10 stycznia w Jabłonnie obrady rozpoczęła komisja doraźna ds. podtopień. W jej skład wchodzą mieszkańcy i radni gminy Jabłonna. Zadaniem komisji ds. podtopień jest wypracowanie strategii działań, które mają zapobiec podtopieniom wodami gruntowymi na terenie gminy Jabłonna. Podczas pierwszego spotkania jej uczestnicy zakwestionowali wnioski wypracowane przez specjalistów.
W marcu 2012 Andrzej Makieła wykonał dla UG Jabłonna analizę geologiczną, z której wynikało, że omawiany rejon jest położony na najniższym nadzalewowym tarasie Wisły. Gmina jest podzielona naturalnymi dolinami przebiegającymi z północy na południe, połączonymi poprzeczną doliną na terenie Chotomowa. Chotomów i Dąbrowa Chotomowska, które najbardziej ucierpiały w czasie podtopień, są położone w dorzeczu Wisły w odległości 3 km od rzeki Wisły i 8 km od Rzeki Narew. Wstępne analizy możliwości odwodnienia tego terenu wskazywały potrzebę budowy głównych zbiorników, kanałów deszczowo-drenażowych z odprowadzeniem wód opadowych i roztopowych do Wisły.
10 milionów?
Wójt Tadeusz Rokicki przypomniał zalecenia analizy. Według niej kolejnymi krokami w celu zabezpieczenia przed podtopieniami, powinno być wykonanie koncepcji odwodnienia. Dokumentacja taka powinna zawierać inwentaryzację istniejącej sieci odwodnienia, warunki hydrologiczne, uzgodnienia z Wojewódzkim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych warunków odprowadzenia wód do Wisły. Powinno się tam znaleźć m.in. opracowanie graficzne przebiegu kanałów i szacunkowy kosztorys. Ta dokumentacja wg wójta kosztowałaby około 250-300 tys. zł. Drugim krokiem byłoby wykonanie projektu kanalizacji deszczowo-drenażowego. Przy 8-10 km byłby to wydatek rzędu 500 tys. zł. Sama budowa sieci głównej odwodnienia, która odprowadzałaby wody z tego terenu na przykład do kanału Jabłonowskiego a następnie do rzeki Wisły, kosztowałaby gminę około 10 mln zł. Dokumentacja i budowa sieci bocznych przy drogach utwardzonych to koszt około 1,2 mln zł za 1 km.
Syguła nie chce odwodnień
Wysokość kwot potrzebnych na wykonanie odwodnienia na tyle przeraziła obecnych, że analiza została odłożona na bok, a komisja zajęła się innymi zagadnieniami. Arkadiusz Syguła, pełniący w komisji funkcję wiceprzewodniczącego, zdecydowanie sprzeciwił się wykonaniu koncepcji odwodnienia. Według niego osuszenie terenów gminy przyniesie kolejną tragedię, bo w studniach zabraknie wody. Arkadiusz Syguła obarczył winą za podtopienia dyrektora Zarządu Zlewni Narwi w Dębem. Przekonywał obecnych, że nie przypadkiem kłopoty mieszkańców rozpoczęły się w tym samym czasie co remont zapory. – Przez 50 lat nie było zalewania. Czy to przypadek? – tłumaczył zebranym. Inni członkowie komisji zgodnie postanowili, że konieczne będzie spotkanie z zarządem stopnia wodnego, by wyjaśnić tę sprawę. Wójt Tadeusz Rokicki oraz radni nie chcieli komentować tych wypowiedzi.
Prywatne wojny
Arkadiusz Syguła, który nadał ten niespodziewany kierunek prac komisji, wyraził dezaprobatę wobec braku obecności na komisji Stowarzyszenia WIO z Chotomowa. Prosił, by wójt zaprosił na następną komisję prezesa stowarzyszenia Leszka Gronau. – Jestem zdumiony. Robili dym, a teraz nikt nie jest zainteresowany – mówił o niektórych osobach, z którymi jest skonfliktowany i wspominał o sprawie sądowej, jaką wytoczył jednemu z mieszkańców. Sugerował, że niektóre zachowania to był jedynie falstart przed wyborami. Ku zaskoczeniu wójta, odrzucił wyniki analizy i twierdzenie, że przyczyną podtopień było zasypywanie rowów. – To ogłupianie ludzi – mówił Arkadiusz Syguła.
Pytania o odszkodowania
Według Syguły jednym z najważniejszych zadań komisji powinna być jedynie doraźna pomoc ludziom, którzy nadal mają wodę w piwnicy i nie stać ich na podniesienie pieców czy remont. Radna Edyta Czyżewska tłumaczyła, że mieszkańcy często nie byli ubezpieczeni, a ponieważ ich zarobki przekraczały limity nie otrzymali zapomogi z funduszu pomocy społecznej.
Prawdopodobnie za miesiąc odbędzie się drugie posiedzenie komisji doraźnej. Jednak już pierwsze spotkanie pokazało, że prace komisji będą szły w zupełnie innym kierunku niż planowali początkowo inicjatorzy powołania komisji. Kontrowersyjne wypowiedzi nasuwają pytanie, czy komisja ta wypracuje jakiekolwiek merytoryczne rozwiązania.
Iw