Dużo pretensji, niewyjaśnione pytania i zarzuty o niegospodarność – to echa ostatnich zebrań i sesji w gminie Jabłonna. Głównym tematem obu zebrań była, jak to często przy gminnych wydatkach w Jabłonnie, kwestia kanalizacji.
– Jak powszechnie wiadomo, niedorozwój sieci kanalizacji sanitarnej w gminie Jabłonna jest jednym z najistotniejszych problemów gminy, nie tylko w zakresie ochrony środowiska, ale mającym znaczenie dla ochrony zdrowia, życia społecznego i gospodarczego. W dalszym ciągu znacząca większość ścieków odprowadzana jest do zbiorników bezodpływowych, których stan szczelności budzi zastrzeżenia – czytamy na stronach internetowych gminy Jabłonna, informację, która miała zachęcać mieszkańców do przystąpienia do projektu i podłączania się do kanalizacji sanitarnej.
30 zamiast 160
Gmina Jabłonna, po zaciągnięciu kredytu z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie, chciała zrealizować inwestycję polegającą na budowie instalacji kanalizacyjnej do głównej nitki ułożonej w ul. Modlińskiej. Zachęcenie do udziału przynajmniej 50 rodzin miało zapewnić efekt ekologiczny i zwrot części zainwestowanych funduszy. Zamiast ponad 160 rodzin, do urzędu zgłosiło się tylko 30 chętnych osób.
Winni mieszkańcy?
Wójt Olga Muniak oraz Tadeusz Rokicki o niepowodzenie tej akcji obwiniają mieszkańców gminy. Skarbnik gminy, Beata Stolarska, zapewnia że ulotki informujące o tym projekcie były wielokrotnie wkładane do każdej skrzynki. – Wszyscy sobie popiołu posypmy na głowę – zwróciła się do mieszkańców podczas zebrania w Jabłonnie, kiedy ci pytali z jakiej przyczyny, projekt nie został zrealizowany.
Ile za przyłącze?
Jak się okazuje nie wszyscy mieszkańcy ocenili tę szansę jednakowo entuzjastycznie. Okazuje się bowiem, że wysokość zaproponowanych cen, przerosła możliwości finansowe wielu mieszkańców. Inwestycja miała być prowadzona wzdłuż linii ulicy Modlińskiej, a do poszczególnych posesji były spore odległości, sięgające nawet 200 metrów. – Moje przyłącze zostało przez państwa wycenione na 20 tysięcy złotych. Ja to przyłącze zrobiłam za połowę tej kwoty, za niecałe 8 tysięcy – podsumowała propozycję urzędu i wskazała jedną z przyczyn problemu. Co się stało, że gmina przeszacowała wysokość kwot za przyłącza? Według urzędników wyceny były tylko szacunkowe, a przetarg mógł wszystko zmienić.
Zwrotu nie będzie
Podczas wrześniowej sesji Rady Gminy Jabłonna, radni Zbigniew Garbaczeski i Agata Lindner zgłosili wątpliwości dotyczące zaciągniętego przez gminę kredytu, który teraz zamiast preferencyjnego stał się pełnowartościowym zadłużeniem. Jeżeli do projektu przystąpiłoby 50 osób, gmina zwracałaby tylko 45% wartości kredytu, teraz będzie spłacać całość, co więcej wzrośnie oprocentowanie kredytu. – Według pani skarbnik czas minął i gmina musi zapłacić 100%. Przedtem był kredyt na warunkach preferencyjnych, a teraz oprocentowanie wzrosło. Dlaczego urząd zdecydował się na wybranie kredytu z WFWIOŚ, nie wiem. Każdy wie, że trudno osiągnąć efekt ekologiczny w tego typu inwestycji – mówił Zbigniew Garbaczewski. – W tym samym czasie można było starać się o inne korzystniejsze i pewniejsze kredyty – tłumaczył radny.
Kary z UE
Strata finansowa i niewykorzystanie szansy to kolejny cios dla budżetu gminy. Nietrafiona inwestycja spowoduje odsunięcie w czasie, innych inwestycji. Nikt z urzędników nie wspomina też o przyszłych karach z UE, które mogą dosięgnąć gminę, z powodu niewypełnienia obowiązku skanalizowania terenu gminy w wystarczającym stopniu.
iw