Wywiad z uczniami klasy 1B z Gimnazjum z Oddziałami Dwujęzycznymi – utworzonym przy Liceum Ogólnokształcącym im. Marii Konopnickiej w Legionowie – Martą Chudorlińską i Pawłem Paprockim. Gimnazjalistów poprzedzała opinia, iż są to geniusze, którzy cały czas poświęcają nauce. Czy to prawda? Zaraz sprawdzimy.
Co lubicie robić w wolnym czasie?
Marta: Ogólnie to trenuję w wolnym czasie. Chodzę na treningi pływania i biegania, uczęszczam na angielski dodatkowy, a także uczę się gry na gitarze. Tak teoretycznie nie mam już wolnego czasu. Pływam już ponad 7 lat. Biegam też coś około tego.
Paweł: Ja w wolnym czasie czytam książki… dużo książek. W większości są to science-fiction. Jestem wielkim fanem „Gwiezdnych wojen”. Studiuję też encyklopedie. Mam mało wolnego czasu przez treningi piłki nożnej. Są one dość późno. Kiedyś miałem więcej zajęć, lecz zrezygnowałem z niektórych – grałem na skrzypcach i trenowałem karate.
Często mówi się o was, że jesteście małymi geniuszami. Czy zgodzicie się z tym?
Paweł: Mi się wydaje, że chodzimy do zwykłego, normalnego gimnazjum. Miałem 40 pkt na teście tylko dlatego, że miałem farta. Ale nie czuję się szczególnie wybitnie. Nawet wręcz przeciwnie.
Marta: Ja też się nie czuję bardzo wyjątkowo. Jakąś wiedzę posiadam. (Marta miała 35 pkt na teście.)
Dlaczego akurat Konopnicka? Co was skłoniło do przyjścia do tej szkoły? To wasz wybór, czy waszych rodziców?
Marta: Mama powiedziała mi o gimnazjum. Przyszłam tu ze względu na język angielski i hiszpański, którego zawsze bardzo chciałam się uczyć.
Paweł: Sam wpadłem na pomysł, aby tu przyjść. Moja mama powiedziała „Wiesz, robią nowe gimnazjum”. A ja od razu się rzuciłem i prosiłem „… bardzo proszę, chciałbym pójść do Konopnickiej”. Głównie dlatego, że moja dawna szkoła mi się już znudziła. Miałem dość mojej klasy. Chciałem spróbować czegoś nowego, a przede wszystkim ciągnęło mnie do języków. Nie chcę się nimi wszystkimi posługiwać, ale fajnie i hardcore’owo jest znać kilka języków.
Jak się czujecie, jako pierwsza klasa naszego gimnazjum. W końcu przecieracie szlaki innym, którzy przyjdą po was.
Paweł: Moi rodzice na początku uważali, że to może być nie fajne. Nie chcieli, żebym był kotem, czyli tym najmłodszym w szkole. W końcu w liceum to już dorośli ludzie. Między nami jest około 4-5 lat różnicy, więc, to dość sporo. Fajnie będzie później być tym najstarszym i najbardziej doświadczonym, mając pod opieką młodszych. Do tego wyjdzie na to, że jesteśmy najstarszym, pierwszym rocznikiem z historyczną pieczątką na legitymacji.
Marta: Oj. Teraz ja? No nie wiem co powiedzieć… kolega chyba wszystko powiedział. Bardzo gadatliwy jest.
Paweł: Pani mnie tu wysłała, żebym w końcu się wygadał.
Marta: No to się wygadał.
Paweł: Nie mów, że dla Ciebie nie jest szpanem mieć pieczątkę?
Marta: Teoretycznie to fajnie jest być tym pierwszym rocznikiem. Żebyśmy mogli pomagać młodszym w nauce. A Ty z czego się śmiejesz?! Buduję ładną wypowiedź.
A czy nie baliście się tego, że będziecie najmłodsi?
Marta: Nie bałam się tego, że będę najmłodsza. Bardziej obawiałam się, że licealiści będą nas wyśmiewać, ale tak nie jest.
Paweł: Nie. Mam znajomych w liceum, którzy mówili, że Konopnicka to fajna szkoła i nikt nas tu nie będzie gnębił. Wszyscy są sympatyczni, nikt nam nie dokucza. (Od redaktora: Paweł zna kilka osób z liceum, przez to, że należy do harcerstwa. Wcześniej nie chwalił się tym).
Co wam się najbardziej podoba w szkole?
Paweł: Najbardziej podoba mi się klasa, to jakich mam kolegów. Jest nas 10 chłopaków i wszyscy się przyjaźnimy. Trzymamy się razem. Nie wiem jak u dziewczyn, bo ich jest 2 razy więcej.
Marta: U nas też tak jest, że wszystkie trzymamy się razem. Nie dzielimy się na grupki.
A co najbardziej podoba Ci się w szkole, Marto?
Paweł: Ja! (śmiech… długi śmiech)
Paweł: Nie, no przepraszam…
(Od redaktora: Nie przepraszaj. Zaraz dodam miłosny wątek do wywiadu na chwytliwy tytuł. „Wywiad z parą zakochanych nastolatków, Martą i Pawłem, uczniami gimnazjum dwujęzycznego”. To będzie dobre.)
Matra: Jeszcze wydrukujcie to na całą szkołę. Przechodząc do pytania, najbardziej podoba mi się atmosfera. Nie jest tak głośno jak w podstawówce. Jest trochę tłoczno, ale da się to przeżyć. Gdy siedzimy na kanapach to licealiści stoją obok i czekają, aż się zwolni miejsce.
Paweł: W sumie faktycznie, te kanapy w Konopnickiej są bardzo przydatne i praktyczne.
Powiedzieliście co lubicie w szkole. A co was najbardziej denerwuje i nie podoba się wam?
Marta: Paweł.
Paweł: Ej no! Lubisz mnie w końcu czy nie?
Marta: Nie.
(Od redaktora: Kto się czubi, ten się lubi…)
Paweł: Dziękuję. Czuję się… źle. Mnie najbardziej podobają się nauczyciele. Może to dziwne, ale są…
Marta: Ale było pytanie „co Ci się NIE PODOBA?”.
Paweł: Wszystko mi się tu podoba. Tylko dużo roboty i nauki.
Marta: Uważam tak samo. W sumie to nie podoba mi się nic… czyli wszystko mi się podoba. Chociaż jest jeden minus. Tłok na schodach. Czasem całą przerwę nie można przejść.
Paweł: Ale jak już się dopchasz do kanapy to jest spokój. Gorzej jak usiądziesz na parapecie, bo od razu jest przypał – nie wiadomo skąd pojawia się dyżurujący nauczyciel.
Dużo od was wymagają nauczyciele?
Paweł: Na przykład „kolba płaskodenna” po angielsku na kartkówkę. Musimy nauczyć się całego sprzętu laboratoryjnego po angielsku na chemię.
Marta: Ja nawet tego po polsku nie ogarniam. (Śmiech…)
Przychodząc tu, wymagaliście czegoś od szkoły? A może przyszliście tu, bo przyszliście i tylko tyle?
Paweł: Ja się naradziłem z rodzicami i stwierdziliśmy, że nauczyciele, którzy uczą w liceum będą więcej wymagać, ale będzie też więcej swobody intelektualnej. Nadprogramowa wiedza przekazywana przez profesorów w przyszłości nam się przyda. I mówią do nas wszyscy proszę państwa – czuję się dowartościowany.
Marta: Oczekiwałam wyższego poziomu niż w innych gimnazjach, bo w końcu jest to gimnazjum z oddziałami dwujęzycznymi. Dobrze by było dowiedzieć się czegoś więcej niż w zwykłym gimnazjum. Uczymy się w istocie trochę więcej.
Dziękuję za wywiad. Było mi miło.
Od redaktora:
Co mogę powiedzieć o naszych młodszych kolegach? Na pewno są nieźli w tym co robią. To nie ulega wątpliwości. Nie każdy ma szansę dostać się do takiej szkoły jak oni. Po rozmowie z ich przedstawicielami nie uważam, że są zakręconymi geniuszami, spędzającymi 24h nad książkami. Są to fajni, młodzi, energiczni ludzie z wielkim zapałem do pracy. A ja mogę życzyć im tylko samych sukcesów.
Wywiad przeprowadził uczeń klasy 3i Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej
Damian Marcin Sosnowski
„e-student”