaczęło się. Widać było, że kierowniczka była jakaś wściekła. Nie wiadomo, o co chodziło. Chcieliśmy jej pomóc z usuwaniem dekoracji po wcześniejszej imprezie, powiedziała, że absolutnie nie, bo zniszczycie – mówi pani Grażyna. W tym dniu okazało się, że podczas imprezy jednak nie będzie klimatyzacji. – Dlaczego? Każdemu podała inną wersję. Mężowi powiedziała, że są za słabe korki i wywala – mówi pani Grażyna. – Mi, że nie ma z elektrowni takiego przydziału mocy. – kontynuuje Piotrek. Przerażeni prognozą 30 stopni i wizją spędzenia wesela w nieklimatyzowanym pomieszczeniu stwierdzili, że może należałoby „dopłacić” kierowniczce. Kierowniczka nie była jednak zainteresowana „łapówką”. – Absolutnie nie i tyle, powiedziała, że klimatyzacji nie będzie i koniec – mówi pani Grażyna. – Wynajmująca salę została poinformowana o warunkach wynajęcia sali. W związku z awarią nie włączamy klimatyzacji nawet na nasze imprezy. Nie wierzę, że pani kierownik powiedziała, że włączy klimatyzację – mówi dyrektorka GOK w Nieporęcie Bogusława Oksza Klossi, zwierzchniczka kierowniczki ze Stanisławowa Drugiego. I faktycznie, nie włączyła. Zrobili to sami biesiadnicy… – Klimatyzacja chodziła, nic się nie stało. Normalnie tylko bezpieczniki włączyłem. Chodziła pełna parą – mówi Piotrek.
Bez umowy
Problem w tym, że na wynajem sali nikt z nikim nie podpisał umowy. – To niedopatrzenie ze strony pani kierownik – mówi dyrektorka. Pierwsza kwota za wynajem sali, która była ustalona jeszcze przed weselem wynosiła 1800 zł. Z relacji pokrzywdzonych wynika, że za niedogodności, które wynikły podczas uroczystości, kierowniczka obniżyła cenę za wynajem sali do 500 zł. – Niezłe lody ta pani kręci.Wypisała nam na rachunku 500 zł, ale wie pani, ile chciała wypisać? – 1300 zł, bo jak nam powiedziała, ona nie może wynająć sali za 500 zł – mówi oburzona pani Grażyna. – Pani kierownik w związku z tym, że państwo byli niezadowoleni, poprosiła tylko o opłacenie mediów – posprzątania sali, wywozu śmieci i szamba – mówi przełożona Bielskiej. – Długo zastanawialiśmy się, o co chodziło. Doszliśmy do wniosku, że najprawdopodobniej chodziło o zużycie energii. Przy niewłączonej klimatyzacji można wziąć 1800 zł do kieszeni, ale jak klima chodzi, to ciagnie prąd i można udowodnić, że była impreza – mówią małżonkowie. Za wynajem sali młodzi ostatecznie zapłacili 500 zł. Otrzymali dowód wpłaty – pokwitowanie KP (Kasa Przyjmie – przyp. red. )z podpisem Bielskiej. Druki KP są drukami ścisłego zarachowania – oznacza to, że powinny być ponumerowane. Ten, który otrzymali nowożeńcy miał numer 1. – Cały czerwiec miała zajęty w kalendarzu, więc to niemożliwe, żeby nasze kp miało numer 1 – mówi Ada. Zdumienie w nich wywołał także fakt, że kierowniczka nie wymagała od nich podpisu na pokwitowaniu. – Na KP jest podpis osoby, która przyjęła gotówkę za wynajem sali. Pieniądze tego samego dnia zostały wpłacone na konto, oczywiście mamy dowód wpłaty – mówi dyrektorka. – Opłaty za wynajęcie sali pobierane są zgodnie z regulaminem uiszczania opłat za wynajmy i bezzwłocznie wpłacane do banku na konto GOK. Gminny Ośrodek Kultury, zgodnie z przepisami ustawy o finansach publicznych składa sprawozdania finansowe do Wójta Gminy – potwierdza Urząd Gminy.
Konfrontacja
– Nikt nikomu nie może nic udowodnić. Teraz to moje słowo przeciwko jej – mówi pani Grażyna. Usiłowaliśmy porozmawiać z Wiesławą Bielską. Niestety nie udało się. Dlatego zwróciliśmy się z prośbą o komentarz w sprawie do zwierzchnika pani kierownik – Dyrektorki Gminnego Ośrodka Kultury w Nieporęcie. – Będę broniła pani kierownik. Ma dobrą opinię, to dobry i doświadczony pracownik. Jestem jej przełożoną, a wzoruję się na jej uczciwości i pracowitości.Obrzucanie błotem pani kierownik na łamach prasy uważam za zachowanie nie na miejscu. Przez 14 lat nikt nigdy nie złożył żadnej skargi na jej pracę. Wręcz przeciwnie. Otrzymywałam pisma z podziękowaniami, kwiaty. To niesprawiedliwe, co robią Ci państwo – komentuje Bogusława Oksza Klossi.
/kś/