Wczoraj wieczorem mieszkaniec Łajsk potrzebował pomocy medycznej. Mężczyzna zasłabł, ale w pobliżu nie było żadnej dostępnej załogi pogotowia ratunkowego. Na miejsce wezwano zastęp straży pożarnej, który udzielił pomocy poszkodowanemu do czasu przyjazdu ratowników.
Strażacy zamiast pogotowia
W niedzielny wieczór chwilę przed 21:00 do działań w Łajskach skierowano dwa zastępy Jednostek Ratunkowo-Gaśniczych PSP Legionowo i jeden z Ochotniczej Straży Pożarnej z Wieliszewa. Po przybyciu na miejsce zdarzenia, strażacy podjęli działania zgodne z przyjętymi procedurami. Zabezpieczyli miejsce zdarzenia, w niezbędnym wymiarze udzielili kwalifikowanej pierwszej pomocy oraz wsparcia psychicznego do momentu dotarcia pogotowia ratunkowego.
Strażacy zrobili co mogli
Strażacy będąc już na miejscu zdarzenia ustalili, że mężczyzna ma zachowane czynności życiowe. – Był przytomny i kontaktował. Z relacji żony wynika, że najprawdopodobniej miał atak padaczki. – zabezpieczyliśmy miejsce zdarzenia, udzieliliśmy wsparcia psychicznego mężczyźnie, monitorowaliśmy jego czynności życiowe do czasu przyjazdu pogotowia, które dojechało na miejsce o 21:07. Medycy przetransportowali poszkodowanego do szpitala na dalsze obserwacje – zrelacjonował Gazecie Powiatowej dyżurny z Komendy Powiatowej Państwowej Staży Pożarnej w Legionowie.
Strażak to nie lekarz
Warto podkreślić, że strażacy to jednak nie Zespół Ratownictwa Medycznego, dlatego nie mają takich samych uprawnień. W takich przypadkach jak wspominany wyżej strażacy mogli co najwyżej udzielić kwalifikowanej pierwszej pomocy, wsparcia psychologicznego i zabezpieczyć miejsce zdarzenia do przyjazdu wolnej karetki z Zespołem Ratownictwa Medycznego. Działania służb trwały od godziny 20:50 i zakończyły się o 21:40.