W tym roku zadebiutowali w przeglądzie konkursowym wieliszewskiego festiwalu „Szanty nad Zalewem 2012” w tawernie Gniazdo Piratów w Warszawie. Zadebiutowali i… wygrali. Poznajcie laureatów tegorocznego przeglądu muzyki folkowej i szantowej, zdobyców „Złotego Pagaja 2012”, przebojowych członków zespołu Navicanor.
Co oznacza i skąd się wzięła nazwa waszego zespołu?
– Pomysłów na nazwę zespołu mieliśmy kilka. Spieraliśmy się, ścieraliśmy ze sobą i w końcu po wielkiej burzy mózgów – udało się wybrać ten, który najlepiej oddaje to, co chcemy przekazać naszą muzyką. Navicanor to wszelkie odcienie wszechoceanu, mroczna głębia, słoneczna i przezroczysta zatoka. Czasem spokojna jak flauta, czasem porywista jak wichura. Taka jest nasza muzyka – marynistyczny rock z odniesieniami do bluesa, metalu, rocka czy folku. Navicanor gra muzykę związaną z morzem i z przeżyciami przebywających na nim ludzi. Nazwa powstała z połączenia dwóch łacińskich słów – „navigo” oraz „canor” i oznacza – pieśń żeglarza, ton morza, pływających i nawigujących.
Przed szerszą publicznością wystąpiliście dzisiaj po raz pierwszy. A kiedy i jak powstał zespół Navicanor?
– Dawno, dawno temu, za górami za lasami… (śmiech). Spotkaliśmy się na początku czerwca. Zaczęliśmy od szukania dobrego wokalisty. Musiał spełnić kilka warunków, jak to wokalista – musiał być przystojny, młody i musiał umieć śpiewać po polsku. Kamil spełnił wszystkie nasze warunki i od miesiąca razem gramy (śmiech).
Dzisiaj zadebiutowaliście podwójnym występem – najpierw w przeglądzie konkursowym festiwalu w tawernie, a później już jako jego laureaci. Jak się czują debiutanci – zdobywcy „Złotego Pagaja”? Dużo ćwiczyliście przed występem?
– To nasza pierwsza nagroda – pierwsza nagroda za osiągniecie na rynku muzycznym i już złoto. Tego się nie spodziewaliśmy i jesteśmy pod wrażeniem (śmiech). Każdy z nas ma pracę, rodzinę i swoje obowiązki, ale oczywiście staramy się spotykać jak najczęściej. Mamy nadzieję, że zdobycie pagaja pomoże nam w zrealizowaniu pełnometrażowego, profesjonalnego nagrania. Chcemy zaistnieć i pokazać się na rynku z jak najlepszej strony. To naprawdę ważne wyróżnienie i fajny kop motywacyjny do dalszej pracy, by dalej dobrze się bawić ze sobą i z publicznością.
Jak grało się przed publicznością festiwalu nad zalewem? Wrócicie do nas szybko?
– Zostaliśmy bardzo miło przyjęci przez organizatorów i publiczność. Dziękujemy za całe zaplecze, bo wszystko było zorganizowane naprawdę świetnie. Publiczność wyśmienita, bardzo nam pomagała podczas występu. Poznaliśmy tu bardzo fajnych i ciepłych ludzi, nastawionych na dobrą zabawę i muzykę. Znamy tereny Jeziora Zegrzyńskiego, często tu przyjeżdżamy, a teraz mamy nadzieję przyjeżdżać jeszcze częściej.
Złoty Pagaj zobowiązuje. Jakie macie plany na dalszy podbój muzycznego świata?
– Mamy bardzo dużo planów – chcemy grać w klubach i tawernach. Mamy nadzieję, że nasze najbliższe koncerty odbęda się w Gnieździe Piratów w Warszawie, gdzie zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci, czego efektem jest wygrana w przeglądzie. Do zobaczenia na żywo!
Żeglarskie pozdrowienia i mnóstwo pozytywnej energii dla czytelników, przyszłych i obecnych fanów i fanek zespołu przesyłają: Kamil Jakubczak (wokal), Piotr Walewski (instrumenty klawiszowe), Piotr Celmer – Domański „Doman” (gitara elektryczna, akustyczna) i Marek Kamiński „Kiszi” (gitara basowa), Adam Kamiński „Sideman” (perkusja).
/rozmawiała Katarzyna Śmierciak/