Legionowianie donoszą, że ich sąsiedzi z blokowisk strzelają do dzików z wiatrówek, rzucają w te zwierzęta petardami i kamieniami. – Ludzie wzięli sprawy w swoje ręce – oceniają. Służby porządkowe, straż miejska i policja nie potwierdzają tych informacji.
List do redakcji. Ludzie wzięli sprawy w swoje ręce, bo władza nie reaguje na zagrożenia stwarzane przez dziki
Redakcję Gazety Powiatowej alarmują legionowianie ze spółdzielczych blokowisk, że ich sąsiedzi strzelają do dzików żerujących na trawnikach pod ich oknami z wiatrówek, rzucają w nie petardami i kamieniami. – Ludzie wzięli sprawy w swoje ręce, bo władza nie reaguje na zagrożenia stwarzane przez tą zwierzynę – oceniają. – Nie popieramy tych zachowań, bo są one bardzo niebezpieczne. Kamień, petarda, czy strzał z wiatrówki może zdenerwować takiego dzika, który w popłochu może zaatakować przechodzącego nieopodal człowieka – czytamy następnie w liście nadesłanym do redakcji Gazety Powiatowej. Do powyższych ataków ludzi na dziki mieszkające w Legionowie ma w ostatnim czasie dochodzić zwłaszcza na osiedlu Jagiellońska, głównie w rejonie ulicy Hubala.
Służby nie potwierdzają tych doniesień
Służby porządkowe, straż miejska i policja nie potwierdzają tych informacji. – Żadnego ze zgłoszeń o strzałach z wiatrówki, czy też petardami nie udało nam się potwierdzić – informuje podkomisarz Agata Halicka z Komendy Powiatowej Policji (KPP) w Legionowie. – Codziennie, mieszkańcy nas informują o dzikach przebywających w miejskich przestrzeniach, ale nic nie wiemy o tym, jakoby to miało dochodzić do ataków ludzi na dziki – dodaje. Również Straż Miejska (SM) w Legionowie w ostatnim czasie nie odebrała żadnego tego typu zgłoszenia. Wiemy jednak, że ta ostatnia formacja regularnie przegania dziki z terenów zurbanizowanych do pobliskich lasów. Tam natomiast myśliwi z lokalnych kół łowieckich polują na m. in. tę zwierzynę.
O planach rozprawienia się władz Legionowa z dzikami biegającymi po naszym mieście w przeszłości informowaliśmy wielokrotnie, ostatnio w tej dość obszernej wiadomości.