Jaka gmina Jabłonna? – list czytelnika

5204688712229.jpg

Na fali ubiegłotygodniowych wydarzeń dotyczących planów Gminy Jabłonna w sprawie przekształcenia terenów leśnych w działki z możliwością zabudowy, do naszej redakcji wciąż wpływają kolejne listy i Państwa komentarze. Za wszystkie dziękujemy i prosimy o przesyłanie kolejnych na adres i.wymazal@interia.pl.

 

Szanowana Pani Redaktor

Na wstępie chciałem podziękować za zainteresowanie się problemem przekształcenia lasów jabłonowskich w działki budowlane i rzetelne informowanie społeczności lokalnej o przebiegu tego procesu.

Jeżeli Pani pozwoli, a sądzę że warto się temu przyjrzeć bliżej, chciałbym przybliżyć Pani szerszy kontekst działań podejmowanych przez władze gminne w Jabłonnie, które nacechowane są prywatą i niejasnymi powiązaniami władzy samorządowej w naszej gminie.

Jestem mieszkańcem Jabłonny od 16 lat (zameldowanym). Zakupiłem dom od niesławnej pamięci dewelopera, firmy Canpol p. Alexandra Burlaka. Odbierając dom otrzymałem wraz z dokumentami zezwolenie na zasiedlenie wydane przez Urząd Gminy Jabłonna. Takie zezwolenie oznacza, że dom został zbudowany zgodnie z zatwierdzonym projektem, że posiada przyłącza do niezbędnych mediów (woda, sieć energetyczna, odbiór ścieków itp.), które pozwalają na jego normalną eksploatację i jest wybudowany zgodnie ze sztuka budowlaną. Jak się okazało później, w gminie nie było praktycznie żadnych dokumentów, planów wybudowanych domów, zaświadczenia od kominiarza były wystawione hurtem (w międzyczasie z powodu wad instalacji kominowej było kilka pożarów na osiedlu), domy były podłączone do prowizorycznej instalacji wodnej wybudowanej na potrzeby budowy, kanalizacja nie staniała a ścieki z każdych 2. domów były gromadzone w szambie o pojemności może 500 l. Jednym słowem Osiedle Słoneczna Polana stanowiło jeden wielki przekręt dewelopera i gminy. Po pewnym czasie na osiedlu została wybudowana kanalizacja i podłączona do kanalizacji gminnej. Żeby to robić, ktoś musiał zatwierdzić projekt i dokonać odbioru. Okazało się, że kanalizacja osiedlowa jest niesprawna. Ciągle się zatyka a fekalia zalewają domy. Próby rozwiązania tego problemu przy pomocy gminy spełzły na niczym. Jedyna odpowiedź p. Sowy zarządzającej gminna infrastrukturą była taka, że kanalizacja ta nie powinna nigdy zostać przyłączona do sieci gminnej i mamy sobie sami radzić, bo nas odłączy od tej sieci. A kto wydał zgodę i na jakiej podstawie, żeby dopuścić ją do użytkowania. Pan Burlak (piszę po nazwisku, bo trudno nadążyć nad zmianami firm które kontroluje) porzucił infrastrukturę osiedlową, pozostawiając mieszkańców z problemami. Jakoś sobie radziliśmy, dbaliśmy o to żeby studnia (chociaż ułomna) działała. Mieszkańcy bloku wielorodzinnego utworzyli wspólnoty lokatorskie i dbali, żeby ich mieszkania miały ogrzewanie. Wspólnie zbieraliśmy pieniądze aby czyścić i udrożniać kanalizację. Zrzuciliśmy się na oświetlenie drogi osiedlowej. Tymczasem, nagle pojawili się jacyś osobnicy z jakiejś spółki, którzy stwierdzili, że są właścicielami drogi osiedlowej oraz całej infrastruktury i zażądali aby zapłacić im za bezumowne korzystanie przez tyle lat oraz żeby płacić dalej na bieżąco. Udaliśmy się po pomoc do Gminy z prośbą o skomunalizowanie drogi osiedlowej oraz o przejęcie kanalizacji oraz studni wraz z lokalnym wodociągiem, tak abyśmy mieli uregulowany problem, bo w istniejącej sytuacji nie mamy nawet podstaw prawnych, wybudować własne ujęcie wody czy też zmodernizować kanalizację. Ponieważ nie mamy też wspólnej nieruchomości, nie możemy utworzyć Wspólnoty Mieszkaniowej, która mogłaby oficjalnie nas reprezentować i rozwiązywać te problemy. Odpowiedź p. wójt była taka, że jest to prywatna własność p. Burlaka (czy kogoś tam jeszcze) i Gmina nie może nic zrobić bo żąda on zbyt wiele za wykupienie tejże drogi wraz z infrastrukturą i że to ona oczekuje naszej pomocy w rozwiązaniu tej sprawy. Czy to nie jest kpina? Najpierw Gmina wydaje pozwolenie na wybudowanie i zasiedlenie domów, które nigdy nie powinno być wydane, a następnie umywa ręce. A wy naiwni mieszkańcy, którzy uwierzyliście złodziejowi deweloperowi wspieranemu i promowanemu przez Wójta, bujajcie się sami.

Ktoś może powiedzieć, że to wszystko sprawa p. Łuby, który wycinał takie numery. A co z ciągłością i odpowiedzialnością władzy? Czy to p. Łuba, czy p. Muniak to dla nas to urząd wójta. A tak przy okazji, p. Muniak była sekretarzem gminy, gdy rządził p. Łuba. I co, nic nie wiedziała co się dzieje? Kpina.

Inny przykład to kompleks bloków przy ul. Leśnej zwany TBS-em. Kto wydał zgodę na jego budowę, gdy w ówczesnym czasie nie wolno było budować powyżej 2 kondygnacji w tej okolicy. Kto wraził zgodę na wybudowanie takiej ilości mieszkań bez zabezpieczenia regulowanych przepisami miejsc parkingowych dla tej inwestycji? W tej chwili wszystkie drogi, Drożki itp. Są rozjeżdżone w okolicy przez samochody lokatorów, którzy gdzieś muszą przecież parkować. Pomimo zakazu parkowania wzdłuż bloków stoją tam dziesiątki samochodów, aby wjechać lub wyjechać z tego osiedla kierowcy oczekują jak na mijance kolejki wąskotorowej. A co się stanie jak będzie pożar? Wóz bojowy straży pożarnej nie ma szans na jakiekolwiek manewry. Dodatkowo, cała inwestycja została dopuszczona do realizacji bez opinii środowiskowej. Efekt? W czasie budowy natrafiono na smugi wodne (zresztą wszyscy wiedzieli, że występują, bo nawet jedną z nowych ulic nazwano „Nad Smużną Doliną”) i pompowano wodę przez wiele miesięcy, aby móc kontynuować budowę. W efekcie naruszono stosunki wodne i obniżył się poziom wód gruntowych w tej okolicy a podziemne cieki wodne zostały zablokowane. Czy ktoś za to poniósł odpowiedzialność?. Tu też mamy przykład z wybiórczym podejściem do kwestii ochrony środowiska, jak w przypadku prób przekształcenia działek leśnych w budowlane.

Być może mój wywód odbiega od głównego wątku dyskusji, ale pokazuje, że w Gminie Jabłonna za władzą lokalną ciągnie się smród od lat i nikt się tym nie przejmuje, tak jak nie przejmuje się prawem i interesem społeczny. Ważne, że by było dobrze tym, którzy potrafią ułożyć się z urzędem oraz tym, którzy są na urzędzie.

 

Z poważaniem,
Andrzej Dominiewski
/List opublikowany w całości, tekst oryginalny/

 

 

Podziel się tą informacją ze znajomymi

Facebook
Google+

komentarze: 6

  1. już wkrótce przedstawimy pełną listę……..i……….i……….

  2. Wyalienowany samorząd obrażony na system,to problem nie tylko w Jabłonnie.Brak dialogu społecznego pomiędzy mieszkańcami i władzami samorządowymi dla których obywateli jego głos to wróg ,stał się powszedniością.

  3. Można współczuć ale przecież nie o to chodzi? Wszystkie przepisy na które Pan się powołuje są młodsze niż 16 lat. Warunki techniczne jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie to 12 kwiecień 2002r. a to one określają ilość miejsc parkingowych i większość przytoczonych wymagań. Decyzje o pozwoleniu na użytkowanie i PINB to 11 lipiec 2003. Badania geotechniczne do pozwolenia na budowę to już zupełnie niemowlak.

    Proponuję wystąpić do PINB, na pewno wyda jakąś decyzję.
    Sam kiedyś, jeszcze przed reformą ksiąg wieczystych, kupiłem mieszkanie (notariusz był prezesem Notariuszy Polskich) a jak zajechałem malować to poznałem jeszcze dwóch właścicieli tego mieszkania.

  4. Tak, należy dodać jeszcze:
    1) pozwolenie na budowę wydanę przez gminę na blok Gordon LIne, oczywiście bezprawne i wydane nieistniejacej spółce (jest sprawa przeciwko gminie założona przez sąsiadów). Dlaczego urzędnik tak postępuje i wydaje pozwolenie???

    Cały problem powstaje ze zwykłej nieuczciwości, niekompetencji, braku nadzoru i nade wszystko z braku odpowiedzialności urzędników za podejmowane decyzje. To choroba która pogrąża Jabłonnę i ten kraj.

  5. najgorsze jest to że ci urzędnicy nadal pracują w gminie i nadal stanowią bardzo duże zagrożenie dla ładu przestrzennego naszej gminy,wydając decyzje może i zgodne z prawem ale wbrew logice i uczciwości zawodowej. To nie jest” zwykła nieuczciwość i niekompetencja” ale świadome prostytuowanie prawa w imię wartości materialnych. Póki walka bedzie z anonimowym urzędnikiem a nie z imienia i nazwiska prostytuowanie prawa będzie uprawiane.

  6. To poprosimy o nazwisko?

Dodaj komentarz