Jak żyć bez prądu i bez wody

52046602b77e5.jpg

Legionowo znane jest z mediów jako miasto szczęśliwych ludzi, którzy korzystają z dobrodziejstw cywilizacji i oferty kulturalnej i edukacyjnej przygotowanej przez urzędników. Rzadko kiedy mieszkańcy mają okazję oglądać mniej szczęśliwą stronę miasta. Przedstawiamy przypadek, z którym od roku urzędnicy z legionowskiego magistratu nie do końca potrafią sobie poradzić.

 

O Panu Marku z Legionowa pisaliśmy już rok temu GP wyd. 28 lutego 2012 nr 9/361. Wtedy został ukarany przez Straż Miejską mandatem w wysokości 200 zł. Sprawą zainteresowała się ogólnopolska telewizja, a jeden z czytelników, którego wzruszyła ta historia, przyniósł do redakcji pieniądze na mandat oraz paczkę żywnościową. Inna czytelniczka przywiozła mu ubranie i pościel. Po upływie roku znów pojawiliśmy się w tym domu w Legionowie.

 

Mróz i brak opału
Pani Maryla Chojnacka, która jako wolontariuszka dokarmia głodne psy w Legionowie, codziennie odwiedza pana Marka. Jak mówi, niewiele się tam zmieniło od minionej zimy. Jedyne, co udało się zrobić przez rok, to odmalowanie ścian w kuchni. Na początku grudnia na prośbę wolontariuszki zwróciliśmy się do Ośrodka Pomocy Społecznej o węgiel dla tego człowieka, ponieważ ten nie miał czym się ogrzewać. – Marek leży chory i przez kilka dni nie wychodził z domu – mówiła wolontariuszka, która codziennie przynosiła mu coś do jedzenia. Z prośbą o zwrócenie uwagi na tę sytuację, na bezczynność OPS i to, że jeden z mieszkańców może zamarznąć, Maryla Chojnacka zwróciła się także do Sekretarz Urzędu Miejskiego Danuty Szczepanik. W wyniku tej rozmowy, z ratusza przywieziono 2 m3 drewna pozyskanego z wycinek miejskich. Dzięki temu podczas ostatnich wysokich mrozów, temperatura w pomieszczeniu była znośna.

 

Monitorowana sytuacja
Poprosiliśmy o informację, dlaczego OPS nie zajmuje się tym człowiekiem. – Ośrodek Pomocy Społecznej w Legionowie uprzejmie informuje, iż Pan Marek jest zdrowy i nieprawdą jest, że leży i nie może ruszyć się z powodu choroby. W dniu 19 grudnia 2012r. był w siedzibie OPS odbierał zasiłek celowy na żywność – tłumaczyła dyrektor OPS Anna Brzezińska. – Nieprawdziwą jest również informacja o braku węgla czy wody, OPS oraz brat zabezpieczył Pana Marka w węgiel i drewno. I rzeczywiście w komórce po naszej interwencji pojawił się węgiel. Według dyrektor pracownik socjalny jest w stałym kontakcie zarówno z bratem, jak i z samym Panem Markiem. – Sytuacja Pana Marka jest monitorowana i nie wymaga innej ingerencji – komentuje OPS.

 

Bez prądu
Ostatnio zakład energetyczny odłączył panu Markowi prąd z powodu nieregulowania opłat. Taki przebieg wypadków wskazuje jednak nie tylko na wielką biedę pana Marka. Mężczyzna nie zapłacił, bo nie umie czytać. Wcześniej w takich sytuacjach pomagał mu brat – ostatnio tego jednak nie zrobił. Jednak OPS stoi na stanowisku, że pan Marek nie jest ubezwłasnowolniony i funkcjonuje w środowisku poprawnie przy wsparciu brata. W każdym razie prądu Pan Marek nie ma.

 

Urząd pomaga jak może
Jak tłumaczy dyrektor OPS, pan Marek jest podopiecznym Ośrodka Pomocy Społecznej od stycznia  2010 r. Utrzymuje się z renty inwalidzkiej i zasiłku pielęgnacyjnego. W 2012 roku otrzymał pomoc w postaci węgla (300 kg w lutym, marcu i październiku) i zasiłek celowy na zakup żywności (200 zł w marcu, 150 zł w październiku i 100 zł w grudniu) oraz 100 zł w grudniu na zakup opału. OPS obiecuje pomoc także w styczniu tego roku. Pan Marek ma otrzymać zasiłek celowy na zakup żywności w wysokości 150 zł, pomoc rzeczową w formie węgla 400 kg, oraz zasiłek celowy na energię elektryczną w wysokości 200 zł. Pomoc obiecał również Urząd Miejski w Legionowie. – Na początku lutego drewno zostanie ponownie przekazane panu Markowi. Na wniosek Sekretarz Miasta, pan Marek został objęty programem Szlachetna Paczka – obiecuje rzecznik UML Tamara Mytkowska.

 

Przepisy czy życzliwość
Mimo zwrócenia uwagi już przed rokiem, że pan Marek nie radzi sobie ze sprawami urzędowymi, korespondencją i rachunkami, okazało się, że pracownicy OPS nie orientowali się w jakich warunkach żyje ich podopieczny. Anna Brzezińska dyrektor OPS na naszą prośbę zainteresowała się sytuacją. Tłumaczy jednak, że z powodu przepisów ma związane ręce. – Ośrodek zaproponował Panu Markowi pomoc w formie usług opiekuńczych, jednak klient definitywnie odmówił. Ponadto został poinformowany o możliwości korzystania z wyżywienia, które  oferuje Dom Dziennego Pobytu w Legionowie. Pan Marek dwukrotnie odmówił – tłumaczy Anna Brzezińska. W związku z odciętym prądem OPS czyni starania o jego przywrócenie. Tłumaczy, że z uwagi na brak zgłoszeń ze strony Pana Marka oraz jego brata o problemach w opłacaniu rachunków, nie był w stanie interweniować w tej sprawie. – W każdym innym takim przypadku Ośrodek czyni starania o niedopuszczanie do takiej sytuacji, wspierając podopiecznych w opłacaniu zaległych i bieżących rachunków za media – czytamy wyjaśnienia. Bywa jednak, że zwykła życzliwość jest ważniejsza od przepisów.

Iwona Wymazał