Kiedy wynikiem wyborów wyłoniono skład nowej Rady Gminy Jabłonna, pojawiły się głosy, że nikomu nie uda się stworzyć żadnej stabilnej większości, która zapewniłaby ciągłość decyzji. Postanowiliśmy sprawdzić, jakie nastroje panują wśród nowo wybranych radych.
Pejzaż powyborczej układanki w radzie przedstawia się niezwykle barwnie. Pięciu kandydatów z KWW Olgi Muniak (Włodzimierz Kowalik, Marek Zieliński, Marta Lipińska, Bogumiła Majewska, Dorota Świątko), dwóch kandydatów z KWW Chodorskiego Jarosława (Wojciech Nowosiński, Teresa Gałecka), dwóch kandydatów z KWW Zbigniewa Garbaczewskiego (Paweł Krajewski, Mariusz Grzybek) oraz sześciu niezależnych kandydatów (Zenon Chojnacki, Artur Szymkowski, Tomasz Wodzyński, Adam Krzyżanowski, Arkadiusz Syguła i Witold Modzelewski). W tym składzie są dwie osoby, które w poprzedniej kadencji startowały z KWW Olgi Muniak, a tym razem zdecydowały się na kandydaturę z innego komitetu – Teresa Gałecka i Tomasz Wodzyński.
Punkty zapalne
Zainteresowani lokalną polityką sądzą, że istnieje kilka newralgicznych punktów w tej radzie, które mogą w przyszłości być źródłem konfliktów. Wymienia się przy tej okazji: Witolda Modzelewskiego, Arkadiusza Sygułę, Zenona Chojnackiego, oraz relację między Witoldem Modzelewskim a Mariuszem Grzybkiem. O ile trudno zweryfikować, czy mocne charaktery wymienionych panów, rzeczywiście mogą być punktem zapalnym w tej kadencji, o tyle już do relacji Modzelewski – Grzybek można się odnieść, na podstawie ich wzajemnych wypowiedzi na swój temat. Pierwszy z panów zdecydowanie dementuje doniesienia jakoby istniał tutaj jakiś konflikt. – Jesteśmy sąsiadami, dość regularnie pijemy sobie kawę na moim tarasie i mamy bardzo fajne dobrosąsiedzkie stosunki – mówi. Potwierdza to również druga strona. – Do wszystkich sąsiadów bliższych, czy dalszych jestem pozytywnie nastawiony. Nie widzę więc przesłanek, aby nie liczyć na wzajemność z ich strony i współpracę – mówi Mariusz Grzybek.
Nieznajomości
Postanowiliśmy zadać pytanie radnym – co myślą o składzie nowej rady? Bywają bardziej i mniej powściągliwi, ale ze wszystkich opinii można wywnioskować pozytywne nastawienie. Paweł Krajewski, który po raz pierwszy pełnić będzie funkcję radnego, przyznaje, że mogą pojawić się trudności. – Na pewno nie będzie to łatwa rada, ponieważ w jej składzie są radni z „różnych stron” i reprezentują interesy wielu komitetów wyborczych. Mam jednak nadzieję, że będzie można się dogadać. Jestem daleki od oceniania ludzi, z którymi nie przepracowałem jeszcze nawet jednego dnia – mówi. Podobnego zdania jest inny nowy radny Wojciech Nowosiński. – Ze składu nowej rady znam tylko kilka osób, z nikim jeszcze razem nie pracowałem. Uczciwy człowiek swoje opinie wypowiada dopiero po tym, jak sprawdzi, a nie na podstawie rokowań – twierdzi. Na nieznajomość wszystkich członków powołała się także radna, dla której rada gminy „to nie pierwszyzna”. – Na chwilę obecną nie znam wszystkich członków rady i dlatego ciężko mi oceniać. Każdego natomiast będę się starała szanować. Myślę, że się dogadamy – mówi Dorota Świątko.
Pozytywne nastawienie
Istnieją również radni bardziej skłonni do jednoznacznych deklaracji. – Uważam, że skład jest dobry. Jest możliwość współpracy w tej radzie. Na pewno znajdą się nieliczne osoby, które będą znów powodować destabilizację – mówi Arkadiusz Syguła. Witold Modzelewski nie dostrzega natomiast w nowym składzie osoby, z którą nie byłby w stanie współpracować. Potwierdza, że jest bardzo zadowolony ze składu nowej rady. Mariusz Grzybek bez względu na wszystko stawia na wzajemny szacunek. –Do nowego składu rady podchodzę bez uprzedzeń. Nie czynię założeń co do jakości współpracy z poszczególnymi osobami . Szanuję to, że są to ludzie, którzy uzyskali mandat zaufania od mieszkańców -twierdzi.
Radni jak wino…
Arkadiusz Syguła jako niewątpliwą zaletę rady wymienia fakt, że tylko 4 radnych to nowy „świeżaki”. – Nie będą się uczyć. Radny, który pierwszą kadencję przychodzi, ma praktycznie dwa lata stracone. Zanim pozna, na czym polega budżet, przeczyta budżet, znajdzie się w komisjach, to mija pół kadencji. Nie każdy zgadza się z tym poglądem. Mariusz Grzybek ma zupełnie inne zdanie na ten temat. – Tylko cztery osoby z piętnastki nie były jeszcze radnymi. Warto podkreślić, że absolutnie nie jest to wadą – mówi. – Liczyć się będą kompetencje i chęć poznawania samorządu. Np. pan Paweł Krajewski, jeden z nowych radnych, jest dyrektorem szkoły w Warszawie. Współuczestniczy w planowaniu budżetu, uczęszcza na komisje i sesje rady gminy, składa sprawozdania z działalności szkoły przed radnymi. „Teraz będzie po drugiej stronie stołu”, tak więc nie będzie miał trudności z odnalezieniem się w jabłonowskich strukturach samorządowych. Liczę, że pozostałe osoby też nie będą mieć z tym większych problemów – dodaje.
Grupa trzymająca władzę
Arkadiusz Syguła, były wicewójt, radny z KWW Nasz Piękny Chotomów, zwraca uwagę na siły w radzie, z których na pierwszy rzut oka można nie zdawać sobie sprawy. – Wiadomo, że my wchodziliśmy grupą. Było nas czterech, weszliśmy trzej. Kontaktowaliśmy się i wspieraliśmy. Ja z Krzyżanowskim i Modzelewskim. Bez nas nie utworzy nikt większości. Pani wójt ma pięciu radnych, nas jest trójka, tamte są grupy „różne-różniste”. Bez nas nie ma rządzenia – mówi. Jak się do takiego układu sił odnosi pan Modzelewski? -Prowadzimy wiele rozmów i wiem, iż koalicję będzie stanowiła zdecydowanie większa grupa radnych niż to powiedział pan Arek -mówi.
Kto na przewodniczącego?
Wśród opinii pytanych wyłoniło się kilka kandydatur na przewodniczącego Rady Gminy Jabłonna. – Nie byłbym sobą, gdybym nie powiedział, że przewodniczącym rady gminy powinien zostać pan Mariusz Grzybek. Znam tego człowieka i wiem jak on pracuje. Jest człowiekiem mądrym, doświadczonym, spokojnym, podchodzącym bardzo poważnie i profesjonalnie do tego co robi – mówi Paweł Krajewski. Padały też inne kandydatury. Dla Arkadiusza Syguły idealnym przewodniczącym byłby Witold Modzelewski, który podziela tę opinię. Dorota Świątko uważa, że na tę decyzję duży wpływ będzie miał przyszły wójt. Zgadza się z tym Mariusz Grzybek. – Jak pokazuje praktyka, zwykle największą szansę objęcia tej funkcji ma kandydat ze środowiska przyszłego wójta – twierdzi. Radna Świątko mówi, że możemy być natomiast pewni tego, że nie zostanie nim przewodniczący poprzedniej kadencji Włodzimierz Kowalik. Już teraz według niej zadeklarował, że nie przyjmie tego stanowiska. – Jeśli pani Olga Muniak zostanie wójtem, to największe szanse na tę funkcję ma moim zdaniem Witold Modzelewski. Jest to osoba silna, mocna i stanowcza. Widziałabym na tym stanowisku również pana Zielińskiego, ale to tylko moje prywatne zdanie – mówi Dorota Świątko.