Legionowski wątek na Igrzyskach. Agencja Ochrony z naszego miasta zabezpiecza Dom Polski w Paryżu

Agencja Ochrony z Legionowa zabezpieczająca Dom Polski w Paryżu

Agencja Ochrony z Legionowa zabezpieczająca Dom Polski w Paryżu

Trwają zmagania polskich sportowców na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Dodatkową atrakcją w czasie tego wydarzenia jest działalność Domu Polskiego w stolicy Francji, gdzie kibice mogą śledzić zmagania naszych sportowców jak również spotkać ich osobiście. Dom Polski, który znajduje się w Lasku Bulońskim ochrania Agencja Ochrony z Legionowa. Rozmowa z Cezarym Ciecierskim szefem agencji ochrony.

 

 

Polscy sportowcy startują w Paryżu ze zmiennym szczęściem. Igrzyska w Paryżu sprawiły jednak, że polscy sportowcy przekroczyli granicę 300 zdobytych medali przez ostatnie 100 lat w historii naszych letnich startów olimpijskich (w dniu rozpoczęcia igrzysk w Paryżu polscy sportowcy mieli na swoim koncie 298 medali).

 

 

Dodatkowo podczas zmagań w Paryżu nasi sportowcy mają własną przestrzeń. Dzięki Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu, XIX-wieczny obiekt w Lasku Bulońskiego zamienił się w Dom Polski. Przez to rywalizacja polskich sportowców w stolicy Francji stały się jednymi z najbardziej dostępnych dla naszych kibiców w historii.

Uroczyste otwarcie Domu Polskiego w Paryżu nastąpiło 26 lipca br. z udziałem m.in. prezydenta RP Andrzeja Dudy i prezesa PKOl Radosława Piesiewicza. Podczas tego wydarzenia odbyło się również wręczenie nominacji olimpijskich części sportowcom w tym m.in. Anicie Włodarczyk (chorąża Team PL) i Michałowi Kwiatkowskiemu.

Agencja Ochrony z Legionowa zabezpiecza Dom Polski w Paryżu

Reporter Gazety Powiatowej, Kamil Jagnieża miał przyjemność kilka dni temu porozmawiać z Panem Cezarym Ciecierskim, właścicielem Agencji Ochrony Legion-C-Security z Legionowa, która od 2017 roku działa w branży ochroniarskiej. Firma Pana Cezarego została zaangażowana do ochrony Domu Polskiego oraz dbania o bezpieczeństwo olimpijczyków jak również dziennikarzy oraz znamienitych gości odwiedzających powyższy obiekt. Poniżej prezentujemy rozmowę z Cezarym Ciecierskim, który prosto z Paryża opowiedział nam o zadaniach jakie wykonują jego pracownicy jak również o samym Domu Polskim.

Kamil Jagnieża: Pańska Agencja została zaangażowana do bardzo ważnego zadania jakim jest ochrona Domu Polskiego w Paryżu. Czy i czym różni się to od zadań wykonywanych przez Pana pracowników na co dzień?

Cezary Ciecierski: Charakter tego zadania trochę różni się od zadań przeważnie wykonywanych przez Agencję Ochrony. Zespół ludzi, który skompletowałem i zabrałem ze sobą do Paryża ma bardzo często za sobą pracę w Służbie Ochrony Państwa czy byłego BOR-u. Są to ludzie po wszelkich przeszkoleniach i mają lata doświadczeń. Ja i moi pracownicy zabezpieczamy na co dzień wiele eventów dla firm i korporacji międzynarodowych, ale to zadanie jest można śmiało powiedzieć wyjątkowe i historyczne.

Czy Dom Polski w Paryżu cieszy się dużym zainteresowaniem kibiców oraz Polaków przebywających w stolicy Francji?

Już pierwsze dni pokazały, że działalność Domu Polskiego w Paryżu jest przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Zadanie związane z ochroną takiego ważnego miejsca związanego z polskim sportem w czasie igrzysk nie należy do łatwych. Podczas otwarcia obiekt gościł Prezydenta Andrzeja Dudę, co wymagało ścisłej współpracy z SOP. Dom Polski odwiedził również wicepremier oraz senator i marszałek województwa lubelskiego, odwiedza nas naprawdę szereg znamienitych osób ze świata sportu i filmu.

Czy Dom Polski jest miejscem, gdzie przebywają tylko polscy sportowcy biorący udział w igrzyskach, dziennikarze i znamienici goście?

Nie tylko, jest on otwarty codziennie dla każdego kibica, który po zalogowaniu się i zakupieniu biletu na stronie internetowej Domu Polskiego za 30 Euro może odwiedzić nasz obiekt. W cenie biletu wszystkie osoby odwiedzające Dom Polski mają dostępne specjały kuchni polskiej, w tym w szczególności z województwa lubuskiego, kuchni francuskiej, jest to można powiedzieć wręcz taki all inclusive za naprawdę niewielkie pieniądze. Do tego można w bardzo miłej atmosferze spędzić czas, spotkać znane osoby oraz razem z nimi śledzić bieżące zmagania polskich sportowców na specjalnie przygotowanych ekranach ledowych. Dodatkowo przygotowana została specjalna strefa multimedialna prezentująca naszych olimpijczyków w 100 letniej historii polskiego sportu podczas olimpiad. Dom Polski odwiedzają nie tylko kibice, którzy przyjechali śledzić zmagania naszych sportowców, ale również Polacy na stałe mieszkający we Francji. Wielu z nich mówiło, że w tym miejscu czują się jak w domu, między Polakami. Odwiedza nas również wielu Francuzów, którzy chcą na własne oczy poznać polską kulturę jak również historię naszego sportu. Słyszę bardzo wiele ciepłych słów od osób odwiedzających Dom Polski pod adresem pracy moich ludzi z Agencji Ochrony.

Pomimo tego, że zajmuje się Pan ochroną od wielu lat wyczuwam w Pana głosie, że z obecnym zadaniem wiąże się również wiele emocji

Za każdym razem, kiedy nasi sportowcy zdobywają medal na tych igrzyskach są ogromne emocje i później to oczekiwanie na ich przyjazd do Domu Polskiego w Paryżu, uroczystości, spotkania z dziennikarzami, znamienitymi gośćmi, cały czas coś się dzieje. Ja i moi pracownicy jesteśmy tak blisko tego wszystkiego i również bardzo mocno to przeżywamy. Za każdym razem jest to wyjątkowa chwila, ponieważ znajdujemy się w pewnym sensie w miejscu, gdzie tworzy się historia polskiego sportu. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w miejscu historycznym.

Panie Cezary, czyli rozumiem, że Pan i Pańscy ludzie zabezpieczacie Dom Polski na czas trwania igrzysk, czyli do 11 sierpnia?

Dokładnie tak. Warto jeszcze dodać w czasie naszej rozmowy, że sam Dom Polski jest zlokalizowany w Lasku Bulońskim w pobliżu kortów tenisowych Rolanda Garrosa. Jest to bardzo ciekawy teren, ponieważ w okolicy nie ma wielu nowoczesnych budynków i Dom Polski znajduje się kawałek od centrum, dzięki czemu można odpocząć od miejskiego zgiełku.

Czy Dom Polski w czasie trwających igrzysk odwiedza dużo gości?

Rzeczywiście każdego dnia od początku olimpiady w Paryżu Dom Polski odwiedza bardzo dużo osób. Z naszych obserwacji wynika, że dotychczas każdego dnia, odkąd kibice mogą odwiedzać Dom Polski, dziennie gościmy średnio od 300 do 500 osób. Tylko jedno dnia, kiedy gościła w Domu Polskim Iga Świątek mieliśmy ponad 500 gości. Niewiele mniej osób odwiedziło nas m.in. podczas wizyty szpadzistek, kajakarzy czy Klaudii Zwolińskiej, która zdobyła dla reprezentacji Polski 299 medal w historii startów polskich sportowców na letnich igrzyskach olimpijskich. Jeżeli sportowcy odwiedzają nas w ciągu dnia, to kibice czekają na ich przybycie i towarzyszy temu niesamowita atmosfera. Fani chcą spotkać się z olimpijczykami, wziąć autograf lub zrobić sobie wspólne zdjęcie. Ciekawostką jest to, że mamy tutaj na miejscu w Domu Polskim oryginalny znicz olimpijski, który brał udział w czasie biegu i cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem.

Czy dotychczas w czasie Państwa pracy w Domu Polskim dochodziło do jakiś incydentów, gdzie Pańscy pracownicy musieli podjąć zdecydowane działania?

Podczas zabezpieczania takich imprez robimy to bardzo zdecydowanie i kulturalnie z przyjaznym nastawienie. Jeżeli np. jakaś grupa osób podczas bardzo dobrej zabawy i kibicowania naszym sportowcom kolokwialnie mówiąc zaczyna być ponadto wyluzowana i zaczyna zakłócać dobrą atmosferę, zaczynamy działać. Grzecznie zwracamy uwagę i prosimy o uszanowanie innych gości oraz niezakłócanie im atmosfery również innym osobom przebywającym w Domu Polskim. Jesteśmy w bardzo bliskim, ale i dobrym nastawieniu do klientów i oni tak naprawdę czują do nas wyrozumiałość. Takie rozmowy zawsze przynoszą pozytywny skutek. Na szczęście nie było incydentów, które w poważny sposób zakłócałyby zabawę gości i kibiców w Domu Polskim w czasie naszej pracy na miejscu. Dodam również, że oprócz dbania o bezpieczeństwo z naszej strony zdarzały się interwencje, gdzie trzeba było udzielić nagłej pomocy medycznej i nasza reakcja była błyskawiczna. Mówię tu m.in. o sytuacji, w której doszło do zakrztuszenia się napojem, gdzie doszło do omdlenia. Większość naszego zespołu ma ukończone wszystkie niezbędne przeszkoleniach z zakresu pierwszej pomocy, tak więc zareagowali błyskawicznie, dzięki czemu nasz gość szybko doszedł do siebie. Po całej sytuacji osoby towarzyszące temu człowiekowi bardzo nam dziękowały co nie ukrywam było dla nas bardzo miłe. Zdarzyła się również sytuacja, gdzie gość Domu Polskiego przewrócił jadąc rowerem dzień wcześniej doznając urazu, którego odpowiednio nie zabezpieczył i nie zdecydował się na konsultacje lekarskie. W trakcie wizyty zaczął mocno krwawić. Poszkodowany został przez naszego pracownika odpowiednio opatrzony i przekazany francuskiemu zespołowi medycznemu, a następnie zabrany do szpitala, ponieważ jego rana kwalifikowała się do interwencji chirurgicznej. Stajemy na wysokości zadania począwszy od zabezpieczenia obiektu i osób w nim przebywających po udzielanie pomocy medycznej.

Czy były jakieś trudniejsze okresy dotychczas podczas pracy Pana i Pańskich pracowników w Domu Polskim?

Na otwarcie Domu Polskiego, kiedy gościł prezydent Andrzej Duda bardzo ściśle współpracowaliśmy ze Służbą Ochrony Państwa. Teren Domu Polskiego musiał być w tym czasie bardzo mocno kontrolowany. Na miejsce były wpuszczane tylko osoby z listy gości, które następnie były dokładnie weryfikowane. Nasza czujność w następnych dniach oczywiście również utrzymuje się na najwyższym poziomie. Na wejściu goście muszą okazać zawartość toreb, plecaków. Reporterzy muszą uruchomić laptopy i aparaty, to standardowa procedura, która pozwala wykluczyć atrapy sprzętu. Cały czas zachowujemy czujność. Jako ciekawostkę mogę dodać, że w pewnym momencie, kiedy znajdowałem się na obiekcie dostałem wezwanie na główne wejście, gdzie moi koledzy podczas dokładnego wykonywania swoich zadań przeskanowali przy użyciu urządzenia Garett do wykrywania metali wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego. Towarzyszący wicepremierowi dwaj funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa byli zaskoczeni, że moi koledzy sprawdzili Pana Krzysztofa Gawskowskiego. Oczywiście cała sytuacja zakończyła się bardzo sympatycznie, ale to pokazuje, że robimy wszystko, żeby Dom Polski był w stu procentach zabezpieczony. Nie możemy sobie pozwolić chociażby na jeden incydent, który mógłby negatywnie wpłynąć na funkcjonowanie placówki w czasie trwania zmagań olimpijskich. Zachowujemy cały czas czujność podczas naszej pracy. Zdajemy sobie sprawę, że dbając o bezpieczeństwo Domu Polskiego bierzemy udział w wydarzeniu historycznym. Jesteśmy blisko osób, które zapisały się w historii polskiego, ale również światowego sportu. Jest to dla nas bardzo miłe.

Kiedy dowiedział się Pan, że Pańska agencja Ochrony będzie odpowiedzialna za zapewnieni bezpieczeństwa takiego obiektu jak Dom Polski w Paryżu w czasie igrzysk?

Agencja, z którą ja współpracuję o tym, że będzie odpowiedzialna za organizację tego wydarzenia w Domu Polskim w czasie trwania olimpiady w Paryżu wiedziała sporo wcześniej. Żeby uzmysłowić Czytelnikom jak duże jest to przedsięwzięcie niech świadczy fakt, że na miejsce z Polski z niezbędnym sprzętem i zaopatrzeniem przyjechało piętnaście tirów. Decyzja o tym, że ja i moja Agencja Ochrony będziemy zabezpieczać to ważne wydarzenie zapadła w maju br. Chociaż nie było bardzo dużo czasu i jest to jeszcze okres wakacyjny udało się zebrać duży i profesjonalny skład, który od pierwszego naszego dnia pracy w Domu Polskim w Paryżu staje na wysokości zadania. Na koniec naszej rozmowy pragnę podziękować za zaufanie i wieloletnią współpracę z Agencją “180 HEARTBEATS + JUNG v MATT”, która jest odpowiedzialna za produkcję i obsługę Domu Polskiego organizowanego przez Polski Komitet Olimpijski. Pozostając dalej na służbie w Domu Polskim już dziś chciałbym wyrazić słowa uznania dla teamu Legion-C-Security, który realizuje to wyjątkowe zlecenie i za razem bierze udział w tym historycznym wydarzeniu, a szczególnie Michałowi Kowalewskiemu, Pawłowi Kozłowskiemu, Pawłowi Grzeszkiewiczowi, Janowi Grabarczykowi i Grzegorzowi Konowalskiemu. Dziękuję również za współpracę wszystkim innym, z którymi mamy ogromną przyjemność brać udział w tej realizacji.

Panie Cezary skąd wzięła się nazwa Legion-C-Security, dla Pańskiej Agencji Ochrony?

Z ochroną związany jestem od wielu lat, ale opisując trochę historię powstania mojej firmy powiem, że miałem wiele bezsennych nocy jak nazwać moją Agencję Ochrony. Chodziło mi o to, żeby nazwa łączyła się z miastem Legionowo, ale żeby miała też wydźwięk waleczności, rycerskości naszych Legionów, dlatego wybrałem nazwę Legion-C-Security.

Dziękuję za rozmowę.

fot. Cezary Ciecierski/Przemysław Kaliski