Mimo tego że przetarg z firmą Zambet opiewał na 11,8 mln zł, a przetarg z firmą POL-BUD na 13,4 mln zł, koszt CEKS w Chotomowie wyniósł ostatecznie 21,6 mln zł.
Dla tych, których bulwersuje wymieniona kwota, to nie koniec doniesień na ten temat. Agata Lindner, kierownik zespołu, który z ramienia poprzedniej rady gminy kontrolował wydatki na inwestycję, sugeruje, że sporządzony protokół nie powinien jeszcze zamykać tej sprawy.
W 2009 r Gmina Jabłonna ogłosiła konkurs na projekt CEKS, 14 kwietnia 2010 r uzyskała pozwolenie na budowę. Przetarg na pierwszy etap CEKS wygrała firma Zambet na kwotę opiewającą na 11 802 899 zł. 10 sierpnia 2012r. gmina odstąpiła od umowy z winy wykonawcy. W listopadzie tego samego roku podpisano umowę na kontynuację CEKS z firmą Polbud S.A.
Przetarg opiewał na kwotę 13 407 000. Po półtora roku z tą firmą również rozwiązano umowę, z powodu zaprzestania realizacji prac. Następnie zapadła kolejna decyzja. Gmina Jabłonna podjęła samodzielną współpracę z podwykonawcami Polbudu.
Koszty
– Ogółem koszt budowy szkoły wyniósł 20 678 005 plus infrastruktura 970 474 zł, łącznie 21 648 479 zł – czytamy w protokole z kontroli przeprowadzonej przez Zespół Kontrolny Komisji Rewizyjnej Rady Gminy Jabłonna, w zakresie wydatków poniesionych na budowę CEKS w Chotomowie. Od kosztów odliczono zwrot gwarancji niewykonanych umów na sumę 2 313 931 zł. Jest to dużo więcej niż początkowo zakładano. Więcej o 9 845 580 od kwoty przetargu, który wygrała firma Zambet i o 8 241 479 od kwoty przetargu, w którym Polbud był zwycięzcą.
Dlaczego tak dużo?
Już na etapie drugiego przetargu rozszerzono zakres prac do wykonania. Dodano ogrodzenie terenu, zagospodarowanie powierzchni wokół szkoły wraz ze stworzeniem strefy zieleni, boisko wielofunkcyjne, oświetlenie zewnętrzne, plac zabaw. Po rozwiązaniu umowy z Polbudem podjęto jeszcze inne decyzje zwiększające koszt budowy. – Wzrost kosztów I etapu budowy spowodowany jest podjęciem decyzji zastosowania nowoczesnych źródeł energii oraz zawarciem nowych umów z podwykonawcami po zejściu z budowy firmy Polbud – można przeczytać w protokole sporządzonym pod kierownictwem byłej radnej Agaty Lindner.
Co za ile?
Poprosiliśmy rzecznika urzędu o zestawienie kosztów związanych z czynnikami, które były przyczyną wzrostu kosztu finalnego CEKS. Otrzymaliśmy ogólne dane. Dowiedzieliśmy się, że umowa na zastosowanie technologii budowy budynku energooszczędnego opiewała na kwotę 4,8 mln zł. – W ramach tej kwoty znalazły się takie elementy jak: system wentylacji i rekuperacji, oświetlenie ledowe, pompy ciepła do ogrzewania budynku – informuje rzecznik Michał Smoliński. Nie dostaliśmy wyszczególnień, jaka kwota odpowiada wymienionym elementom i co dokładnie składa się na każdy z nich. Jeśli chodzi o wzrost kosztów z powodu zawarcia nowych umów z podwykonawcami, to żadne kwoty nie padły. – Firma Polbud, wygrywając przetarg, złożyła kosztorys ofertowy na tyle zaniżony, że nie była w stanie w trakcie realizacji umowy znaleźć podwykonawców, którzy za stawki z oferty Polbudu podjęliby się prac. Stąd też kwoty z umów z podwykonawcami po rozwiązaniu umowy z Polbudem są wyższe, ale realnie oszacowane – odpowiedział urząd. W tej sytuacji wystąpiliśmy o bardziej szczegółowe dane. Będziemy Państwa o nich informować.
Zestawienie nie istnieje?
– Była to wyjątkowo trudna kontrola. Na dobrą sprawę spotykaliśmy się cztery razy, ale dopiero wczoraj pani skarbnik przedstawiła nam realne koszty – mówiła na sesji 29 października Agata Lindner. Postanowiliśmy zapytać ją, jako Kierownika Zespołu Kontrolnego, o to, czy zestawienie kosztów w ogóle istnieje i na jakiej podstawie kontrola została przeprowadzona. – Pani wójt nie przygotowywała nam przez dwie komisje żadnych dokumentów. Kiedy byliśmy już bardzo zirytowani zaistniałą sytuacją, przysłała nam doradcę ds. CEKS, który już nie był pracownikiem gminy. On przyniósł nam wielki platon (po owocach) dokumentów, żebyśmy sobie sprawdzili. Prosiliśmy o konkretne zestawienia, a zamiast tego celowo zostaliśmy zarzuceni różnymi dokumentami – relacjonuje. Zastanawiające jest, do kogo tak naprawdę należało wykonanie zestawienia kosztów. Agata Lindner uważa, że było to w kompetencjach skarbnik Beaty Stolarskiej. – Oczekiwałam, że otrzymamy zestawienie od skarbnika, ewentualnie od naczelnika inwestycji. Oni dysponują wszystkimi danymi, jakie były nam potrzebne – tłumaczy była radna.
Gra na zwłokę
Kierownik Zespołu Kontrolnego powiedziała, że sądzi, iż celowo utrudniano rozliczenie CEKS. – Tak naprawdę to nie chciano nam tego w ogóle dać – mówi Agata Lindner o dokumentacji. – Według mnie kontrola była specjalnie opóźniana i robiono wszystko żeby nam ją utrudnić. Na dobrą sprawę niewiele ona dała. Proponowałam, aby zewnętrzny podmiot dokonał audytu. Niestety reszta komisji nie zgodziła się na to. Przegłosowano mnie i teraz ten raport jest, jaki jest – relacjonuje. Potwierdza, że raport był sporządzony jedynie na podstawie umów. Zaznacza jednocześnie, że nie jest „do końca świadoma”, czy komisja otrzymała wszystkie dokumenty.
Trzeba się tym zająć
Zastanawiające jest także, dlaczego Agata Lindner, pomimo wątpliwości, podpisała się pod dokumentem. – Na tyle, na ile udostępniono nam dokumenty, na tyle sporządziliśmy protokół – tłumaczy. Zapytaliśmy, czy Lindner jako kierownik zespołu sporządzającego protokół nie boi się odpowiedzialności. – Nie boję się, zrobiliśmy to, co było możliwe w ramach udostępnionych nam dokumentów – mówi. Jednocześnie zwraca uwagę na potrzebę ponownego zweryfikowania tej sprawy. – Niech nowa rada się tym zajmie. Czy dostaliśmy wszystkie dokumenty, czy nie, to powinno zostać sprawdzone przez nowego wójta. Powinien on „przewertować” dokumenty dotyczące tej kwestii – dodaje.
Dlaczego nie audyt zewnętrzny?
W komisji sporządzającej protokół, poza Agatą Lindner, była również Dorota Świątko i Bogumiła Majewska. Radna Świątko już na początku rozmowy przyznaje, że panie „nie do końca poradziły sobie z kontrolą”. Rezygnację z audytu zewnętrznego tłumaczy brakiem stanowczości pani Lindner – W protokole nie było żadnego zapisu, że my chcemy, aby audyt zewnętrzny był przeprowadzony. Ówczesny radny pan Kubalski podpowiadał nam, że nie powinnyśmy podejmować się tej kontroli, bo nie poradzimy sobie. To nie było tak, że my nie zgodziłyśmy się na kontrolę zewnętrzną. Gdyby pani Lindner poprosiła o taki zapis w protokole, to my byśmy to podpisały – tłumaczy pani Świątko. – Można wrócić do tematu, jeżeli obecny pan Wójt będzie miał taką wolę – dodaje.
Co na to wójt Jarosław Chodorski? – Jak najbardziej trzeba rozliczyć pierwszy etap budowy CEKS, aby móc rozpocząć kolejny – mówi.