W środę (27 sierpnia) odsłonięty został pomnik upamiętniający cmentarz żydowski w Serocku. Tej rededykacji, czyli duchowej odnowie, cmentarza towarzyszyło wzruszające spotkanie po 70 latach.
Cmentarz żydowski w Serocku powstał w XVIII wieku. W czasie wojny został zniszczony przez Niemców, a pochodzące z niego macewy zostały sprofanowane i wykorzystane do budowy schodów prowadzących do Narwi. Żydowscy działacze wiele lat usiłowali uchronić kamienie nagrobne przed zniszczeniem. W latach ’90 udało się wywalczyć, by macewy ustawiono w symbolicznym miejscu, około 100 metrów od dawnego cmentarza. Wówczas był to teren ośrodka wczasowego Narew. Lapidarium składało się z około 80 fragmentów płyt nagrobnych i zaledwie w przypadku 14 macew możliwe było odczytanie danych osób zmarłych. Teraz w tym miejscu powstał pomnik składający się z elementów ocalałych macew. To historyczne wydarzenie uświetniła uroczystość zorganizowana 27 sierpnia.
– Ten pomnik upamiętnia przeszłość – mówił burmistrz Sokolnicki podczas uroczystości. Historia miasta niezaprzeczalnie łączy się ze społecznością żydowską, która pojawiła się tutaj w połowie XVIII wieku. W 1931 roku liczba żydowskiej ludności Serocka wynosiła 2 490 osób, z czego okres holokaustu przeżyło zaledwie 100. Większość z nich rozproszona jest po świecie, głownie w Stanach Zjednoczonych i Izraelu.
Spotkanie po 70 latach
Na serockiej uroczystości pojawiła się m.in. urodzona w Serocku Diana Albert. Kiedy miała 7 lat, Niemcy zabili jej rodziców, a ona sama trafiła do getta w Legionowie, a następnie w Warszawie. Z niewoli udało jej się uciec. Schronienie znalazła u Państwa Gąsiorowskich w Nunie (gm. Nasielsk). Małżeństwo, ryzykując swoim życiem, dało jej dom i traktowało jak własną córkę, a ona odwzajemniała się pomocą w gospodarstwie. Nunę opuściła, gdy na okoliczne tereny wkroczyła Armia Czerwona, następnie wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych.
Dziś, po 70 latach od tych dramatycznych wydarzeń, znów mogła uściskać Eustachiusza Gąsiorowskiego, w czasie wojny kilkuletniego chłopca, z którym wspólnie karmiła kury i krowy, dziś jedynego ocalałego członka rodziny, która uratowała jej życie. – Zobaczcie – to najlepsi ludzie na świecie… – Ocalona wskazując na rodzinę pana Eustachiusza, głośno wyrażała swą wdzięczność na przemian po polsku i angielsku.
13 latka zebrała pieniądze na pomnik
3 lata temu to właśnie 13 letnia wnuczka Diany, Hannah Champness mieszkająca w Waszyngtonie, postanowiła utrwalić pamięć o już nieistniejącej wspólnocie żydowskiej w Serocku. Ta młoda dziewczyna rozpoczęła zbiórkę pieniędzy na budowę pomnika na zniszczonym cmentarzu w Serocku. Od tej inicjatywny minęły 3 lata i tak 27 sierpnia uroczyście odsłonięto pomnik.
Przemowa Hanny podczas odsłonięcia pomnika:
W uroczystości, obok Hanny Champness, jej babci i rodziców, udział wzięli m.in.: Dyrektor Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego Monika Krawczyk, Ambasador USA w Polsce Stephen Mull, przedstawiciel United States Comission for the Preservation of America’s Heritage Abroad Lee i Seemanem, przedstawiciele Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich i Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, przedstawiciele Zarządu PKO Bank Polski, Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, starosta powiatu legionowskiego Jan Grabiec i burmistrz Serocka Sylwester Sokolnicki. Nie zabrakło też dr historii Sławomira Jakubczaka.