Prokuratura chciała przebadać psychiatrycznie podpalacza z Wieliszewa. Ten odmówił. Ma zakaz zbliżania się do domu

sąd legionowo

Sąd i Prokuratura Rejonowe w Legionowie, fot. GP (archiwum)

Mężczyzna, który jest podejrzany w prokuratorskim śledztwie o dokonanie podpalenia swojego domu w Wieliszewie odpowiada z wolnej stopy. 31-latek usłyszał w tej sprawie łącznie trzy zarzuty, za które może mu grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna ma zakaz zbliżania się i kontaktowania ze świadkami oraz poszkodowanymi jak również nie może zbliżać do zniszczonego przez pożar domu. Śledczy chcieli również przebadać psychiatrycznie podejrzanego, jednak 31-latek nie zgodził się na to.

 

 

Przypomnijmy, że 15 października 2024 roku na posesji przy ulicy Podgórnej rozwiniętym pożarem objęty był piętrowy dom jednorodzinny. Płomienie wychodziły z wnętrza domu i po elewacji rozprzestrzeniły się na poddasze oraz dach. Dzięki szybkiej interwencji służb ratowniczych pożar został ugaszony i nie zdążył rozprzestrzenić się na cały dom oraz sąsiednie zabudowania, jednak straty w środku budynku jak i na jego elewacji są bardzo duże.

 

 

Tuż po całym zdarzeniu mężczyzna, który wybiegł z płonącego domu jednorodzinnego został opatrzony przez ratowników medycznych, a następnie zabrany przez policjantów na komisariat. Jak informowali naszą redakcję kilka dni później śledczy zebrany materiał dał prokuratorowi podstawy do przedstawienia zatrzymanemu mężczyźnie zarzutu zniszczenia mienia o znacznej wartości poprzez jego podpalenie. Zgodnie z art. 288 Kodeksu karnego za przestępstwo zniszczenia cudzej rzeczy może grozić kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Jeżeli jednak przestępstwo niszczenia mienia dotyczy mienia o znaczniej wartości (przekraczającego wartość 200 tys. zł) sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do 10 lat.

Po usłyszeniu zarzutu na wniosek Prokuratury Rejonowej w Legionowie miejscowy sąd zastosował wobec 31-latka środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na 3 miesiące. Sytuacja mężczyzny zmieniła się 13 grudnia br. Z uwagi na treść opinii biegłego co do przyczyn pożaru, w piątek (13 grudnia) został zmieniony środek zapobiegawczy wobec 31-latka z aresztu tymczasowego na dozór policyjny. Powyższa decyzja oznacza, że mężczyzna odpowiada obecnie z tzw. wolnej stopy.

Dozór policyjny, zakaz zbliżania się do świadków i pokrzywdzonych oraz zniszczonego przez pożar budynku

17 grudnia (wtorek) Prokurator Rejonowa w Legionowie Anna Tondera-Wolińska poinformowała redakcję Gazety Powiatowej, że główny zarzut tj. zniszczenia mienia o znacznej wartości poprzez jego podpalenie (art. 288 Kodeksu karnego) przedstawiony tuż po zatrzymaniu został utrzymany, jednak podejrzany mężczyzna usłyszał dwa kolejne. Zastosowano wobec niego inne środki zapobiegawcze. – W toku prowadzonego śledztwa podejrzanemu uzupełniono postanowienie o przedstawieniu zarzutów, zarzucając mu dodatkowo kierowanie gróźb oraz naruszenie nietykalności cielesnej tj. Czyny z art 190 par. 1 kk i art. 217 par. 1 kk. Postanowieniem z dnia 13 grudnia 2024 roku, z uwagi ustanie przesłanek, dla których zastosowano tymczasowe aresztowanie, prokurator uchylił stosowany wobec podejrzanego izolacyjny środek zapobiegawczy i zastosował dozór Policji połączony z zakazem zbliżania się i kontaktowania podejrzanego z pokrzywdzonymi oraz zakazem zbliżania się do posesji położonej w Wieliszewie przy ul. Podgórnej. – poinformowała we wtorek (17 grudnia) Gazetę Powiatową Prokurator Rejonowa w Legionowie Anna Tondera-Wolińska.

Jak dodała prokurator Tondera-Wolińska, śledczy wnosili również o przeprowadzenie badań psychiatrycznych 31-latka. Podejrzany został na nie doprowadzony, jednak odmówił poddaniu się badaniu sądowo-psychiatrycznemu. Jak dodaje prokurator Anna Tondera-Wolińska w toku postępowania nie zatrzymano innych osób.

Na razie nie wiadomo jeszcze, kiedy przed sądem ruszy proces 31-latka podejrzanego o podpalenie domu, w którym mieszkał. Do sprawy będziemy wracać.