Serock. Kolejki znikną, kiedy pacjenci przestaną chorować?

przychodnia-serock

Kolejki pod przychodnią (fot. GP/kc)

Mimo niedawno otwartej nowej przychodni w Serocku, pod Samodzielnym Publicznym Zakładem Opieki Zdrowotnej nadal tworzą się kolejki, a pacjenci skarżą się, że na wizytę muszą czekać nawet miesiąc. Czy jest szansa, że sytuacja ulegnie zmianie?

Pacjenci zapisani do serockiej przychodni skarżą się na długi czas oczekiwania na wizytę do lekarza pierwszego kontaktu oraz kolejki do zapisów, które zaczynają się jeszcze przed otwarciem przychodni. Jedynym skutecznym sposobem na zapisanie się do lekarza jest czekanie w kolejce od godziny 5.00 (przychodnia zaczyna zapisy od godziny 7.30), ponieważ to wtedy przed ośrodkiem pojawiają się pierwsze osoby. Przed godziną 7.00 na otwarcie ośrodka czeka już ponad 20 pacjentów. Niektóre osoby zapisują nawet swoich najbliższych, dlatego wcale nie dziwi fakt, że rano wydawana jest większość wolnych numerków. Zapisanie się na wizytę chociażby telefonicznie jeszcze tego samego dnia graniczy z cudem. Na planową wizytę czeka się miesiąc.

Bez kolejek w drugiej przychodni

Czy tak samo wygląda sytuacja w drugiej placówce w mieście? – W Centrum Medycznym Goldenmed obecnie 8 lekarzy przyjmuje pacjentów w ramach POZ, z czego 5 z nich to interniści, a 3 to pediatrzy. Z dnia na dzień rośnie liczba pacjentów przyjmowanych przez specjalistów oraz lekarzy pierwszego kontaktu. Poza zapisami pacjenci przyjmowani są w nagłych i uzasadnionych przypadkach, jednak najczęściej wystarczy zadzwonić i umówić się na wizytę jeszcze tego samego dnia. Gwarantujemy dostępność lekarzy pierwszego kontaktu w ciągu 24h od zgłoszenia, najczęściej pacjenci przyjmowani są tego samego dnia – informuje Mateusz Pająk. Nie ma kolejek przed wejściem ani przed gabinetami lekarskimi. Wystarczy zadzwonić, umówić się na wizytę i przyjść do lekarza na konkretną godzinę – dodaje.

Tłum przed przychodnią

Mimo tego iż w SPZOZ w ramach POZ przyjmuje obecnie 8 lekarzy (4 internistów oraz 4 pediatrów), poranne kolejki przed przychodnią tworzą się nadal. Niekiedy bywa tak, że po otwarciu placówki mieszkańcy kłócą się o miejsce przy rejestracji. O problemy, na które zwracają uwagę pacjenci, zapytaliśmy dyrektor ośrodka Swietłanę Jagodzińską. – Te rzeczy się powtarzają, to nie jest żadna nowość. Jeśli chodzi o kolejki, to jak ludzie lubią się ustawiać w kolejkach to niech to robią, ale równie dobrze można przyjść kulturalnie, jak w innych placówkach na godzinę 7.00, bo wtedy otwierana jest przychodnia, ustawić się w kolejce bez krzyków, wrzasków i przepychanek i po prostu zapisać się. No ale nie zawsze jest to możliwe, bo jeżeli jest naraz 100 osób, to my nie jesteśmy w stanie jednorazowo takiej liczby ludzi przyjąć – komentuje. Czy jest więc szansa na poprawę sytuacji, z którą mieszkańcy Serocka mają do czynienia już od dłuższego czasu? – Sytuacja ulegnie poprawie po spadku liczby sezonowych przypadków zakażeń infekcyjnych oraz ich powikłań – odpowiada krótko.

Miesiąc czekania na wizytę

Według mieszkańców problemem jest także długie czekanie na planową wizytę. Niestety taka sytuacja ma miejsce nie tylko w serockiej placówce. – Teraz jest bardzo dużo zachorowań, do niektórych lekarzy na planowe wizyty czeka się miesiąc czasu. Lekarze przyjmują bardzo dużo osób poza zapisami. W przypadku kiedy ktoś przychodzi rano i jest tak chory, że koniecznie musi dostać się do lekarza, to ci pacjenci, mimo że już nie ma numerków, są zawsze przez lekarzy przyjmowani – wyjaśnia dyrektor placówki. – Obciążenie lekarzy pacjentami jest pełne, dziennie przyjmują razem około 200 pacjentów – informuje Jagodzińska.

Gdzie po recepty?

Jednym z wprowadzonych jakiś czas temu rozwiązań, które mogą usprawnić działanie ośrodka, jest możliwość wypisywania recept bez konieczności zapisywania się do lekarza. Pacjenci, którzy potrzebują wykupić kolejną dawkę przyjmowanych leków mogą na specjalnym druku zapisać te, które są im potrzebne i po kilku dniach zgłosić się po odbiór recepty. – Każdy, kto przychodzi do lekarza, bo wziął tego dnia ostatnią pastylkę, to dla niego jest to nagły przypadek. O tym trzeba pomyśleć tydzień wcześniej, przyjść do przychodni i podpisać powtórzenie leków i po kilku dniach przyjść po receptę – mówi Swietłana Jagodzińska. – Wszystko jednak wymaga czasu, uwagi i kompetencji – dodaje.