Chotomów to największa po Jabłonnie wieś w gminie – liczy ona 5448 mieszkańców. Od 2002 r. na czele sołectwa stoi Artur Oleksiak. W tym roku o stanowisko sołtysa ubiegać się będą poza nim trzy inne osoby. Przedstawiamy sylwetki każdego z nich, nie rezygnując z odpowiedzi na kulinarne pytanie, które bardzo często pojawia się wśród mieszkańców.
W najbliższy piątek 20 marca 2015 r. o godz. 18:00 odbędzie się zebranie wiejskie, na którym mieszkańcy wybiorą sołtysa na następną kadencję. Obrady będą miały miejsce w filii Gminnego Centrum Kultury i Sportu w Chotomowie (z siedzibą w OSP Chotomów) na ul. Partyzantów 27. Poza dotychczasowym sołtysem Arturem Oleksiakiem, o pełnienie tej funkcji ubiegają się: Marian Budziak, Aneta Mrozek i Dariusz Parol. Kandydatury przedstawiamy w porządku alfabetycznym.
Energiczny pan po 70-stce
Jednym z kandydatów w tegorocznych wyborach na sołtysa jest Marian Budziak, który za „czasów Kubalskiego” był wicewójtem. Nie dotrwał jednak do końca kadencji. Od jakiegoś czasu jest częstym gościem na sesjach Rady Gminy a nawet na posiedzeniach komisji. Ciekawostką jest zapewne to, że jest w trakcie pisania autobiograficznej powieści. Jak mówi, znajdziemy tam wiele interesujących szczegółów z życia politycznego Jabłonny minionych lat. Szczyci się również tym, że zaprojektował w latach ’60 fotele znajdujące się w Teatrze Wielkim i Operze Narodowej w Warszawie i w Teatrze Wielkim w Łodzi. Było to rok po ukończonej edukacji na wydziale technologi drewna na SGGW. W latach ’70 ukończył studia podyplomowe na kierunku architektura i planowanie wisi. Do decyzji o kandydowaniu przyczyniło się, jak mówi „nowe otwarcie w gminie”. – Chciałbym jako sołtys doprowadzić do tego, aby Chotomów był jedną wsią. Dziś można zauważyć podział mieszkańców na napływowych, którzy zazwyczaj nie interesują się sprawami sołectwa, i tych którzy mieszkają tutaj od dawna. Jest masa ludzi bardzo znaczących, wykształconych, którzy powinni mieć tutaj dużo do powiedzenia. Jako wicewójt zdobyłem cenne doświadczenie w negocjacjach pomiędzy poszczególnymi ludźmi skonfliktowanymi ze sobą. Chciałbym zbliżyć się do przedsiębiorców, którzy tutaj mieszkają. Będę zmierzał do tego, aby mieli oni za moim pośrednictwem kontakt z Urzędem Gminy – mówi. Obecnie Marian Budziak przebywa na emeryturze. Ma teraz czas na kultywowanie swojej pasji, jaką jest turystyka zagraniczna. W krajach dawnej Jugosławii był już blisko 30 razy. Przyznaje, że już 13 lat temu, kiedy był wicewójtem wytykano mu wiek. Zapewnia jednak, że nie ważne ile się ma lat. Pan Budziak nadal czuje się młodo.
Nie tylko super mama
Jedyną kobietą w gronie kandydatów na sołtysa Chotomowa jest 38 letnia Aneta Mrozek, z wykształcenia pedagog. Pracuje społecznie w Radzie Rodziców. Jest jedną z pomysłodawczyń i organizatorów pikniku rodzinnego w szkole w Chotomowie (razem z Marzeną Serwą-Seredą i Beatą Grabowską). Obecnie zajmuje się prowadzeniem domu i wychowywaniem trójki dzieci. Kandydowała w ostatnich wyborach samorządowych na radną. Przyznaje, że zawsze interesowała ją polityka lokalna. – Kandyduję dlatego, bo mam poczucie, że gdzie indziej sołtysa trochę bardziej widać. Powinna to być osoba, która rzeczywiście angażuje się w życie mieszkańców i dba o ich sprawy. Nie chcę krytykować sołtysa. Nie do końca jednak podoba mi się to, w jaki sposób pełni tę funkcję – mówi. – Mam wiele pomysłów. Chciałabym zaangażować Klub Seniora w spotkania z dzieciakami np. w czytanie bajek w przedszkolu. Zamierzam wrócić do idei sprzątania świata i organizować spontaniczne, różnorodne akcje pod patronatem sołtysa. Dobrze byłoby postawić na integrację mieszkańców. Zadbać o to, żeby tablica ogłoszeń była czysta, powstały nowe śmietniki. Zamierzam zrobić coś w kwestii przystanków, które teraz nie chronią ani przed deszczem, ani przed wiatrem. Spróbuję znaleźć sponsora, który je wymieni w zamian za to, że się na nich „oklei” . Chciałabym czuwać też nad roślinnością, szczególnie przy naszym rondzie. Teraz są tam „teoretycznie” piękne rośliny. Trzeba zmobilizować ludzi do czynnego uczestnictwa w wyborach, do decydowania o funduszu sołeckim. Są mieszkańcy, którzy nawet nie wiedzą, że zebrania wiejskie istnieją i w Chotomowie tylko śpią. Chciałabym trochę obudzić nasze sołectwo – dodaje. Aneta Mrozek przyznaje, że zgadza się z decyzją wójta Jarosława Chodorskiego, w której odmówił finansowania sylwestrowych fajerwerków na rondzie. – Sołtys zdobył pieniądze na ten cel i jest dla mnie oczywiste, że powinien to robić co roku. Nie można gminnych pieniędzy wystrzelać w niebo. Od tego jest sołtys, aby te kilka tysięcy zdobyć – mówi.
Swój człowiek
Artura Oleksiaka zapewne nikomu nie trzeba przedstawiać, gdyż jest sołtysem od kilku kadencji. Wcześniej działał również w Radzie Sołeckiej. To mieszkaniec Chotomowa od urodzenia. Swoją drogę zawodową rozpoczął pracując w Kombinacie Instalacji Sanitarnych w Łajskach. W latach’ 80 zajmował się gospodarstwem, a potem prowadził zakład produkcji prefabrykatów budowlanych. Od roku ’98 pracuje w Szkole Podstawowej w Chotomowie. Od lat uczestniczy w organizacji Odpustu w Chotomowie i sylwestrowej imprezy plenerowej, przygotowując słynną już grochówkę i bigos. Deklaruje, że pełniąc funkcję sołtysa współpracuje z GOKiS, OSP i miejscowym proboszczem. Oleksiak zapewnia, że sprawowanie funkcji sołtysa, to jego wielka pasja. Kiedy pytamy, co w tej kadencji chciałby zrobić dla Chotomowa przyznaje, że „sołtys niewiele może”. – Zamierzam aktywnie uczestniczyć w składaniu wniosków do budżetu. Natomiast to, czy te wnioski zostaną przyjęte zależy tylko od radnych. Wydaje mi się, że moim atutem jest przede wszystkim doświadczenie. Poza tym wykonuję tę pracę z serca. Jestem człowiekiem otwartym i każdy, kto się do mnie zwróci ze swoim problemem, prośbą czy uwagami, może być pewny, że zostanie wysłuchany – mówi.
Apolityczny społecznik
Ostatnim kandydatem jest 38-letni Dariusz Parol, którego „kariera polityczna” rozpoczęła się w momencie zgłoszenia kandydatury na sołtysa w tegorocznych wyborach. Deklaruje, że z Chotomowem jest związany od 15 lat. Od 8 lat prowadzi tutaj działalność gospodarczą – agencję reklamową. Jest również fotografem z pasji i zawodu. Twierdzi, że udało mu się poznać wielu mieszkańców za sprawą swojego zaangażowania społecznego, jak również pracy. Od kilku lat współpracuje z GOKiS w Chotomowie. Prowadzi tam warsztaty fotograficzne, zajęcia dla seniorów z obsługi komputera i programów komputerowych. Ukończył również kurs wychowawcy, który umożliwił mu wyjazd i opiekę nad dziećmi i młodzieżą z Chotomowa na koloniach letnich. Miał okazję poznać podczas kampanii wyborczej kandydatów do Rady Gminy. Sądzi, że znajomość ich programów i celów ułatwi mu współpracę z nimi. Ponadto jest strażakiem w OSP, a w ubiegłym roku ukończył kurs w zakresie pierwszej pomocy zakończony egzaminem państwowym. Jest również honorowym członkiem Stowarzyszenia „Lepsze Dziś”. Co chce zrobić dla Chotomowa? – Do głównych zadań, które przed sobą stawiam, należą: zarządzanie funduszami sołectwa zgodnie z wolą i oczekiwaniami mieszkańców; organizowanie zebrań wiejskich raz na kwartał; lepszy kontakt z mieszkańcami, przy wykorzystaniu mediów i prasy – chciałbym utworzyć stronę dla sołtysa oraz mieć rubrykę w prasie lokalnej; chciałbym nawiązać współpracę z Parafią, m.in. pod względem ułatwień dla osób niepełnosprawnych i rodziców z małymi dziećmi; będę kontynuował tradycję i czynnie uczestniczył w rozwoju OSP; mam pomysł, jak rozwinąć zajęcia i animacje dla dzieci i młodzieży przy współpracy z GOKiS; chciałbym usprawnić i udogodnić dostarczanie deklaracji i płatności za podatek od nieruchomości i zrobić jeszcze wiele innych rzeczy – mówi z entuzjazmem. – Dołożę wszelkich starań żeby nie zawieść osób, które mi zaufały. Jestem młody, energiczny, otwarty na rozmowę. Lubię pracę z ludźmi i nie wyobrażam sobie ograniczenia kontaktów z nimi. Wysłucham każdego z uwagą. Prowadząc własną działalność, łatwiej mi będzie połączyć obowiązki zawodowe z funkcją sołtysa. Myślę, że będę dobrym łącznikiem między mieszkańcami Chotomowa a naszą gminą – dodaje.
Co z tą grochówką?
Kandydat Marian Budziak opowiedział nam historię o tym, jak pewna pani zgodziła się złożyć głos poparcia pod jego kandydaturą. Po godzinie od tego zdarzenia zadzwoniła i zadała mu pytanie. – Marian, martwi mnie tylko jedno. Jak ty sobie poradzisz z gotowaniem zupy? – zapytała. Było to zupełnie na poważnie… Co więcej wielu mieszkańców bardzo interesuje właśnie to, czy grochówka podczas odpustu parafialnego będzie, czy nie. Artur Oleksiak zapewnia, że tradycja będzie kultywowana, pan Budziak również postara się nie zawieść swoich wyborców. Dariusz Parol mówi, że jest smakoszem grochówki i nie wyobraża sobie nie zjeść jej na odpuście parafialnym. – Pracowałem kilka lat w gastronomi, więc przepis mam prosto od Magdy Gesler – mówi tajemniczo. – Niewykluczone, że będzie strogonow – dodaje. Natomiast jedyna kobieta w tym gronie przyznaje, że nie jest specjalistką w gotowaniu tej potrawy. – Grochówkę można zamienić na fajne ciasto, kiełbasę z grilla, bigos, warzywa. Myślę, że dobrze byłoby, żeby co roku było coś innego – mówi.