W 31. kolejce rozgrywek 2 Ligi Legionovia KZB Legionowo podejmowała Energetyka ROW Rybnik. Drużyna ze Śląska to jeden z faworytów do awansu na zaplecze Ekstraklasy. Przed środową kolejką rywal podopiecznych Roberta Pevnika miał na swoim koncie 50 punktów i zajmował 4 lokatę. To tylko dwa punkty straty do lidera Zagłębia Sosnowiec i punkt do Rozwoju Katowice i MKS-u Kluczbork. Legionovia jeszcze nie ma pewnego utrzymania choć tylko kataklizm mógłby pozbawić mazowiecką drużynę pozostanie w 2 Lidze na przyszły sezon.
Już w 2 minucie Legionovia przeprowadziła groźną akcję, po której Szymon Lewicki złożył się do przewrotki. Jednak przy tym faulował obrońcę gości i sędzia spotkania Tomasz Tobiński podyktował rzut wolny dla Energetyka. Potem optyczną przewagę posiadali piłkarze ze Śląska. Jednak z ich gry niewiele wynikało. W 8 minucie zagotowało się w polu karnym gości. Pierwszy strzał gospodarzy wybronił Daniel Kajzer, jednak uderzenie Pawła Wolskiego znalazło drogę do bramki gości. W 25 minucie mogło być 2:0. Lewym skrzydłem pociągnął Sebastian Czapa, pięknym zwodem minął obrońcę rywali i wyłożył futbolówkę Wolskiemu. Jednak tym razem górą był Kajzer. Trzy minuty później był już remis. Wykonany rzut wolny z prawej strony pola karnego przez Energetyk trafił idealnie na głowę doskonale ustawionego Gabriela Nowaka, a jego uderzenie wpadło tuż przy słupku bramki Mikołaja Smyłka. Remis długo się nie utrzymał, bo w 33 minucie znów swym kunsztem piłkarskim błysnął Czapa, który dopadł do bezpańskiej piłki na środku pola karnego i strzałem w prawy róg wyprowadził Legionovię na prowadzenie. Końcówka spotkania to… ogromny błąd Smyłka, który źle obliczył tor lotu piłki przy dośrodkowaniu. Uprzedził go Patryk Dudziński i na przerwę do szatni zawodnicy schodzili przy remisie 2:2.
Pierwsze 45 minut świetne, a drugie?
Druga odsłona tego arcyciekawego spotkania, nie była już tak dobra jak pierwsza jej część. Szczególnie w wykonaniu miejscowych piłkarzy. Do tego nad Legionowo nadciągnęły ciemne chmury, rozpadał się deszcz, a w ostatnich kilkunastu minutach burza i coraz większa ulewa torpedowała poczynania obu drużyn. Za nim do tego doszło w 63 minucie goście objęli prowadzenie. Rzut rożny z lewej strony boiska wykonywał Marek Kratofil. Futbolówka po jego ostrym dośrodkowaniu… wpadła do bramki Legionovii. Goście prowadzili 3:2 i minimalnego prowadzenia nie oddali do końca spotkania. Legionowianie jednak walczyli do samego końca. Lewicki mógł zostać bohaterem gospodarzy, ale najskuteczniejszy strzelec miejscowej drużyny nie miał szczęścia pod bramką Kajzera.
Trzy punkty pojechały na Śląsk. Rybnik awansował z czwartego miejsca na drugie i ma tyle samo punktów co lider Zagłębie Sosnowiec i trzeci tabeli Raków Częstochowa. Czwarta drużyna rozgrywek Rozwój Katowice i piąta MKS Kluczbork mają tylko punkt straty do prowadzącej trójki. Jeszcze Błękitni Stargard Szczeciński, rewelacja minionej edycji Pucharu Polski, ma cztery punkty straty do liderów. A do końca rozgrywek trzy kolejki spotkań. Zapowiada się niesamowita walka o awans!
Legionovia KZB Legionowo ma 7 punktów przewagi nad strefą spadkową. Pozostało 9 punktów do zdobycia… Szansa na pozostanie w 2 Lidze jest więc ogromna.
Legionovia KZB Legionowo – Energetyk ROW Rybnik 2:3 (2:2)
strzelcy: Wolski 8, Czapa 33 – Nowak 28, Dudziński 43, Krotofil 63
Legionovia KZB Legionovia: Smyłek – Tlaga (71′ Kastratović), Dankowski, Menzel, Goliński – Wieczorek, Krljanović, Milewski (52′ Lazar Pavić), Czapa (87′ Przybylski), Wolski (76′ Czerkas) – Lewicki.
Energetyk ROW Rybnik: Kajzer – Krotofil, Borovićanin, Jary, Gojny – Dudziński (72′ Mandrysz), Płonka, Nowak, Muszalik, Sobczak (83′ Siwek) – Buchała (90′ Spratek).
Bramki z meczu dzięki – Polska Telewizja Sportowa:
Konferencja prasowa po spotkaniu