Otwarcie nowego ośrodka sportowo-rekreacyjnego nad brzegiem Jeziora Zegrzyńskiego w Zegrzynku spowodowało, że w czasie weekendów liczba turystów przyjeżdżających do Zegrzynka gwałtownie się zwiększyła. Nie wszyscy z nich to wielbiciele spokojnego wypoczynku czy szaleństw na falach jeziora. Czasem zaglądają w to miejsce młodzi ludzie, którzy nadmiar energii wyładowują na cichych do tej pory uliczkach.
Jadwisin i droga do starego PTTK-u była do tej pory cichym i zapomnianym przez władze Serocka miejscem. Tutaj mieszkają ci, którzy pamiętają jeszcze czasy powojenne i ci, którzy zachwycili się tym miejscem i właśnie kupili tu działkę lub dom. Dużym atutem tego regionu jest piękny starodrzew i bliskość jeziora. Urok tego terenu i stary budynek PTTK przyciągnął inwestorów. Dzięki przychylności serockich władz powstała tu nowa przystań, restauracja i Klub Mila, którego otwarcie odbyło się tego lata. Modny kurort, stanica wodna i pierwsza z baz Akademii Mateusza Kusznierewicza często promowana w mediach, przyciąga turystów, którzy coraz częściej pojawiają się w tym miejscu. Niestety oprócz miłośników relaksu nad wodą i pasjonatów żeglarstwa, modne letnisko przyciąga młodzież, która szaleje na drodze do stanicy – krótko mówiąc, drogowych piratów.
Zdążyć uskoczyć
Młodzież, która rozpędza się drogimi samochodami, od sklepu na ulicy Szaniawskiego aż do wąskiej żwirowej dróżki, to prawdziwe utrapienie spacerowiczów oraz mieszkańców Jadwisina. Niejednokrotnie jak opowiadają sami mieszkańcy uskakiwali z drogi w ostatniej chwili. Ryk silników samochodów i motocykli, których właściciele popisują się szybkością, denerwuje tych, którzy liczą na spokojny weekend. – Szczególnie pozdrawiamy matoła z czarnej hondy accord – mówiła jedna z obserwatorek wyczynów kierowcy rajdowego. Niestety znaki drogowe nie interesują wariatów. Progi zwalniające znajdują się tylko w jednej części ulicy Szaniawskiego, zaraz za wiaduktem, gdzie nawierzchnia pozostawia wiele do życzenia. Mieszkańcy liczą na zamontowanie progów na nawierzchni utwardzonej w pozostałej części tej ulicy. Chcą czuć się bezpiecznie.
Szlak dla samochodów
– Ulica na odcinku od ul. Jabłoniowej w kierunku Zalewu Zegrzyńskiego posiada nawierzchnię nieutwardzoną, żwirową. Na tym odcinku zresztą przebiega droga po terenie rezerwatu przyrody Wąwozu Szaniawskiego, stąd też „naturalny” charakter jej nawierzchni – pisze urząd. Tą drogą spacerują często matki z dziećmi i turyści. To żółty szlak turystyczny, duma Serocka, z którego chętnie korzystają rowerzyści. Jednak przy nawet niewielkiej prędkości samochodów, piesi nie czują się bezpiecznie. Brak pobocza gdzie mogliby się schować. – Póki co pod kołami samochodu zginął mój kot. Widziałam też samochód, który bokiem obtarł się o słup telefoniczny. Zastanawiam się, kiedy następnym razem pod kołami zginie człowiek, bo bawi się tu na rolkach i rowerach wiele dzieci – mówi pani Katarzyna.
Niespodzianka dla kierowców
Jak potwierdza Urząd Miasta i Gminy w Serocku ulica Szaniawskiego, na odcinku od zjazdu z wiaduktu nad drogą krajową nr 61 aż do Klubu Mila znajduje się w zarządzie gminy Serock. Stanowi ona drogę publiczną, z której może korzystać każdy, zgodnie z jej przeznaczeniem, z ograniczeniami i wyjątkami określonymi w ustawie o drogach publicznych lub innych przepisach szczegółowych. Ktoś na całej długości Szaniawskiego wyciął akacje i pozostawił pnie drzew. Kiedy trawa na poboczach nie jest koszona, pozostałości po drzewach nie są widoczne. Ci, którzy nie wiedzą o ich istnieniu, a zjadą z jezdni, kończą z uszkodzonym zawieszeniem.
Macie już trzy
W imieniu mieszkańców zwróciliśmy się do urzędu z prośbą o określenie możliwości zamontowania progów i poprawienia bezpieczeństwa. – Od czasu uruchomienia wspomnianego powyżej Klubu minęło ponad 3 miesiące. Charakter obiektu turystycznego wskazuje natomiast, iż rzeczą naturalną, a wręcz spodziewaną jest wzmożenie ruchu pojazdów w weekendy czy podczas organizacji różnego rodzaju eventów – pisze Kierownik Referatu Przygotowania i Realizacji Inwestycji Bożena Kucharczyk. Urząd tłumaczy, że w celu przeciwdziałaniu przekraczania prędkości przez kierowców na ulicy Szaniawskiego, na odcinku o nawierzchni asfaltowej, gdzie istnieje zabudowa i stały ruch pieszych, kilka lat temu zainstalował 3 progi zwalniające.
Analizy i obserwacje urzędników
– Na odcinku nieutwardzonym natomiast, z uwagi na warunki, jakie określa rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach, nie ma możliwości zastosowania urządzeń do fizycznego wymuszania ograniczenia prędkości pojazdów samochodowych jakim są progi zwalniające – argumentuje urząd. Jedyne rozwiązanie, jakie widzi, to wprowadzenie ograniczenia prędkości przy użyciu znaków pionowych np. do 30 km/h wraz z zastosowaniem oznakowania ostrzegawczego o ruchu pieszych. Waha się jednak przed ich zamontowaniem. – Z naszych obserwacji jednak wynika, że znaki ograniczające prędkość nie są respektowanie przez kierujących pojazdami. Kierujący pojazdami powinni jednak zdawać sobie sprawę, że wobec braku chodnika, pieszy ma prawo korzystać zarówno z pobocza, jak i z jezdni. Jak podaje urząd wprowadzenie sugerowanego oznakowania musi być poprzedzone przez gminę analizą, co do zasadności jego zastosowania. Na czym ta analiza ma polegać, już nie wiadomo.
iw